W przededniu rocznicy „krwawej niedzieli”, będącej kulminacyjnym punktem Rzezi Wołyńskiej, łódzkie środowiska narodowe i patriotyczne uczciły pamięć ofiar tej bezprecedensowej zbrodni. W Łódzkim Marszu Pamięci Ofiar Ludobójstwa OUN-UPA oprócz organizatorów brali udział także działacze Konfederacji Korony Polskiej, Klubu Myśli Polskiej oraz środowiska Kamratów. Głos zabrali: Jan Waliszewski (Klub im. R. Dmowskiego), Adam Śmiech (Myśl Polska), Kamil Klimczak (Klub im. R. Dmowskiego), Piotr Wolski (Konfederacja Korony Polskiej) oraz Michał Radzikowski (Myśl Polska).
Oświadczenie Klubu Myśli Polskiej w Łodzi wygłoszone podczas Łódzkiego Marszu Pamięci Ofiar Ludobójstwa OUN-UPA.
Zmasowane zbrodnie na ludności polskiej dokonywane przez ukraińskich faszystów z OUN i UPA rozpoczęły się w marcu a swoją kulminację miały w lipcu 1943 roku. W dniu 11 lipca 1943 roku określanym jako „krwawa niedziela” doszło do skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości, pod hasłem „Śmierć Lachom”. W całym lipcu 1943 roku obiektem ukraińskich ataków stało się co najmniej 530 polskich wsi i osad. Ludność polska była zabijana na najokrutniejsze sposoby – często po długich torturach dzięki siekier, wideł, kos, czy też ognia. Między innymi małe dzieci nabijano na pale, ciężarnym kobietom rozpruwano brzuchy, mieszkańców wsi zamykano w stodołach, które następnie podpalano. choćby zbrodniarze z Gestapo i NKWD dokonywali mordów w sposób bardziej humanitarny.
Rzeź Wołyńska była starannie zaplanowaną zbrodnią na narodzie polskim. Decyzja o ludobójstwie zapadła w gronie przywódców Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, którzy w marcu 1943 roku uznali, iż sprawa polska nie jest zagadnieniem wojskowym tylko „mniejszościowym”, którą należy rozwiązać, tak jak Hitler rozwiązał sprawę żydowską[1]. Nic zatem dziwnego, iż ludność polską eksterminowano tylko i wyłącznie ze względu na przynależność etniczną.
Liczbę ofiar Rzezi Wołyńskiej trudno precyzyjnie oszacować. Wskazuje się, iż w latach 1943-1945 z rąk ukraińskich faszystów zginęło co najmniej 100 tysięcy Polaków. W większości przypadków nie była to szybka śmierć w wyniku strzału w tył głowy. Do okrutnych zabójstw dodać należy masowe grabieże mienia ludności polskiej, a także niszczenie i palenie wszystkich zabudowań. Z przykrością należy podkreślić, iż ludność Wołynia nie otrzymała należytego wsparcia ze strony tak zwanego państwa podziemnego. Jak podkreślają historycy struktury Armii Krajowej nie udzieliły odpowiedniej pomocy wojskowej ludności Wołynia, bagatelizując skalę popełnianych tam zbrodni. To było przyczyną, iż ludność polska na Wołyniu w celu walki z UPA musiała organizować lokalne oddziały samoobrony. Zdesperowani mieszkańcy w celu walki z UPA wstępowali też do Istriebitielnych Batalionów, będących radziecką formacją paramilitarną, czy też Zgrupowania „Jeszcze Polska nie zginęła” pod dowództwem Roberta Satanowskiego.
Choć świadomość i wiedza na temat Rzezi Wołyńskiej stale się poszerza, jest rzeczą absolutnie haniebną, iż wciąż ma miejsce fałszowanie i relatywizowanie historii ludobójstwa OUN i UPA. Przerażające jest zwłaszcza to, iż działania takie są tolerowane przez polskich polityków, którzy w imię bezwarunkowego wsparcia dla Ukrainy, traktują Rzeź Wołyńską jako temat politycznie niewygodny. Haniebne jest, iż przedstawiciele polskich władz i polscy parlamenarzyści nie tylko nie żądają pociągnięcia do odpowiedzialności gloryfikatorów banderowskich zbrodni, ale traktują ich jako partnerów politycznych. Przypomnijmy, iż jedna z prominentnych posłanek okazywała zrozumienie dla ukraińskiego kultu UPA. Warto również przypomnieć, iż prezydent Lech Kaczyński odmówił patronatu nad obchodami 65 rocznicy Rzezi Wołyńskiej. Symptomatyczna, a wręcz symboliczna jest także wypowiedź Ministerstwa Spraw Zagranicznych dotyczącą odsłonięcia pomnika Rzezi Wołyńskiej w Domostawie: „Zwracamy uwagę, iż pomnik, który ma zostać odsłonięty w miejscowości Domostawa jest efektem prywatnej inicjatywy. Zarówno jego kształt jak i sama budowa, nie uzyskały wsparcia władz centralnych na żadnym etapie prac. Artystyczny kształt pomnika ,,Rzeź Wołyńska” i jego drastyczna wymowa wzbudzają wiele kontrowersji. Obawiamy się, iż nie przysłuży się on upamiętnieniu ofiar, ale instrumentalizacji ich tragedii przez osoby niechętne poszukiwaniu porozumienia pomiędzy oboma narodami w trudnych kwestiach historycznych. Nie ma wątpliwości, iż odsłonięcie pomnika zostanie wykorzystane przez rosyjską propagandę do budowy podziałów między naszymi społeczeństwami” [2].
Niestety inspiratorzy i sprawcy wołyńskiego ludobójstwa w większości przypadków nie odpowiedzieli za popełnione zbrodnie. Niestety, działalność takich formacji jak OUN, czy UPA jest w tej chwili gloryfikowana przez państwo ukraińskie. Jednocześnie ofiary Rzezi Wołyńskiej przez cały czas nie zostały godnie upamiętnione.
Wieczna pamięć – bestialsko pomordowanym na Wołyniu.
Wieczna hańba i potępienie – ludobójcom i gloryfikatorom zbrodni.
Michał Radzikowski
[1] Grzegorz Motyka: „Od rzezi wołyńskiej do akcji Wisła”, s. 123–129. – za wikipedią,
[2] Beata Olejarka, Anna Kisiel: „MSZ bardzo krytycznie o pomniku „Rzeź Wołyńska”. „Nie przysłuży się on upamiętnieniu ofiar” – https://www.se.pl/rzeszow/.