Były czołowy thinktank lewicy, czyli blog Wojciecha Orlińskiego Ekskursje w Dyskursie w specyficzny sposób zareagował na klęskę Ubisoftu. O co tam w ogóle poszło?
Otóż branża gier w tej chwili jest tak duża jak filmy i muzyka łącznie. Wzrosła w ciągu ok 30 lat ogromnie, beneficjentami tego, jakże ciekawego, procesu są takie filmy jak Ubisoft, który jest przedsięwzięciem rodzinnym. Zaczął on swoją działalność w 1986 roku, osiągając całkiem niedawno ciężkie miliardy wartości. Ale zaczęli tam kombinować po linii takiej, iż mężczyźni głównie grają w gry i można rozszerzyć bazę graczy o kobiety, mniejszości, LGBT+ (dalej: proletariat zastępczy). No i zaczęli zatrudniać ten zastępczy aby była reprezentacja. Skutki są wiadome: od pewnego momentu gry zaczęły robić klapę. A klapa gry w tej chwili to strata choćby dwustu milionów dolarów. Skull and Bones – taką grę wydali. Wydali też Star Wars Outlaws. Wiadomo – gra z tego uniwersum to samograj. Ale bohaterka wygląda jak trans, czyli jak mężczyzna przebrany za kobietę. Assassin's Creed: Shadows jeszcze nie wyszedł a już jest problem: wymyślili sobie, iż bohaterem będzie Murzyn, a gra dzieje się w Japonii. Japończycy się wkurzyli w związku z tym, jakieś pozwy poleciały. Teraz przełożyli premierę na rocznicę zamachów sarinem w metrze. Był jakiś Murzyn w Japonii, ale nie wiadomo, kim był i w ogóle. Istnienie jego nie jest powodem uczynienia go bohaterem gry. W poprzednich grach z tej serii bohaterem był miejscowy i ludzie na całym świecie chcą miejscowego. Od lat postulowali gracze umieszczenie akcji w Japonii, bo są tam nindża, którzy są archetypem skrytobójcy. I jest rozróba jak sto pięćdziesiąt.
]]>https://youtu.be/OPkKqH1UPOE?si=5nAA-xYTS9psYsXA]]>
Niepojęte dla zastępczych proletariuszy jest, iż wymiana fachowców na aktywiszcza przynieść musi obniżenie jakości, bo aktywiszcza są niekompetentne przy tworzeniu gier, tworzą toksyczną atmosferę, gdzie nikt się nie wychyli i nie powie, iż do bani jest produkcja. Dopiero gracze weryfikują i nie kupują. Nowa orientacja powstała: non buynary. Czyli ludzie, którzy nie kupują gier łołkoidalnych.
Pomijając aferę ze Słit Bejbi dodam, iż wyszła jakiś czas temu gra Hogwart Legacy, oparta o Harrego Pottera. Jaki był kwik, jakie bojkoty, jaki terror. Ta cała Rowling od Pottera została w poprzednim etapie i wpadła w okowy transfobii. No i aktywiszcza terroryzowału strimerów, graczy, itp. Nawiązywału do bojkotu. No i klapa bo gra osiągnęła sukces komercyjny, bo się sprzedała.
Jak na te zjawiska reaguje Orliński?
No iż bardziej opłaca się robic SW Outlawsa niż Hogwarta, bo bardziej opłaca się dbać o transów, niż o transfobów. Ignoruje on probolemy Disneja, który walczy z Gwiezdnymi Wojnami. Chce robić produkcje łołkowe, a dla oglądalności musi robić produkcje niełołkowe (Mandalorianin). I jest to tzw. odwilż, czyli NEP. Musicie zwracać uwagę na specyficzne podejście do rzeczywistości tam, mające znamiona manipulacji. Co się dzieje bowiem z parkami rozrywki i zabawkami? Czy produkcje Disneja odnoszące pewien sukces są mocno łołkowe, czy jednak stonowane i łołk jest tam wycofany. Tera wycofali transkrowę chyba. Nie pamiętam czy to była krowoosoba, czy tam coś, ale wycofali.
]]>https://youtu.be/6fj3LuGS_LQ?si=28r8kixWIH1-Un4j]]>
Nas tymczasem zajmuje rozkmina taka: czy można przeprowadzić rewolucję nie mając za sobą środków przymusu? Toco się dzieje teraz może być bowiem porównane z rokiem 1947: zmiana kultury na antykulturę, polityka wydawnicza, zmiany w podręcznikach. Wydawanie podręczników tłumaczonych z rosyjskiego, gdzie historia zaczynałą się w roku 1017 rewolucją październikową, itp. itd. Pisowcy mieli środki aby tu opracować i rozpropagować te kwestie, więc niech działają. Dodam, iż Lenin rozpędzając parlament miał też siłę za sobą. Tamci w tej chwili się dziwią, iż społeczeństwa stawiają opór terrorowi, który z konieczności był mocno ograniczony. Wybrali se Trumpa i zauwążcie, jakie zmiany zachodzą. Fejsbuniowi rura zmiękła itp. Działali oni bowiem opierając się na komercyjnych przedsiębiorstwach, które nie mogą przynosić strat w nieskończoność, bo padną jak Ubisoft.
Stracili bastion kształtowania światowej opinii czyli Tłitera, fejsbuniowi zmiękła rura. Wcześniej byli w stanie mocno utrudnić ludziom życie zdejmując profile na Fejsbuniu, Kontrolowali sporą część mediów tradycyjnych – jak tam ktoś napisał coś nie po linii to tracił źródła utrzymania. I to była konkretna represja. Ale czasy się zmieniają. Nie rozumiem totalnych dziwiących się oporowi. Jakby to się z księżyca urwało.
Nie stawiają bowiem w ogóle kwestii, czy da się przeprowadzić rewolucję mając do dyspozycji środki zawstydzania, czyli opowiadając iż jesteśmy niedobrzy i foby. Historia się powtarza jako farsa.
PS:
1. W tekście zamieszczam rozmaite interesujące audycje.
2. Link do wspomnianego thinktanku:
]]>https://ekskursje.pl/2025/01/filozoficznie-optymistycznie/]]>
Orliński tam opiewa naukę radziecką, której symbolem jest Łysenko. Udowodniła ona nieuchronny tryumf komunizmu.
3. O politycznych aspektach sytuacji będzie.
4. O proletariacie zastępczym:
]]>https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/639012,neomarksizm]]>
5. Tytułowa nipponofobia to niechęć do Japonii, uwidoczniona w Ubisofcie.