В конечном итоге Румыния может попасть в щупальца Кремля. Это дата выборов. «Угроза НАТО и ЕС»

news.5v.pl 11 часы назад

Pierwsza tura wyborów w Rumunii, która odbyła się 24 listopada ubiegłego roku, wywołała międzynarodowy wstrząs za sprawą zwycięstwa Georgescu, który wyszedł z cienia dzięki niezwykle udanej kampanii na TikToku. Konkurs został unieważniony przed drugą turą m.in. za sprawą obaw związanych z „agresywnymi działaniami hybrydowymi” Rosji.

Mimo iż zwycięstwo Georgescu — na poziomie 23 proc. — wywołało panikę, która ostatecznie doprowadziła do unieważnienia głosowania, przez cały czas wydaje się, iż ma on duże szanse na powtórkę. Wiele będzie teraz zależeć od tego, czy zostanie on zdyskwalifikowany przez Trybunał Konstytucyjny z powodu oskarżeń o niezadeklarowane finansowanie.

Jego utrzymująca się, a być może choćby rosnąca popularność wynika częściowo z głębokiego podejrzenia o kumoterstwo i nepotyzm tradycyjnych starych partii. Wielu Rumunów sądzi, iż pociągają one za sznurki, aby unieważnić pierwsze głosowanie.

Rosja mogła maczać palce w rumuńskich wyborach

Calin Georgescu — sceptyczny wobec szczepionek indywidualista, który nazwał prezydenta Rosji Władimira Putina patriotą i sprzeciwia się pomocy dla Ukrainy — jest postrzegany jako zagrożenie dla pozycji Bukaresztu w UE i NATO. Gdyby wygrał, do pewnego stopnia byłby jednak kontrolowany przez parlament i rząd.

Odtajnione dokumenty wywiadowcze zarzucają, że opłacani influencerzy, wraz z członkami ekstremistycznych, prawicowych grup i osobami powiązanymi z przestępczością zorganizowaną, promowali kandydaturę Georgescu w internecie przed 24 listopada.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Dokumenty mówiły, iż Rosja próbowała podważyć wybory, ale nie stwierdzały bezpośrednio, iż Moskwa konkretnie wpłynęła na kampanię Georgescu — choć mocno to sugerowały.

Pomimo domniemanej ingerencji z zagranicy większość Rumunów przez cały czas uważa, iż anulowanie wyborów było złą decyzją — wynika z niewielkiej ankiety wśród prawie tysiąca respondentów, która została przeprowadzona przez think tank Rumuński Instytut Ewaluacji i Strategii. Według sondażu Georgescu wygrałby drugą turę wyborów, gdyby nie zostały one odwołane.

W zeszłorocznym wyścigu Georgescu miała zmierzyć się z reformatorską kandydatką Eleną Lasconi z centroprawicowej partii Związek Zbawienia Rumunii. Ona również skrytykowała decyzję sądu o anulowaniu wyborów i nakazaniu ich powtórzenia.

Ofiara w oczach elektoratu

Lasconi ponownie oskarżyła w środę liderów partii głównego nurtu o sześciokrotne próby wyeliminowania jej z wyścigu prezydenckiego i przyrzekła, iż ponownie wystartuje w wyborach.

— Aby odzyskać naszą siłę przebicia jako poważny kraj, potrzebujemy poważnego śledztwa w sprawie tego, co się stało — mówi Radu Magdin, rumuński analityk polityczny, w odniesieniu do pierwszej tury. W przeciwnym razie bardzo trudno będzie ludziom ruszyć dalej, jak chciałyby tego niektóre partie koalicji rządzącej — dodaje Magdin.

Georgescu bezskutecznie odwołał się od decyzji Trybunału Konstytucyjnego o unieważnieniu wyborów w kraju, a także złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

— Minął już miesiąc, a my przez cały czas nie mamy żadnego jasnego powodu odwołania wyborów; nie ma żadnego dowodu na zaangażowanie jakiegokolwiek podmiotu państwowego lub innego podmiotu, który uzasadniałby wydarzenia, których jesteśmy świadkami — powiedział rzecznik Georgescu.

Wezwał on Rumunów do podpisania petycji do Trybunału Konstytucyjnego z prośbą o przeprowadzenie drugiej tury wyborów, w której miał zmierzyć się z Lasconi.

— Georgescu miał okazję przedstawić się jako ofiara przed swoim elektoratem — mówi Magdin.

MIHAI BARBU / AFP

Calin Georgescu, 1 grudnia 2024 r.

Faworyt majowego głosowania

Poczucie, iż jest odsuwany na bok przez stary porządek, zostanie tylko wzmocnione, jeżeli Trybunał Konstytucyjny orzeknie, iż Georgescu nie może ponownie kandydować w wyborach z powodu nieprawidłowości w jego pierwszej kampanii prezydenckiej w zeszłym roku.

Rumuńscy prokuratorzy dokonali w zeszłym miesiącu nalotu na nieruchomości kluczowego zwolennika Georgescu w ramach śledztwa dotyczącego prania brudnych pieniędzy, przekupywania wyborców i oszustw komputerowych. Zgodnie z odtajnionymi aktami wywiadu wspierający przekazał 1 mln euro (4,2 mln zł) na kampanię Georgescu, z czego 360 tys. (1,5 mln zł) na TikToka.

Georgescu odrzucił oskarżenia o niezgłoszenie funduszy na kampanię, twierdząc, iż jego sukces był zasługą narodu rumuńskiego, a nie zakulisowej kampanii w mediach społecznościowych.

Od listopada profil Georgescu rozkwitł i pozostaje on faworytem majowych wyborów — wynika z sondażu zleconego przez burmistrza Bukaresztu Nicusora Dana, który również kandyduje na prezydenta.

Sondaż wykazał, iż co najmniej 40 proc. Rumunów planuje głosować na Georgescu — powiedział Dan w wywiadzie dla Digi24, nie podając liczby ankietowanych.

— Frustracje, które wyraża jako kandydat, antysystemowy klimat, a także jego obietnice na przyszłość, nie mogą być łatwo dopasowane przez innego kandydata — mówi Magdin.

„Najbardziej reprezentatywny dla rumuńskiego systemu”

Ale Victor Ponta, socjaldemokratyczny członek rumuńskiego parlamentu i były premier, sugeruje, iż sondaż burmistrza był fikcyjny.

— Nie przeprowadza się sondaży w czasie świąt — to wymysł — pan Dan nie podał choćby nazwy firmy sondażowej — tłumaczy POLITICO Ponta.

Liderzy rządzących w Rumunii partii koalicyjnych — Partii Socjaldemokratycznej, Partii Narodowo-Liberalnej, partii mniejszości węgierskiej i przedstawicieli innych mniejszości etnicznych — również potwierdzili w środę, iż były lider Partii Narodowo-Liberalnej Crin Antonescu jest ich wspólnym kandydatem w wyborach prezydenckich.

Antonescu, który jest mężem byłej komisarz UE ds. transportu Adiny Valean, jest byłym przewodniczącym Senatu. W 2009 r. bez powodzenia ubiegał się o urząd prezydenta, ale w ciągu ostatniej dekady nie zajmował żadnego stanowiska politycznego. Ponta, jego były sojusznik, nazwał go „najbardziej reprezentatywnym dla systemu politycznego ostatnich 30 lat”.

Ale to właśnie ten system odrzucili Rumuni w pierwszej turze anulowanych wyborów prezydenckich w zeszłym roku, kiedy żaden z przedstawicieli partii głównego nurtu nie dostał się do drugiej tury.

Daniel Mihailescu / AFP

Zwolennicy Calina Georgescu w Bukareszcie, 30 grudnia 2024 r.

Rumunia wstrzymuje oddech przed majem

Magdin argumentuje, iż trudno jest znaleźć kandydata, którego Rumuni znają wystarczająco dobrze i który mógłby przeciwstawić się Georgescu.

— Profil Antonescu, owszem, można powiedzieć, iż stary, ale jednocześnie może być też jary, ponieważ był nieco bardziej romantyczny niż lokalna średnia polityczna i jest dobry w wygłaszaniu przemówień, czego nie można powiedzieć o wielu przeciwnikach, z którymi pan Georgescu może zmierzyć się w drugiej turze — mówi Magdin.

Kontakt z Antonescu w celu uzyskania komentarza się nie powiódł.

Zbliżając się do drugiego głosowania, rumuńskie partie polityczne głównego nurtu muszą wyjaśnić wyborcom niebezpieczeństwa związane z ekstremistycznym trendem, który uosabia Georgescu, oraz różnicę między modelem europejskim, opartym na rządach prawa, a modelem rosyjskim, opartym na przemocy — podsumowuje Sigurd Muresan, poseł do Parlamentu Europejskiego z Partii Narodowo-Liberalnej.

Читать всю статью