Po aktach sabotażu na trasie Warszawa-Lublin, Ukraina gwałtownie zaproponowała Polsce pomoc. "Wyrażamy solidarność z przyjazną Polską po sabotażu na polskich kolejach. Mamy nadzieję, iż śledztwo przyniesie odpowiedzi i jesteśmy gotowi pomóc, jeżeli zajdzie taka potrzeba" – zareagował szef ukraińskiego MSZ.
Jednak sama Ukraina mierzy się dziś z dodatkowym, gigantycznym, problemem, i nie jest nim wyłącznie wojna. Politycznie – można mieć wrażenie – aż trzęsie się w posadach.
Właśnie Rada Najwyższa przegłosowała odwołanie ministra sprawiedliwości Hermana Hałuszczenki oraz ministry energii Switłany Hrynczuk. To najnowsza odsłona skandalu korupcyjnego w sektorze energetycznym, którym Ukraina żyje od paru dni.
Nadużycia wykryto w najbliższym otoczeniu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Operacja "Midas". Tak wpadli na trop afery korupcyjnej w Ukrainie
"Korupcyjna bomba tyka", "Gigantyczna afera korupcyjna zmiotła ukraińskich ministrów", "Afera korupcyjna stawia Zełenskiego pod ścianą", "Największy skandal korupcyjny w historii Ukrainy" – grzmią od kilku dni media.
Wszystko zaczęło się 10 listopada, gdy Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) poinformowały o swoich ustaleniach. A były one szokujące.
Okazuje się, iż od 15 miesięcy służby te prowdziły operację "Midas". Dowiodły, iż w Enerhoatomie działała grupa przestępcza, która wyłudziła od prywatnych spółek łapówki o wartości co najmniej 100 mln dol.
"Przeprowadzono ponad 70 przeszukań, a działania operacyjne objęły m.in. przyjaciela prezydenta i jego byłego partnera biznesowego Timura Mindicza, ministra sprawiedliwości (wcześniej szefa resortu energetyki) Hermana Hałuszczenkę oraz siedzibę koncernu Enerhoatom (spółki operatora elektrowni jądrowych). Siedmiu osobom postawiono zarzuty, a sześć zatrzymano" – opisuje w szczegółowej analizie Ośrodek Studiów Wschodnich.
Jedną z aresztowanych osób jest Ołeksij Czernyszow – były wicepremier Ukrainy w latach 2024-25.
"Potężny problem wizerunkowy dla prezydenta Ukrainy"
Gdy sprawa wyszła na jaw, rada nadzorcza Enerhoatomu – państwowego operatora elektrowni jądrowych – została odwołana. 18 listopada do dymisji podali się minister sprawiedliwości Herman Hałuszczenko i ministra energetyki Switłana Hrynczuk – ich dymisji chciał prezydent Zełenski.
Dziś, 19 listopada, pożegnał się z nimi parlament. Podobno istnieją nagrania, które mają potwierdzać, iż minister Hałuszczenko też mógł być zaangażowany w nieprawidłowości. A Hrynczuk miała być z nim w bliskich relacjach.
"Afera stanowi potężny problem wizerunkowy dla prezydenta, którego łączą z Mindiczem bliskie relacje towarzyskie. Obniża również wiarygodność Ukrainy na Zachodzie i legitymizację Zełenskiego wewnątrz kraju. Przy tym jest kolejną odsłoną trwającej od kilku miesięcy konfrontacji Biura Prezydenta (BP) ze służbami antykorupcyjnymi" – analizuje Marcin Jędrysiak, ekspert OSW.
Podkreśla, iż zarzuty postawione otoczeniu Zełenskiego stanowią wielkie obciążenie wizerunkowe dla głowy państwa.
Timur Mindicz uciekł z Ukrainy. Będzie audyt w firmach państwowych
A nie wydaje się, by był to koniec tej historii. Premier Ukrainy Julia Swyrydenko zapowiedziała już audyt we wszystkich firmach państwowych i sprawdzenie ich działań przy zamówieniach.
Wiadomo też, iż główny bohater skandalu, Timur Mindicz, uciekł z kraju – podobno kilka godzin przed wkroczeniem służb do jego domu.
Dzieją się już też takie rzeczy – jak podaje m.in. TVN24, kolejne ukraińskie gwiazdy muzyki odmawiają udziału w grudniowym programie Kwartału 95, którego założycielem był obecny prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.



![300 myśliwców dla Ukrainy. Mrzonki czy rzeczywistość? [ANALIZA]](https://cdn.defence24.pl/2025/11/19/1200xpx/zbPEI55D7AkAHlGs1GNnw7ngpJXwd4iHDxNfUhiq.pwir.jpg)







