Tusk wbił szpilę Romanowskiemu. Zwrócił się do niego po węgiersku

natemat.pl 13 часы назад
Donald Tusk już chyba też ma dość zamieszania ze zbiegłym posłem PiS Marcinem Romanowskim, który jest ścigany listem gończym. Polityk PiS znalazł schronienie na Węgrzech, a premier wymownie to skomentował. W święta nawiązał do Viktora Orbána i Władimira Putina.


"W noc wigilijną Rosja dokonała masowego ataku rakietowego na ukraińskie miasta. W tym czasie, w świątecznym wywiadzie, premier Orban nazwał Putina uczciwym partnerem Węgrów. A minister Romanowski powtarzał cierpliwie wyuczone tego dnia życzenia: Bolgot Karácsonyt" – napisał Donald Tusk.

W ten sposób premier nawiązał do decyzji Marcina Romanowskiego, o którym teraz pół żartem, pół serio, mówi się, iż to... poseł na uchodźstwie. Były wiceminister z PiS wybrał ucieczkę na Węgry i schronienie się pod parasolem Viktora Orbána. W Polsce musiałby odpowiedzieć za wielomilionowe przekręty w Funduszu Sprawiedliwości, który miał służyć ofiarom przestępstw.



Wyjaśnijmy, iż w poście Tuska wkradł się błąd. Polityk napisał "bolgot karácsonyt", co prawdopodobnie miało być nawiązaniem do "wesołych świąt" po węgiersku. Ze słownika wynika jednak, iż poprawny zapis to "boldog karácsonyt".

Marcin Romanowski dostał azyl na Węgrzech


Przypomnijmy, iż jeszcze niedawno o Romanowskim mówiło się, iż przepadł jak kamień w wodę. 19 grudnia nagle potwierdziło się, iż polityk PiS jest za granicą. Mecenas Bartosz Lewandowski związany z Ordo Iuris poinformował, iż jego klient właśnie otrzymał azyl polityczny na Węgrzech.

Po kilku dniach od tej informacji Romanowski przedstawił choćby swój list otwarty z żądaniami. – To jest żałosne, iż ktoś podejrzany o poważne przestępstwa śmie jakiekolwiek warunki Rzeczpospolitej stawiać – powiedział Tomasz Siemoniak, szef MSWiA. Dodał, iż miejsce Romanowskiego jest na ławie oskarżonych w sądzie.

Azyl polityczny dla Romanowskiego na Węgrzech to dopiero początek przepychanki o to, co dalej stanie się z byłym wiceministrem sprawiedliwości. Co w ogóle oznacza decyzja Węgrów? – To jest zwyczajnie akt wrogi wobec Polski – mówił dla naTemat prof. Aleksander Cieśliński z Katedry Prawa Międzynarodowego i Europejskiego Uniwersytetu Wrocławskiego.

O Romanowskiego zapytała polityków prawicy nasza dziennikarka Katarzyna Zuchowicz. – Zawsze wydawał mi się odludkiem. Trzymał się z boku. Nigdy nie spotykałem go w kuluarach, nigdy z nim nie rozmawiałem – usłyszała. Osoba z Suwerennej Polski za bardzo nie protestowała. – Rzeczywiście Marcin nie był człowiekiem, który szukał towarzystwa. Prowadził dosyć surowy tryb życia. My to akceptowaliśmy i rozumieliśmy – relacjonował rozmówca naTemat.

Читать всю статью