Pełen obaw wydaje się Wołodymyr Zełenski. Ma powody: gdy Biały Dom wypuszczał komunikat o częściowym zawieszeniu broni i nieatakowaniu infrastruktury krytycznej, w Kijowie zawyły syreny obrony przeciwlotniczej. Było to już po tym, jak Kreml poinformował, iż Putin zgodził się wstrzymać ostrzał ukraińskiej infrastruktury energetycznej na 30 dni i wydał już adekwatny rozkaz rosyjskiej armii.
Zełenski wręcz drwił z rozmów Trumpa z Putinem. – Ameryka jest niezależnym państwem i może rozmawiać z Rosją, o czym tylko chce. Wydaje mi się, iż są to ich dwustronne relacje. Chociaż, bez wątpienia, mają też wpływ na naszą sytuację – mówił dziennikarzom.
– Jesteśmy niepodległym państwem. I dlatego uważam, iż rozmowa bez nas o nas jest nieprawidłowa, gdyż nie będzie takiego rezultatu, jakiego chcą wszyscy – mówił.
Tłumaczył, iż Putinowi tak naprawdę chodzi nie o pokój, ale o postawienie Ukrainy pod ścianą. Jego zdaniem Rosja planuje kilka kierunków ofensywy, by wywrzeć maksymalnie silną presję na jego kraj, a tego Trump nie rozumie.
– Ukraina nie może być pozycją w jadłospisie dla Putina. My nie jesteśmy sałatką, nie jesteśmy kompotem dla tego człowieka, nie zważamy na jego apetyt – dodał ukraiński przywódca.
Zapewnił też, iż jeżeli Rosja będzie wbrew zapowiedzi przeprowadzać ataki na infrastrukturę, to Ukraina nie pozostanie dłużna.
Putin ograł Trumpa
Wielu komentatorów zwraca też uwagę na fakt, iż rosyjskie władze od dawna twierdzą, iż nie atakują obiektów infrastruktury cywilnej. A rosyjskie pociski w tym czasie spadały na szkoły, teatry, szpitale, elektrownie i linie przesyłowe, oraz oczywiście budynki mieszkalne.
Frank Gardner z BBC uważa, iż wynik rozmowy jest porażką Trumpa. Udało mu się bowiem wynegocjować jedynie kilka warte zawieszenie ognia wycelowanego w infrastrukturę.
A to bardziej kłopotliwe dla Ukrainy niż Rosji, bo ostatnio udanie atakowała rosyjskie składy paliw i rafinerie. Dodajmy też, iż Ukraina szykuje się do kolejnego ataku na most nad Cieśniną Kerczeńską, który utrudniłby zaopatrzenie Krymu.
Efekt jest więc taki, iż Putin nie przyjął całkowitego 30-dniowego porozumienia o zawieszeniu broni w Ukrainie, zgodził się jedynie na takie, które jest bardziej nie na rękę Ukrainie.
Z kolei Olaf Scholz i Emmanuel Macron, bawiący w tej chwili w Berlinie, dodali, iż to istotny krok do pokoju, ale nie wolno podejmować żadnych decyzji ponad głową Ukrainy.