"Sami swoi" и история

myslpolska.info 6 месяцы назад

Andrzej Mularczyk, twórca scenariuszy filmów o dziejach rodzin Pawlaków i Kargulów, zrealizowanych przez Sylwestra Chęcińskiego, zaprezentował się w nich przede wszystkim jako historiozof, przekazał w nich bowiem swą interpretację dziejów Polski w wieku XX.

W „Samych swoich” (1967) stwierdził, iż choć Polacy przeżyli straszną wojnę, która, jak się zdaje wszystko zmieniła, Kresy Wschodnie zastąpiła Kresami Zachodnimi, jednak narodu to nie zmogło. Powstał on na nowo, wprawdzie wciąż pełen wad, ale nie pozbawiony też cnót, ażeby trwać dalej. Jest on wszakże wspólnotą potrafiącą wyjść cało z wszelkich opresji, co dowodzi najlepiej główny bohater filmu, Kazimierz Pawlak, dla którego nie ma mocnych.

„Nie ma mocnych” (1974) to tytuł drugiej części cyklu Mularczyka i Chęcińskiego, najbardziej odbiegający od pozostałych. Tutaj spryt i niezłomność Pawlaka muszą niestety ustąpić przed siłą reżimu. Szkoda, iż taki film powstał. Doprawdy przykro patrzeć, jak ów bohater ponosi klęskę i w dodatku zostaje przekonany, iż tak jest dobrze.

Bardziej udana jest trzecia część cyklu, „Kochaj albo rzuć” (1976). W tym filmie Pawlak wraz ze swoim odwiecznym antagonistą Kargulem i ich wspólną wnuczką Anią płynie do Ameryki. Odnajduje tam nieślubną córkę swego zmarłego brata, która, mimo czarnego koloru skóry, również należy do rodziny. Ania więc łamaną angielszczyzną wyjaśnia jej, jak przed wojną Pawlakowie i Kargulowie pokłócili się o kawałek zaoranej miedzy.

Powstałe jeszcze za rządów komunistów i zależności od Związku Sowieckiego, filmy Mularczyka i Chęcińskiego wiele musiały pozostawić domyślności widzów. W „Samych swoich” tuż po wojnie Pawlakowie i Kargulowie przyjeżdżają „zza Buga” na Dolny Śląsk. Nie wiadomo jednak dlaczego zdecydowali się zmienić miejsce zamieszkania. O tym w ówczesnej Polsce nie wolno było mówić.

Po pół wieku powstał zatem prequel, „Sami swoi. Początek” (2024). Scenariusz napisał znów Mularczyk, ale za kamerą stanął Artur Żmijewski. Akcja filmu dzieje się głównie w Krużewnikach koło Trembowli. A zaczyna się w 1913 r., czyli jeszcze w okresie zaborów. Kończy się zaś niedługo po wojnie – gdy pociąg wiozący przesiedleńców zatrzymuje się na polu, gdzieś na Ziemiach Odzyskanych. Wtedy się pojawia napis: „Ciąg dalszy znacie”. Zatem losy bohaterów toczą się w wyjątkowo niełatwych dla Polski czasach i w różnoraki sposób są z nimi powiązane. Twórcy filmu te czasy odtwarzają, ale chyba w mniejszym stopniu niż poprzednio snują historiozoficzne rozważania. Młody Pawlak musi tu często walczyć o życie swoje, a choćby całej gromady, i udaje mu się je ocalić dzięki swej nadzwyczajnej przemyślności. Jego przypadek można oczywiście uogólnić. Zwykli Polacy przeżyli wojny, rewolucje, przesiedlenia, bo posiedli umiejętność radzenia sobie z sługami szatana.

W czwartej części cyklu jest mnóstwo wątków historycznych. Jedne ledwie zaznaczono, a drugie są bardzo rozwinięte. prawdopodobnie ma to związek z ich obecnością we współczesnych dyskursach. A więc nie ma adekwatnie w filmie pierwszej wojny światowej, dawno już bowiem minęła setna rocznicą jej zakończenia. Dwudziestolecie międzywojenne ukazano jako czas bez jakichkolwiek konfliktów społecznych czy politycznych, które w niewielkiej mierze są dziś przedmiotem zainteresowania. Nie ma również kwestii ukraińskiego nacjonalizmu, jedynego osobnika będącego pod jego wpływem likwiduje sowiecki komisarz. Pewnie twórcy filmu uznali ją za zbyt drażliwą podczas wojny rosyjsko-ukraińskiej, w której państwo polskie popiera Ukrainę. Nie brak za to scen z wojny polsko-sowieckiej, z okupacji sowieckiej, z wysiedleń ludności polskiej po drugiej wojnie światowej. Jest jedna scena z okupacji niemieckiej. Wprowadzono nadto wątek Holocaustu, wciąż z różnych okazji powracający choćby w debatach medialnych.

To, co pokazano w filmie z historii Polski XX w., pokazano z rozmysłem w ściśle określony sposób. We wszystkich wątkach z Sowietami uwypukla się okrucieństwo czerwonoarmistów i fanatyzm ich komisarzy. Posługiwanie się przez nich językiem rosyjskim sugeruje narodowość. Z kolei Niemcy, ich żołnierze ukazani są groteskowo, zgodnie ze schematem powielanym w wielu filmach. Natomiast jedyny nacjonalista ukraiński może sprawiać wrażenie, iż takowi byli wyjątkiem. Wątek Holocaustu wiąże się z ukrywaniem Żydów. Ukrywa ich Pawlak, a Kargul wiedząc o tym, zachowuje milczenie. Sarka na to Pawlakowa, zmuszona opróżniać nocniki ukrywających się.

Zauważyć trzeba poza tym, iż autorzy filmu wyraźnie odrzucają stereotypy, które inni z lubością w tej chwili rozpowszechniają. Nie ma więc tutaj o monstrualnym antysemityzmie Polaków. Stosunki polsko-żydowskie są poprawne, może nie przyjacielskie, ale bez wątpienia dobrosąsiedzkie. Nie ma też strasznego kleru. Proboszcz w Krużewnikach to postać ze wszech miar pozytywna, dobrze służąca całej społeczności.

Mimo iż film ten jak poprzednie wykorzystuje konwencję komediową, Adam Bobik w roli młodego Pawlaka wykazuje podobną brawurę jak Wacław Kowalski grający Pawlaka starszego, daleko mu do optymizmu tamtych filmów. W „Samych swoich” i jego sequelach czyniono jedynie aluzje historyczne, natomiast w filmie Żmijewskiego pokazuje się przeszłość pełną niewyobrażalnego okrucieństwa. Wobec tego trudno o optymizm. Trudno o niego tym bardziej, iż wiadomo, co nastąpiło potem.

Czy powstanie piąty film o Pawlakach i Kargulach? Czy Andrzej Mularczyk pracuje już nad scenariuszem? Głównym bohaterem musiałby być syn Ani, a prawnuk Kazimierza, mający oczywiście jego cechy charakteru. Jako nastolatek pewnie by pisał antykomunistyczne hasła na murach. W okresie transformacji musiałby prawdopodobnie wyjechać na Zachód, bo w kraju nie miałby pracy. Jednak by wrócił. A potem, jak pradziadek, próbował sprytem, choć narażając się na śmieszność bliską nieraz upodlenia, przemknąć cało przez życie między wysłannikami potęg, dla których tacy jak on są niczym.

Marzy się film, w którym Pawlak te potęgi wreszcie pokona.

Prof. Grzegorz Pełczyński

fot. materiały prasowe filmu „Sami swoi”

Myśl Polska, nr 11-12 (10-17.03.2024)

Читать всю статью