Putin i Rasputin… Czy jesteśmy zdolni do racjonalnego osądu naszych relacji z Rosją?

prokapitalizm.pl 3 месяцы назад

Poniższy tekst stanowi wstęp do książki Roberta A. Wiltona – „Ostatnie dni Romanowów”, która ukazała się w Polsce w 2016 roku. Dziękujemy p. Wojciechowi Trojanowskiemu z Wydawnictwa WEKTORY za udostępnienie nam tego – jak nam się wydaje, bardzo aktualnego tekstu – i umożliwienie jego przedruku na PROKAPIE.

* * *

Ostatnie lata życia Mikołaja II i jego rodziny są fascynującą i wyjątkowo tragiczną opowieścią, w której finalnie pojawia się „nasz przyjaciel”, czyli Griszka Rasputin, a kończy opowieść Jakow Jurowski. Dziś tamten czas jest głównie legendą. Czarną i odrażającą, ale wciąż fascynującą pisarzy i artystów. Tak, jest on również fenomenem dla historyków i publicystów. Natomiast o mordercy rodziny carskiej wszyscy, a zwłaszcza wierny swej poprawności Zachód, woli nie pamiętać. W grudniu tego roku minie równe sto lat od zabójstwa Rasputina, co po raz nie wiem który przywróci pamięć o unikatowości kariery syberyjskiego chłopa ze wsi Pokrowskoje. W 2018 roku obchodzić będziemy stulecie mordu w domu Ipatiewa. Rasputin i Jurowski są kluczowymi postaciami ostatnich kilkunastu miesięcy życia Mikołaja II i agonii tamtej Rosji. Rasputin był dla tego władcy tylko „sprawą rodzinną”, do której inni nie powinni się wtrącać. Dla ówczesnych polityków od lewa do prawa był symbolem zła, deprawacji i upadku ostatnich lat rządów przedostatniego z władców Rosji (ostatnim, przez jeden dzień, był jego brat Michał). Do dziś, mimo wielu prób rzetelnego zbadania politycznej roli Rasputina, powtarzamy zły, upodlony obraz jego miejsca w historii. Ma on również obywatelstwo w naszej, polskiej świadomości. Najpierw kilka słów o jego roli w rosyjskiej przeszłości. Bolszewikom był potrzebny jako symbol upadku „carskich rządów”: choćby poważne książki reprodukują do dziś karykatury publikowane w ówczesnej „opozycyjnej prasie”, przedstawiające Rasputina jako wszechmocnego potwora, który kieruje marionetkami ówczesnych władców Rosji. Tak – jest straszny, diaboliczny i wstrętny. Mikołaj II jest nikim – śmieszną, godną pogardy kukłą. Podobnie jego żona. Nie zasługują na litość. Ma to również uzasadniać mord w Jekatierinburgu, który nastąpił w połowie lipca 1918 r. z rąk Jurowskiego i jego ludzi. Niewielu chce pamiętać, iż owe karykatury powstały za pieniądze, które płynęły do kas „rewolucjonistów” nie tylko z kajzerowskich Niemiec, ale również amerykańskich banków. Dziesiątki milionów ówczesnych marek i dolarów, czyli dzisiejsze miliardy Euro. Prawdziwa jest również teza, iż bez morderstwa w pałacu nad Mojką, firmowanego przez Felixa Jusupowa, nie byłoby kaźni w wykonaniu Jakowa Jurowskiego i nikt nie znał domu Ipatiewa w mieście, które później nazwano Świerdłowskiem.

„Ostatnie dni Romanowów

Również „Zachód” w sposób zaskakująco zgodny przyjmuje bolszewicką interpretację tamtych wydarzeń, łącznie z wizją i sensem przewrotu zwanego później „rewolucją październikową”. Czytając i słuchając (mówi po polsku) uznanego w świecie historyka Richarda Pipesa trudno oprzeć się wrażeniu, iż między „radziecką” a „zachodnią” wersją tamtego czasu nie ma zbyt wielkich różnic. Griszka Rasputin w swoich chłopskich buciorach i z długimi, oczywiście brudnymi włosami, jest tu bardzo potrzebny. Dla bolszewików symbolizował „ciemną”, wstrętną Rosję, którą chcieli zniszczyć. I zniszczyli. Bardzo im były potrzebne „konszachty” Rasputina z Cerkwią, bo miało to być symbolem jej upadku i deprawacji. Przecież prawosławie również trzeba było bez reszty zniszczyć, aby Rosjan mógł zastąpić „człowiek radziecki”. Zachód też potrzebował i chyba dalej potrzebuje rasputinowskiej legendy. Boi się Rosji, jej odrodzenia i siły. Bał się również bolszewizmu, ale z nim umiał się dogadać, bo sam go stworzył. Najbardziej odpowiadał mu jelcynowska smuta: brudny, zapijaczony Rasputin ma symbolizować miniony czas, do którego Rosja nie powinna wracać. Bo po co? Skoro „wtedy” rządzili ludzie tego pokroju? Ówcześnie wszystko i wszyscy zasługiwali tylko na pogardę. A Jurowski był tylko „narzędziem rewolucji społecznej”, która musiała zmieść (determinizm historyczny) tamtą Rosję.

Domniemany zabójca, mąż siostrzenicy Mikołaja II, książę Jusupow, absolwent Oxfordu, biseksualista i prawdziwy „światowiec”, na długie dziesięciolecia przeżył swoją ofiarę i swój świat, który faktycznie zniszczył. Jurowski tylko zakończył to dzieło. Uciekł z Rosji na pokładzie brytyjskiego krążownika, wygrywał procesy z wytwórniami filmowymi kręcącymi filmy o zabójstwie Rasputina, a potem po cichu szykowany był przez Niemców hitlerowskich na marionetkowego władcę pokonanej po raz drugi Rosji w czasie drugiej z wielkich wojen. Kolaborował więc z Niemcami, mimo iż mordował Rasputina jako „niemieckiego szpiega”. Inny z morderców, wielki książę Dymitr Pawłowicz, robił później karierę w… brytyjskiej armii, o Rosji bez reszty zapomniał (czy był kiedykolwiek „Rosjaninem”?), mimo iż Mikołaj II widział w nim swojego następcę. Włodzimierz Puryszkiewicz – konserwatywny deputowany do ostatniej Dumy, trzeci z domniemanych zabójców, przeżył Rasputina tylko o niecałe cztery lata. kilka wiemy o dalszych losach lejtnanta Suchotina i Polaka – Stanisława Łazowerta, lekarza, który miał zatruć ciastka podawane Griszce tamtej nocy. Dziś już wiemy, iż rzeczywistymi zabójcami byli oficerowie brytyjskiego wywiadu, oni zorganizowali te morderstwo, a oficjalne postacie dramatu pełniły tylko haniebną rolę pożytecznych głupców. Ktoś niedawno porównał morderstwo Rasputina do zabójstwa Pawła I w 1801 roku. Tamten zamach również zorganizował wywiad brytyjski, bo syn Katarzyny dogadał się z ówczesnym wrogiem Londynem – rewolucyjną Francją. Dużo mniej wiemy o dalszym losie członków plutonu egzekucyjnego, którym dowodził Jakow Jurowski: to dość delikatna sprawa, bo był tam tylko jeden Rosjanin, a wśród byłych jeńców austrowęgierskich pojawił się prawdopodobnie bohater wolnego świata w 1956 r. -Imre Nagy.

Złote 5 rubli z wizerunkiem cara Mikołaja II

Tu chyba tkwi odpowiedź na pytanie, czym były krwawe noce w piwnicy pałacu Jusupowa, a później również w piwnicy domu Ipatiewa: były to zwykła codzienność imperialnej, w istocie bandyckiej polityki państw, które w imię swoich interesów nie tylko mordowały przeciwników politycznych, zmieniały cudze rządy, usuwały władców oraz zwykłych, nieważnych „ludzi” stojących – w rzeczywistości lub tylko w ich mniemaniu – na ich drodze. Najważniejszym ich celem było zniszczenie Rosji.

Czy Griszka Rasputin był „niemieckim szpiegiem”? Nie ma na to żadnych dowodów. Natomiast brytyjscy mordercy i ich zwierzchnicy byli przewidywani na wszystkie stanowiska we władzach „Rządu Jego Królewskiej Mości”, który w czasie drugiej wielkiej wojny miał zawrzeć separatystyczny pokój z Niemcami, tym razem rządzonymi przez hitlerowców. Tak twierdzą raczej powściągliwi i ostrożni brytyjscy historycy i publicyści. Paradoks? Tylko pozorny: Zjednoczonym Królestwem rządziła i rządzi od trzystu lat dynastia niemiecka (Saxen-Coburg), dla której stan wojny z państwami niemieckimi był czymś sztucznym, wręcz nienaturalnym. Obie wojny światowe, które stawiały Zjednoczone Królestwo i równie zjednoczone Niemcy po dwóch stronach barykady, skończyły się dla obu stron katastrofą. Co to ma wspólnego z bohaterami tej opowieści? Wbrew pozorom bardzo dużo. Rasputina zamordowali ludzie w imię brytyjskich interesów, które były sprzeczne z dobrem Rosji: w ich wizji pokonane lub osłabione rosyjską krwią i pieniędzmi Niemcy miały zawrzeć „honorowy pokój” z Albionem. Morderstwo Rasputina dało jednak wręcz przeciwny efekt: otworzyło drogę do władzy bolszewikom, którzy zawarli upokarzający pokój w Brześciu, zwolnili z frontu wschodniego dziesiątki niemieckich dywizji, przerzuconych następnie do walki przeciwko Francuzom, Brytyjczykom i Amerykanom. Nie zmieniło to wyniku wojny, ale przedłużyło ją o co najmniej pół roku. Jest wysoce prawdopodobne, iż morderstwo w Pałacu na Mojką otworzyło drogę do władzy lutowym i październikowym rewolucjonistom a później pogrzebało na zawsze „monarchiczną” i „odwieczną” koncepcję władzy w Europie. Może właśnie wtedy skończył się ostatecznie wiek XIX, bo z rąk zdegenerowanych elit, kierowanych przez obce wywiady, zniszczono resztki powagi „świata tronów i ołtarzy”.

Natomiast Jakow Jurowski był, choć nie w sensie dosłownym niemieckim agentem: wykonał rozkazy zbrodniczego reżimu, który stworzył i finansował wywiad niemiecki. Ich mocodawcy dobrze wiedzieli, iż bolszewizm w dłuższej perspektywie należy zastąpić ludźmi mającymi lepszą niż bolszewicy legitymacją rządzenia. Wilhelm II sugerował aby nowy Pokój Brzeski podpisał Mikołaj, który już nie był w sensie formalnym władcą tego kraju. Było to dla niego i jego rodziny wyrokiem śmierci, której wykonawcą był Jakow Jurowski.

Po stu latach wróciliśmy do tego świata. Griszka zostanie tym kim miał być: ma uzasadniać naszą pogardę dla Rosji. I strach przed demonem. To ma zastąpić racjonalny osąd naszych relacji z Rosją. choćby obecny prezydent tego kraju ma być Ras-Putinem, budzącym nie tylko nad Wisłą tylko niechęć i pogardę. Mamy się bać odrodzonej Rosji, antyszambrować w berlińskich gabinetach i podciągać się w swojej europejskości. I wierzyć, iż tylko pełna uległość i zależność od Zachodu jest gwarancją naszej niepodległości. Czyli, mimo upływu stu lat, zmieniło się u nas niewiele. Powstaną również nowe książki i filmy o Rasputinie. O Jakowie Jurowskim Zachód będzie dalej milczał. Ten morderca i jego zgraja nie pasują do współczesnej, antyrosyjskiej narracji. Nie doczekaliśmy się więc wysokokasowego filmu o samych oprawcach i kulisach politycznych tej zbrodni. Rozkaz jej wykonania przyszedł od Rady Komisarzy Ludowych w Moskwie, a farsa, która odbyła się na jej posiedzeniu dzień po zabójstwie, miała tylko ukryć rzeczywistych rozkazodawców. Mordowanie rosyjskich władców za obce pieniądze ma już swoją haniebną historię. Ginęli głównie ci, którzy działali w jej interesie. Napisana przez Zachód historia wydała już wielokrotnie wyrok na Rasputina, ale pośrednio usprawiedliwia Jurowskiego. Dziś już rozumiem dlaczego.

Witold Modzelewski
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Instytut Studiów Podatkowych

Читать всю статью