
„Naprawdę nie ma się czego bać!” Premier Polski Donald Tusk drażnił się z amerykańskim aktorem Jesse Eisenbergiem w nagraniu w mediach społecznościowych. 41-letni Eisenberg otrzymał polskie obywatelstwo na początku tego miesiąca. Kilka dni po tym Tusk ujawnił plany dramatycznej ekspansji militarnej. „Damy ci takie szkolenie, iż nowa rola Jamesa Bonda jest twoja!” powiedział Tusk. Polski premier podkreślił, iż szkolenie jest dobrowolne.
„Mamy ograniczony czas”
Polska spędziła prawie dwa wieki jako kolonia Moskwy i zachowuje głęboko zakorzenioną nieufność wobec tego kraju. Pełnowymiarowa inwazja Rosji na Ukrainę w 2022 r. sprawiła, iż obawy wzrosły. Warszawa ponosi w tej chwili największe wydatki na obronność w NATO (4,7 proc. PKB), ma największą armię w UE i wydaje miliardy euro na odrzutowce, rakiety, czołgi, artylerię i nie tylko.
Teraz państwo frontowe przygotowuje swoją ludność do wojny. Gdyby wybuchł konflikt na pełną skalę, Polska nie ma takiej głębi strategicznej jak niektóre inne kraje europejskie, powiedział POLITICO szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Wiesław Kukuła. — Jesteśmy sąsiadami Federacji Rosyjskiej i jej sojusznika Białorusi, więc nie mamy bufora między nami a nimi i mamy ograniczony czas na przygotowanie się i reakcję — wyjaśnił.
Zamiast polegać na przestrzeni kosmicznej, aby powstrzymać Rosjan, Polska planuje ponad dwukrotnie zwiększyć swoje siły zbrojne do pół miliona żołnierzy i przeszkolić miliony rezerwistów, powiedział Tusk w Sejmie w marcu. „Do końca roku chcemy mieć gotowy model, aby każdy dorosły mężczyzna w Polsce był przeszkolony do wojny i aby ta rezerwa była adekwatna do możliwych zagrożeń” — wyjaśnił, dodając, iż kobiety również mogą się zapisać. Szkolenie będzie dobrowolne, zaznaczył, starając się zrównoważyć obawy o powrót do niezwykle niepopularnej polityki poboru do wojska, która zakończyła się w 2008 r.
Dla Polski, kraju o wysokich dochodach i jednym z najsilniejszych wskaźników wzrostu gospodarczego w UE, przejście na gotowość bojową będzie oznaczać zmianę sposobu myślenia — a wielu obywateli chętnie rozpocznie szkolenie. — Naprawdę chcę przejść szkolenie, a jeżeli do tego dojdzie, napędzany nienawiścią do Putina, chcę bronić swojego domu, strzelać do nich i uczynić ich życie piekłem — powiedział Marek, 37-letni producent medialny z Warszawy, który poprosił o zmianę imienia, by nie zostać rozpoznanym.
— Chcę bronić wszystkiego, na co pracowałem, wszystkiego, co zbudowałem. W tym kraju zasłużyłem na swój dom, swoje miejsce, swoją bezpieczną przestrzeń i żaden ruski drań mi tego nie odbierze. Mogą spie**alać tam, skąd przyszli — dodał.

Premier Donald Tusk (drugi od lewej) i komendant główny Straży Granicznej gen. dyw. SG Robert Bagan (L) podczas przejścia wzdłuż granicy państwowej Polski z Białorusią w Ozieranach Małych, 22 marca 2025 r.
„Powinniśmy przywrócić pobór do wojska”
Szczegóły są przez cały czas opracowywane przez wojsko, które ma zaproponować plan do końca marca, powiedział Kukuła. Oczekuje się, iż prace legislacyjne rozpoczną się niedługo potem. Władze planują uruchomić krótkoterminowe programy szkoleń wojskowych skierowane do cywilów bez wcześniejszego doświadczenia, podała „Rzeczpospolita”. Kursy, trwające zaledwie kilka dni, wprowadzą uczestników w podstawy obrony cywilnej, pierwszej pomocy i wybranych umiejętności wojskowych.
Dla osób z wcześniejszym przeszkoleniem wojskowym rząd oferuje ukierunkowane kursy odświeżające, mające na celu udoskonalenie specjalistycznych umiejętności, w tym biegłości w posługiwaniu się bronią palną, medycyny bojowej i nawigacji lądowej. Cywile poszukujący bardziej kompleksowego przygotowania mogą zapisać się na miesięczny program szkoleniowy, dostępny zarówno w formie osobistej, jak i online.
— wyjaśnił generał Kukuła.
Wstępny plan zakłada przeszkolenie 100 000 osób do końca 2026 r. — Drugi cel pozostało ważniejszy: musimy przygotować społeczeństwo na skutki kryzysu, choćby jeżeli nie wszyscy przejdą szkolenie wojskowe — dodał.
Ale czas może nie być po stronie Polski, ostrzegają niektórzy wysocy rangą wojskowi. — Rosjanie budują potężną armię na tyłach. Jeśli pokój nie zostanie osiągnięty, a rozłam w NATO będzie się utrzymywał, Rosja zaatakuje kraje bałtyckie — powiedział były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Leon Komornicki. — Może to nastąpić pod koniec tego roku lub na początku przyszłego. Inwazja jest częścią ich planu — stwierdził.
Jarosław Kraszewski, były dowódca polskich wojsk rakietowych, rakietowo-artyleryjskich i lądowych, powiedział Radiu Zet, iż plan Tuska to za mało i za późno. „Przeszkolić 100 tys. ludzi rocznie? Za mało. Powinniśmy przywrócić pobór do wojska” — powiedział generał. „Przestawiliśmy się na konsumpcyjny styl życia, euforii demokracji i bezproblemowe podróżowanie po świecie, ale zapomnieliśmy, iż każdy z nas powinien mieć podstawową wiedzę w tym zakresie”.

Generał w stanie spoczynku Leon Komornicki na panelu „Modernizacja polskiej armii – czy mądrze nadrabiamy zaległości?” w drugim dniu Krynica Forum 2024 „Empowering the Region”, Krynica-Zdrój, 19 września 2024 r.
„Nie wyobrażam sobie ucieczki, gdyby przyszła do nas wojna”
Sondaże sugerują, iż pomysł ma pewne poparcie społeczne — ale nie jest ono przytłaczające. Według jednego z sondaży ponad połowa Polaków popiera inicjatywę, podczas gdy 39 proc. stwierdziło, iż chętnie wzięłoby w niej udział. Inny sondaż wykazał, iż około dwóch trzecich Polaków pozostałoby w kraju, gdyby wybuchła wojna, podczas gdy jedna trzecia próbowałaby uciec.
— Gdyby przyszła do nas wojna — co uważam za mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe — to wbrew temu, co mówi dziś Donald Tusk, pobór do wojska zostałby przywrócony, a mężczyźni, poza nielicznymi wyjątkami, mieliby zakaz opuszczania kraju — powiedziała Patrycja Wieczorkiewicz, dziennikarka lewicowej „Krytyki Politycznej”. — Nie wyobrażam sobie ucieczki w takiej sytuacji… zostawiając za sobą przyjaciół, kolegów i innych — dodała.
Przyznała jednak, iż jej motywem nie jest patriotyzm. — To nie byłaby walka o Polskę, ale przeciwko faszystowsko-imperialistycznemu agresorowi, który zabija, gwałci i torturuje. Na podstawie tego, co do tej pory powiedział Tusk, program będzie obszerny, w tym kursy prowadzenia ciężarówek, więc wierzę, iż dla mnie też znajdzie się coś odpowiedniego — powiedziała Wieczorkiewicz.
Ale nie wszyscy są gotowi iść na wojnę w obronie kraju. Niedawny raport „Gazety Wyborczej” cytował polskich mieszkańców miast, którzy wątpili, iż ich kraj zaoferował im wystarczająco dużo, aby czuli się zobowiązani do spłaty.
„Jestem patriotą, kocham swój kraj, ale to nie znaczy, iż muszę za niego umierać. Nie przydałbym się na wojnie — chyba iż jako mięso armatnie” — powiedział gazecie jeden ze studentów. „Moje przywiązanie do tego kraju definiują płacone przeze mnie podatki i fakt, iż nie daje mi on realnej szansy na założenie rodziny w przyzwoitych warunkach” — powiedział student, nawiązując do niebotycznie wysokich cen mieszkań w Polsce i najdroższych kredytów hipotecznych w Europie.
„Kluczowe będą zachęty finansowe”
Rząd musi dołożyć wszelkich starań, aby zapewnić wystarczające zainteresowanie programem, powiedział ekspert wojskowy Marek Kozubel. „Kluczowe będą zachęty finansowe, a także skuteczna kampania marketingowa podkreślająca korzyści płynące z udziału w programach szkoleniowych. Powinny one obejmować umiejętności przydatne również w życiu zawodowym, takie jak zaawansowana wiedza z zakresu mechaniki czy obsługi dronów” — dodał.
Według generała Kukuły szkolenia będą miały na celu zaoferowanie Polakom umiejętności „przydatnych zarówno w czasie wojny, jak i pokoju, takich jak cyberbezpieczeństwo czy szkolenia medyczne”. — Umiejętności te mogą być również pożądane na rynku pracy — powiedział. Rozważane zachęty obejmują rekompensatę finansową lub ulgi podatkowe dla uczestników i ich pracodawców, dodał generał. — Chcemy, aby państwo polskie jasno pokazało, iż szanujemy tych, którzy przyczyniają się do naszej obrony — zaznaczył.
„Nikt nie zostanie odrzucony” — powiedział Polskiemu Radiu minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. „Nie każdy zostanie żołnierzem, choćby ze względu na wiek, ale może przejść szkolenie z obrony cywilnej, pierwszej pomocy i reagowania kryzysowego” — doprecyzował.
Szkolenie wojskowe dla dorosłych wydaje się być tylko częścią większego systemu, który rząd Tuska próbuje zbudować, spodziewając się najgorszego ze strony Rosji. Rozszerzany jest program szkolny o nazwie „edukacja z wojskiem”, a lekcje wychowania fizycznego będą również zawierały element obrony cywilnej, prawdopodobnie od września.
— jeżeli jesteśmy przygotowani i jeżeli Rosja wie, iż jesteśmy, będzie to znaczący środek odstraszający — powiedział Kukuła. — Moim zdaniem będzie to na tyle silne, iż Rosja, wiedząc o tym, choćby nie rozpocznie konfliktu — dodał.