O planach rządu na sytuację, w której doszłoby na przykład inwazji Rosji na Polskę, mówiła niedawno w wywiadzie dla "Financial Times" minister kultury Hanna Wróblewska. Nawiązała do projektu ewakuacji najważniejszych dzieł sztuki poza granice kraju.
Ewakuacja ze 160 instytucji
– Planowanie ewakuacji jest konieczne, ponieważ prawie 1000 polskich muzeów nie może dłużej działać w oparciu o teoretyczną koncepcję bezpieczeństwa, dopóki Rosja będzie prowadzić wojnę w sąsiedniej Ukrainie – wskazywała Wróblewska dla "FT".
I przedstawiła konkrety. Jej ministerstwo prowadzi rozmowy z władzami innych państw w sprawie przyjęcia ewakuowanych dzieł sztuki z około 160 instytucji państwowych. Oprócz obrazów i rzeźb, ewakuowane byłyby również rzadkie książki czy instrumenty muzyczne.
W ślad za działaniami władz państwa powinny pójść wtedy prywatne muzea i galerie. Projekt ministerstwa kultury nadzoruje Maciej Matysiak, były pułkownik armii, który był zastępcą szefa polskiego kontrwywiadu wojskowego. – Potrzebowaliśmy osoby, która pracowała w wojsku, w obronności, ale zna się też na zarządzaniu kryzysowym – wskazywała Wróblewska w rozmowie.
Jak zaznacza "FT", plan, który powinien zostać sfinalizowany do końca roku, jest częścią szerszych działań na rzecz bezpieczeństwa rządu premiera Donalda Tuska, obejmujących m.in. wzmocnienie ochrony granic i podwojenie liczebności polskich sił zbrojnych do 500 tys. żołnierzy.
Plan nawiązuje do doświadczeń zdobytych podczas pomocy Ukrainie w przenoszeniu dóbr kultury tego kraju do Polski po pełnoskalowej inwazji Rosji w 2022 roku. Jak powiedziała minister, niektóre z tych ukraińskich dzieł są przez cały czas chronione w Polsce.
Nie chodzi jednak tylko o samą ewakuację dzieł sztuki. najważniejsze ma być też śledzenie dokumentacji na ich temat, by w przyszłości był możliwy ich ponowny transport do Polski.