– To jest jakieś niezdrowe rozedrganie doradców pana prezydenta, związane ze wszystkim, co dotyczy Stanów Zjednoczonych i MSZ. Panowie, zimne kompresy na czoło – powiedział w środę szef MSZ Radosław Sikorski w "Gościu Wydarzeń" w Polsat News, odnosząc się do kwestii listu Donalda Trumpa do Karola Nawrockiego.
List Trumpa do Nawrockiego
– Dosłownie przed przyjazdem do pana dostałem notatkę pana Przydacza z rozmowy pana prezydenta z 28 sierpnia, czyli po trzech tygodniach. A jeżeli chodzi o ten konkretny list (Trumpa-red.), to on został podpisany 4 września i 10 dni podróżował z Białego Domu do Departamentu Stanu. A z polskiej ambasady do Pałacu Prezydenckiego 36 godzin – wskazał Sikorski.
O liście Trumpa mówił także w środę w RMF FM wspomniany już prezydencki minister Marcin Przydacz. – Zakładam, iż znajduje się on w ambasadzie RP w Waszyngtonie. Czekamy, aż pan kierownik Klich prześle go do Kancelarii – padło wówczas.
– Sytuacja, w której media dowiadują się o treści listu wcześniej niż jego adresat, niezbyt dobrze świadczy o szybkości przesyłek korespondencji przez dzisiejszy MSZ. Jestem tutaj delikatnie zaniepokojony – powiedział. O sprawie listu pierwsze poinformowało bowiem RMF FM.
Nawrocki był już w USA, Niemczech i Francji
Rzecznik MSZ Paweł Wroński tak odparł te zarzuty: – List od prezydenta USA Donalda Trumpa do prezydenta Karola Nawrockiego został przekazany stronie prezydenckiej bez żadnej zwłoki i zgodnie z obowiązującym trybem, nie rozumiem prób ukręcenia tu na siłę jakiejś afery.
Dodajmy, iż we wtorek Karol Nawrocki zakończył z kolei podróż do Berlina i Paryża, gdzie spotkał się z prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem, kanclerzem Friedrichem Merzem oraz prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
W Berlinie poruszano temat reparacji za II wojnę światową. – Jestem zwolennikiem wypłacenia przez Niemcy Polsce reparacji. Sugerowałem, iż moglibyśmy zmierzać w kierunku finansowania polskiego przemysłu zbrojeniowego, możliwości militarnych – mówił w rozmowie z mediami Nawrocki już po tych rozmowach.
– Co z jednej strony byłoby początkiem pewnego z całą pewnością długiego procesu. To nie pozostało gotowa recepta, ale to jest propozycja, iż Niemcy mogłyby zacząć spłacać reparacje, budując siłę polskiego wojska – wskazał.
– Jednocześnie wzmacniając to, na czym nam wszystkim zależy, czyli wschodnią flankę NATO, która jest rejonem granicznym toczącej się w tej chwili wojny – podkreślił prezydent Polski.
Przypomnijmy, iż podczas rządów PiS przygotowano raport, z którego wynikało, iż Polska w wyniku II wojny światowej straciła ponad 5 mln naszych obywateli (w tym 3 miliony polskich Żydów). Zespół oszacował szkody wojenne na 6 bln 220 mld 609 mln zł.