Niesiołowski. Bohater na miarę

niepoprawni.pl 9 часы назад

Tusk na przysłowiowy gewałt potrzebuje tzw. autorytetów, które wsparłyby jego POlitykę. A iż trudno o takich sięga po ludzi skompromitowanych do cna.

W utworzonej na facebooku hejterskiej grupie SilnychwKupie można przeczytać inwokację do odzyskanego członka KO Stefana Niesiołowskiego.

Dla porządku dodać jednak należy, iż również ta akcja „giertychjugend” spotkała się ze zdecydowanym odporem innych userów.

Jak jednak wiadomo lemingom wystarczy obrazek i duże litery. ;)

Najzabawniejszy jest jednak staruszek Niesiołowski. Na portalu X pisał pod koniec listopada 2024 r.

Przypomnijmy zatem „bohaterski epizod” ongiś najbardziej zajadłego członka założyciela Zjednoczenia Chrześcijańsko - Narodowego (ZChN).

Jak możemy wyczytać w hagiograficznym wręcz wpisie w Wikipedii bohaterski Stefan:

W latach 1968–1970 uczestnik akcji wynoszenia z instytucji państwowych sprzętu poligraficznego do wydawania podziemnego „Biuletynu”, gdzie był autorem tekstów o tematyce historycznej. W 1965 namalował słowo „Katyń” na pomniku przyjaźni polsko-radzieckiej w Łodzi, w sierpniu 1968 zrzucił tablicę z płaskorzeźbą Włodzimierza Lenina ze szczytu Rysów w Tatrach, a w 1970 był pomysłodawcą podpalenia Muzeum Lenina w Poroninie.

W czerwcu 1970 został aresztowany w związku z oskarżeniem o przygotowania do obalenia przemocą ustroju PRL. 23 października 1971 skazany wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Warszawie na karę 7 lat pozbawienia wolności. Karę odbywał w zakładzie karnym w Barczewie. 24 września 1974 zwolniony został na mocy amnestii. W grudniu 1975 został sygnatariuszem listu do Sejmu PRL przeciwko proponowanym zmianom w Konstytucji PRL. Od 1977 działał w ROPCiO, publikował teksty w niezależnym piśmie „Opinia”.

Jak widać wpis na X-ie jest zdecydowanie na wyrost. Niesioł bowiem nie niszczył pomników Lenina, ale raz udało mu się zrzucić tablicę poświęconą Leninowi ze szczytu Rysów. Nb. tablica ta została uroczyście wniesiona i umocowana przez „aktyw partyjny” bratniej Czechosłowacji.

Tu mała dygresja. Mam nadzieję, iż dobrze pamiętamy sylwetkę innego bohatera PO, Władysława Bartoszewskiego, zwanego „profesorem”. Otóż przez wiele lat pomawiano go o współpracę z okupantem niemieckim (w lewackiej nowomowie – nazistowskim) tylko dlatego, iż po kilku miesiącach został zwolniony z Oświęcimia.

A gdyby tą samą miarę zastosować do Niesiołowskiego?

Po ukończeniu studiów w 1966 r. został na uczelni jako asystent (Uniwersytet Łódzki). Tam miał wg wikipedystów ostro działać na rzecz obalenia czerwonego ustroju kradnąc elementy powielaczy z różnych instytucji oraz zrzucając tablicę poświęconą Leninowi ze szczytu Rysów, a więc miejsca odwiedzanego w owym czasie być może przez 50-100 Polaków… rocznie.

Poza tym planować miał jeszcze podpalenie muzeum Lenina w Poroninie.

Dzisiaj to może śmieszyć, ale trzeba pamiętać, iż w sąsiednim bratnim kraju Rosji, zwanej wówczas Związkiem Sowieckim, raptem 20-25 lat wcześniej można było trafić do łagru choćby na dekadę za brak entuzjazmu na manifestacji (np. zbyt wczesne przerwanie oklasków po wymienieniu Józefa Stalina co podaję na odpowiedzialność autora Archipelagu GUŁag Aleksandra Sołżenicyna).

Wyrok 7 lat za czyny z naszego punktu widzenia błahe i zasługujące co najwyżej na mandat 50 zł bądź karę nagany ustnej nie dziwi.

Dziwi natomiast co innego. Po odsiedzeniu blisko czterech lat Niesioł zostaje zwolniony na mocy amnestii. To też nie jest dziwne, bowiem tzw. komuna co jakiś czas wietrzyła więzienia w taki sposób walcząc z nadmiernym ich przeludnieniem.

Ale kto potrafi racjonalnie wyjaśnić, jakim cudem Niesiołowski, skazany przecież za najgroźniejsze zdaniem ówczesnej władzy przestępstwa, trafił na uczelnię???

Pamiętamy przecież genezę utworzenia Komitetu Obrony Robotników (KOR). Po wydarzeniach w Radomski i Ursusie (1976 r.) ludzie nie mogli znaleźć pracy i byli zmuszeni do korzystania z charytatywnych działań (głównie Kościoła). Ba, młodszy od Niesioła o 4 lata Macierewicz zamieszany w studenckie protesty z Marca’68 nie mógł znaleźć pracy, a próba zrobienia przez niego doktoratu została storpedowana.

Tymczasem Niesiołowski po wyjściu z więzienia jakby nigdy nic wraca na uczelnię, pracuje ze studentami, zaś w 1979 r. broni pracę doktorską!

I to mimo rzekomego zaangażowania w antypeerelowską działalność…

Przypomnijmy więc bliżej sylwetkę bohaterskiego Stefana. 7 grudnia 2008 r. w zapomnianym już programie „Kwadrans po ósmej” (TVP1) red. Maciej Zdziarski przeprowadził wywiad z Elżbietą Królikowską – Avis… byłą narzeczoną Stefana Niesiołowskiego i razem z nim należącą do tajnej organizacji podziemnej…

MACIEJ ZDZIARSKI „Kwadrans po ósmej”, witam Państwa. Politycznym i medialnym wydarzeniem ubiegłego tygodnia było komentowanie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, które padły pod adresem Stefana Niesiołowskiego podczas debaty sejmowej nad wnioskiem o odwołanie marszałka Bronisława Komorowskiego. Kaczyński mówił: „Mogę tu przynieść pewną książkę i troszkę ją poczytamy publicznie. Będzie pan bardzo czerwony. Bo sypać w pierwszym przesłuchaniu w tak haniebny sposób, to naprawdę fatalna sprawa". Ta wypowiedź doczekała się uchwały Prezydium Sejmu, marszałek Komorowski skomentował, iż jest „niedopuszczalne, by pod pretekstem walki o prawdę historyczną dyskredytować bohaterów walki o wolną Polskę”. Ta wypowiedź dotyczyła zdarzeń sprzed 38, zdarzeń, które wiązały się z aresztowaniem członków grupy niepodległościowej „Ruch”. Dzisiaj moim gościem jest pani Elżbieta Królikowska-Avis. 38 lat temu Pani została zatrzymana między innymi wspólnie ze Stefanem Niesiołowskim i Andrzejem Czumą. Jakie ł związki z „Ruchem” w tamtym czasie?

(…)

MACIEJ ZDZIARSKI Jak odebrała Pani te słowa Jarosława Kaczyńskiego, od których zaczął się cały spór: „Bo sypać w pierwszym przesłuchaniu w tak haniebny sposób, to naprawdę fatalna sprawa"? Czy Pani zdaniem Stefan Niesiołowski sypał na pierwszym przesłuchaniu?

ELŻBIETA KRÓLIKOWSKA-AVIS Ja niechętnie wracam do wątków prywatnych.

MACIEJ ZDZIARSKI To jest najważniejsze pytanie, by zrozumieć czy te słowa Jarosława Kaczyńskiego są związane z prawdą, czy też nie.

ELŻBIETA KRÓLIKOWSKA-AVIS Tak, to była prawda. Stefan Niesiołowski mówił od pierwszego dnia śledztwa. Tu jest dokumentacja z IPN, która wyjaśnia wszystko.

MACIEJ ZDZIARSKI Co mówił?

ELŻBIETA KRÓLIKOWSKA-AVIS Pierwszego dnia śledztwa przyznaje się do tego, iż istniał „Ruch”, iż był organizacją konspiracyjną, twierdzi, iż nie było przywódców. Drugiego dnia śledztwa :”Przyznaje się do winy w przedmiocie przedstawionego mi zarzutu i wyjaśniam, co następuje”. Tu padają nazwiska brata Marka, Andrzeja, Benedykta Czumów i tak dalej. Pierwszego dnia śledztwa zaczęli zeznawać tylko dwaj ludzie: na pewno wiem, iż Stefan Niesi0ołowski, bo przedstawiono. T jest protokół przesłuchania Stefana Niesiołowskiego, gdzie on zaczyna mówić.

MACIEJ ZDZIARSKI Stefan Niesiołowski mówił o tych wydarzeniach tak: „Jeszcze raz mówię: moje zeznania nie różniły się od znakomitej większości zeznań członków „Ruchu” i to było potwierdzenie, jak mi się wydawało, tego, co i tak jest wiadome”. Czyli Stefan Niesiołowski mówi, iż nie zeznał niczego, co SB by już nie wiedziało.

ELŻBIETA KRÓLIKOWSKA-AVIS Bardzo mi przykro, ale to nie jest zgodne z prawdą dlatego, iż pierwszego dnia zaczęły zeznawać dwie tylko osoby Stefan Niesiołowski i ten inkryminowany właśnie Wiesław Kurowski, który otwarcie poszedł na współpracę. Drugiego dnia zaczął zeznawać Wojtek M, piątego dnia… i tak dalej, i tak dalej. Nie chcę się tu zabawiać w nazwiska. To nie jest prawdą, iż Stefan Niesiołowski zaczął zeznawać 26 czerwca, zaczął zeznawać pierwszego dnia. Po pierwsze SB bardzo kilka wiedziała o nas, o czym już mówiłam. Po drugie on był jednym z trzech przywódców, czyli wiedział prawie wszystko. Po trzecie większość naszej organizacji była jeszcze na wolności.

(…)

30 czerwca mówię:” Stefan Niesiołowski nigdy nie proponował i wstąpienia do tajnej organizacji, nigdy też nie informował mnie, iż taka organizacja istnieje”. I tym miejscu „podejrzanej okazano przedstawiono protokół zeznania podejrzanego Niesiołowskiego z dnia 29 czerwca 1970 roku” i parę innych. „Podejrzano oświadczyła, iż rozpoznaje charakter pisma swojego narzeczone oraz jego podpis po czym zapoznała się treścią protokołu rozpoczynającego się do słów „ Pragnę jeszcze wyjaśnić, iż pozyskałem wiosną 1969 jako członka nielegalnej organizacji również Elżbietę Nawrocką”, a kończącą się „Nawrocka miała wziąć udział w akcji podpalenia Muzeum Lenina”> Za to, to ja mogłam dostać kilkanaście lat więzienia.

(całość wywiadu można znaleźć tutaj: ]]>https://blogmedia24.pl/node/5840]]>)

Co więcej p. Elżbieta Królikowska – Avis stwierdza wyraźnie, iż Niesiołowski poszedł na całkowitą współpracę z SB chcąc skorzystać z dobrodziejstw art. 57 dkk (Kodeksu Karnego z 1969 r.):

§ 2. Sąd może również zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary w wyjątkowych, szczególnie uzasadnionych wypadkach, kiedy choćby najniższa kara przewidziana za przestępstwo byłaby niewspółmiernie surowa, w szczególności:

1) ze względu na postawę sprawcy, zwłaszcza gdy sprawca czynił starania o naprawienie szkody lub o jej zapobieżenie albo też przyczynił się do ujawnienia przestępstwa;

2) w stosunku do sprawcy przestępstwa popełnionego we współdziałaniu z innymi osobami, o ile jego rola była podrzędna, a odniesiona przez niego bezprawna korzyść była niewielka.

Niesiołowski sprzedał swoją narzeczoną zaraz na samym początku śledztwa.

Prawdopodobnie gdyby nie jego „aktywność” sporo osób uniknęłoby nie tylko odsiadki, ale i problemów po wyjściu z więzienia.

„Bohaterski” Stefan dzięki swojej postawie w śledztwie mógł po wyjściu z więzienia wrócić na uczelnię i dalej zajmować się robakami etc.

Tymczasem jego narzeczonej (byłej, rzecz jasna, bowiem po zapoznaniu się z zeznaniami Niesioła zerwała z nim wszelkie kontakty) przypadła na długie lata rola dysydentki, co w końcu zmusiło ją do emigracji wraz z mężem.

Dzisiaj Niesiołowski ma czelność udzielać innym pouczeń wciąż powołując się na swoją „bohaterską” przeszłość.

Sprzedać esbekom kobietę, którą się rzekomo kocha, może tylko zwykła gnida.

Być może dlatego Niesioł całe życie zajmował się robakami. Pewnie są mu szczególnie bliskie.

27.02 2025

fot. Niesiołowski w 2015 r.

Читать всю статью