Rosja, jak wiele razy wcześniej, starannie skonstruowała oskarżenia o „mołdawską agresję” przeciwko Naddniestrzu. Zarzuty te nie są tylko dezinformacją; są one wstępem do planu destabilizacji, który może eskalować do interwencji wojskowej. Kreml już „oświetlił” tę drogę: będzie inscenizować incydenty, oskarżać Mołdawię, a następnie interweniować militarnie pod pozorem ochrony rosyjskiego narodu i „interesów pokojowych”.
To nie jest hipoteza — to wypróbowany i przetestowany scenariusz z Ukrainy, Gruzji i innych części przestrzeni poradzieckiej.
Dla Mołdawii jest to moment egzystencjalny. Bez silnego wsparcia wojskowego i wyraźnej reakcji Zachodu proeuropejski rząd w Kiszyniowie nie będzie w stanie wytrzymać presji rosyjskiej wojny hybrydowej. choćby niewielki kontyngent wojskowy Kremla w Naddniestrzu mógłby spowodować destabilizację na niewyobrażalną skalę.
Obecny rząd Republiki Mołdawii jest symbolem europejskich wartości w regionie, który Moskwa uważa za swoją wyłączną strefę wpływów. Członkostwo tego kraju w UE stanowi dla Kremla czerwoną linię, ponieważ oznaczałoby porażkę rosyjskiej narracji o niezwyciężoności. Właśnie dlatego Zachód jest zobowiązany do wykazania determinacji już teraz. najważniejsze jest zrozumienie, iż Mołdawia, pomimo swoich niewielkich rozmiarów, odgrywa kluczową rolę w europejskim łańcuchu bezpieczeństwa.
Rosja nie planuje tam bezpośredniego zwycięstwa militarnego; jej celem jest wyczerpanie. Otwierając drugi front w Mołdawii, Kreml chce podzielić uwagę i zasoby NATO i UE, osłabić wsparcie dla Ukrainy i zmusić Zachód do negocjacji na niekorzystnych warunkach. Jest to dobrze znana rosyjska strategia podstępu: podczas gdy świat jest zajęty Mołdawią, Rosja umacnia swoją pozycję w Ukrainie.
Mołdawia kolejną ofiarą Rosji
Oprócz zagrożenia militarnego Rosja wykorzystuje również szoki energetyczne i agitację polityczną jako broń destabilizacji. Mołdawia — już wyczerpana kryzysem energetycznym — stoi w obliczu rosyjskich prób finansowania prorosyjskich demonstracji i szerzenia dezinformacji. Wszystko to jest częścią szerszego planu zniszczenia wiarygodności proeuropejskiego rządu w Kiszyniowie.
Kryzys energetyczny, który Kreml wykorzystuje jako potężną broń, nie jest przypadkiem. W przeszłości Rosja wykorzystywała gaz jako polityczną kartę przetargową, a Mołdawia jest teraz kolejną ofiarą. jeżeli Rosja odetnie dopływ gazu do Mołdawii, podczas gdy Naddniestrze przez cały czas będzie wykorzystywać te same zasoby do generowania energii elektrycznej, nie będzie to tylko presja ekonomiczna, ale próba rzucenia Mołdawii na kolana.
NATO i UE muszą pilnie zapewnić Mołdawii pomoc wojskową, w tym wsparcie wywiadowcze, logistyczne i sprzętowe, aby wzmocnić jej zdolności obronne. Rumunia — jako najważniejszy sojusznik NATO — powinna odegrać przodującą rolę w zapewnieniu natychmiastowego wsparcia.
Jakakolwiek słabość w reakcji NATO i UE będzie sygnałem dla Rosji, iż Moskwa może bezkarnie kontynuować swoje działania. W tej chwili wymagane są szybkie i zdecydowane działania. Putin zinterpretuje milczenie jako zielone światło dla agresji.
Czas na zachodni ruch
Obecne sankcje wobec Rosji muszą zostać jeszcze bardziej zaostrzone, aby utrudnić Kremlowi finansowanie destabilizacji w regionie. Zachodnie agencje wywiadowcze muszą monitorować rosyjskich oligarchów powiązanych z Naddniestrzem i prorosyjskimi partiami politycznymi w Mołdawii oraz zamrażać ich aktywa. Takie podejście nie tylko osłabi rosyjskie wpływy, ale także przekaże zdecydowany komunikat, iż Moskwa nie będzie tolerowana.
Bruksela musi przyspieszyć proces integracji Mołdawii z UE i pilnie zapewnić pomoc gospodarczą, aby przezwyciężyć kryzys energetyczny.
UE musi również objąć przywództwo w walce z rosyjską dezinformacją i zapewnić, iż ludność Mołdawii jest informowana o prawdziwych zagrożeniach.
Jeśli Zachód ponownie się zawaha, konsekwencje będą katastrofalne. Rosja wzmocni swoje pozycje w Naddniestrzu, zdestabilizuje Mołdawię i stworzy nową zamrożoną strefę konfliktu. Będzie to oznaczać nie tylko upadek proeuropejskiego rządu, ale także zachęci Moskwę do podjęcia podobnych działań w innych państwach, które uważa za swoją sferę interesów.
Przejście między Mołdawią a Naddniestrzem, marzec 2024 r.
Mołdawia jest szansą dla NATO i UE
Kolejnym celem Kremla mogą być Bałkany Zachodnie, gdzie już istnieją ukryte konflikty i gdzie Rosja inwestuje w destabilizację. Od Kosowa po Bośnię, Kreml widzi możliwość wywołania kolejnych kryzysów, które osłabiłyby UE i NATO. Niezdecydowanie w Mołdawii będzie sygnałem niezdolności Zachodu do reagowania na wyzwania na własnym podwórku.
Niezdecydowanie NATO będzie również zgubne dla Ukrainy. Osłabione wsparcie ze strony Zachodu mogłoby zmusić Kijów do katastrofalnego kompromisu, który pozwoliłby Rosji zachować kontrolę nad okupowanymi terytoriami i położyć podwaliny pod przyszłą agresję.
Zachód już zapłacił cenę za swoją bezczynność i niezdecydowanie w Ukrainie. Cena ta — mierzona w setkach tysięcy ukraińskich ofiar i zniszczonych miast — jest zbyt wysoka. Teraz nie ma już żadnych wymówek. Mołdawia jest szansą dla NATO i UE na pokazanie jedności, determinacji i siły. Działając dzisiaj, Zachód może zapobiec jutrzejszej katastrofie.
Dla Kremla Mołdawia jest tylko częścią szerszej strategii. Dla Zachodu jest to chwila prawdy. Albo udowodni, iż jest gotowy bronić europejskich wartości, albo otworzy drzwi do nowej ery rosyjskiego ekspansjonizmu.
Tym razem nie ma miejsca na błędy.