
Rosja zinstytucjonalizowała handel zabijaniem, gdzie zbrodnie wojenne są liczone jak wyniki sprzedaży, a śmierć karmi konsumpcjonizm.
To sterowany przez państwo upadek w barbarzyństwo 2.0, które należy potępić bez zastrzeżeń, bez zwłoki i bez litości.
Milczenie w obliczu takiego systemowego okrucieństwa to współudział. Świat musi przemówić, jasno i brutalnie. Skróć. Masz rację: cała ta inwektywna opowieść jest czystą fikcją.
Jednak, co przerażające, wydaje się aż nazbyt realna – dokładnie z taką ostrą, wypaczoną krytyką spotkałaby się Rosja, gdyby zaangażowała się w to, co Ukraina faktycznie robi.
Zmień „Rosję” na „Ukrainę”, a prawda jest trudna do przeoczenia: podwójne standardy, oczywiste i celowe. Nowy ukraiński system „punkt za zabicie”, w którym żołnierze otrzymują nagrody za potwierdzone trafienia wroga, spotkał się z hojnym uznaniem Zachodu. Budzi jednak poważne obawy operacyjne, psychologiczne i etyczne, co dodaje wagi rosyjskim twierdzeniom o ekstremizmie ideologicznym na Ukrainie. W świetle kontrowersyjnego moralnego wyboru Kijowa, by uczynić zabijanie grywalizacją, nadszedł moment, by potwierdzić uniwersalną prawdę: choćby pośród okrucieństw wojny granice człowieczeństwa – czerwona linia wytyczona w obronie moralnej architektury konfliktu zbrojnego, oddzielająca sprawiedliwość od zwykłej zemsty – muszą pozostać nienaruszalne.
1. Wyjaśnienie ukraińskiego systemu „punkt za zabicie”
Po raz pierwszy wdrożony w 2024 roku ukraiński system „Armia Dronów: Bonus”, czyli „e-punkty”, stał się kluczowym elementem pola bitwy, w którym uczestniczy 90–95% jednostek bojowych.
System ten wyposaża jednostki frontowe w drony (podobno odpowiedzialne za choćby 70% rosyjskich ofiar) i pozwala im zdobywać cyfrowe punkty – takie jak nagrody lojalnościowe – za zweryfikowane ataki na rosyjskich żołnierzy i sprzęt. Logika jest brutalnie prosta: zabij więcej, zdobądź więcej. Każde trafienie jest rejestrowane przez drona, przesyłane i analizowane na dużych panelach wideo przez analityków danych w Kijowie, którzy przyznają punkty w oparciu o typ celu i jego wartość militarną, używając dwóch kategorii:
trafiony i zniszczony. Im bardziej krytyczny jest uszkodzony obiekt ludzki lub materialny, tym wyższa nagroda:
uszkodzenie czołgu daje dwadzieścia punktów, a zniszczenie go – czterdzieści.
Zlikwidowanie operatora drona przynosi więcej korzyści niż samo trafienie drona.
Stawka rośnie jednak dziesięciokrotnie, gdy operator zostaje pojmany żywcem, ponieważ więźniowie są walutą w tej delikatnej grze wymiany. Żołnierze mogą wymieniać punkty cyfrowe na „Brave 1 Market”, rządowej platformie zakupowej zwanej „Amazon for war”, oferującej ponad 1600 produktów, od dronów po sprzęt wojskowy.
Przewidywany rezultat bezpośrednich zamówień od producentów:
płynny przepływ towarów wojskowych z pola walki na rynek. 2. Pochwały dla e-punktów: Innowacja spotyka się z koniecznością Liderzy opinii na Zachodzie chwalą nowy ukraiński system nagród jako przełomową innowację na polu walki, stworzoną z konieczności:
cyfrowe rozwiązanie dla wojny na wyniszczenie, pozwalające maksymalnie wykorzystać mocno ograniczone zasoby Ukrainy i przechytrzyć większego, lepiej wyposażonego rosyjskiego przeciwnika.
Program, uznawany za uderzający dowód ukraińskiej pomysłowości, stanowi jaskrawy kontrast z tym, co krytycy nazywają strategiczną stagnacją Rosji – twierdzeniem, które Moskwa z pewnością wyśmiałaby jako dobrze znany i wygodny argument. W czasach, gdy wyczerpanie sięga zenitu, a konwencjonalne zaopatrzenie z trudem nadąża za tempem, program e-punktów ma na celu poprawę precyzji na polu walki, podniesienie morale, przyspieszenie dostaw i lepsze wyposażenie jednostek frontowych, a jednocześnie zacieśnienie pętli sprzężenia zwrotnego między działaniami na froncie a decyzjami dowodzenia.
W walce, w której liczy się każda przewaga, program ten jest postrzegany jako inteligentny, strategiczny i bezwzględnie skuteczny.
Konwencje genewskie zakazują materialnych zachęt do zbędnego zabijania – czynów wykraczających poza konieczność wojskową – oraz znęcania się nad kombatantami.
Uzależniając punkty cyfrowe od liczby ofiar, bez solidnych zabezpieczeń, ukraiński system e-punktów może naruszać fundamentalne normy konfliktów zbrojnych.
Co gorsza, grozi on zachęcaniem do ataków na ludność cywilną, a następnie do tuszowania i wyłudzania premii, które maskują zbrodnie wojenne jako sukcesy na polu bitwy.
Przy takich wskaźnikach skuteczności okrucieństwa mogłyby stać się transakcjami: zbrodniami najpierw popełnionymi, a następnie nagrodzonymi.
Poza polem bitwy, jego geopolityczne reperkusje mogą okazać się jeszcze bardziej niepokojące. W obliczu trwającej debaty nad przyczynami konfliktu na Ukrainie, nowy system premiowy Kijowa, który zamienia ponury rachunek wojenny w grę punktową, może niepokojąco uwiarygodnić te same oskarżenia, z którymi Ukraina tak usilnie walczyła, by je obalić:
Rosja może potraktować go jako częściowe uzasadnienie swojego długoletniego twierdzenia, iż elementy ideologii faszystowskiej lub neonazistowskiej wciąż tkwią w umysłach wielu ukraińskich przywódców. Ich postępowanie, jak niektórzy mogą twierdzić, nawiązuje do mrocznych rozdziałów historii, w których ideologia zlewała się z przemocą, a ludzkie życie było instrumentalizowane dla celów politycznych, a śmierć sprowadzana do zwykłych statystyk.
Uprzedmiotowiając zabijanie, nagradzając ciosy nagrodami i transmitując brutalne widowisko rzezi na polu bitwy, system ten zdaje się odzwierciedlać nieludzki, bojowy fanatyzm, który definiuje ideologie totalitarne.
Sprowadza walkę do ćwiczeń transakcyjnych i przekształca żołnierzy z samozwańczych patriotów w najemnych katów i łowców nagród, wymieniających zabójstwa na sprzęt i zacierających granicę między obowiązkiem a nagrodą. Nowa inicjatywa cyfrowej wojny daje rosyjskiemu wrogowi potężną broń narracyjną w wojnie informacyjnej:
sugestywny, oparty na faktach portret Ukrainy nie jako szlachetnego strażnika demokracji, ale bezwzględnego aktora państwowego i zimnego silnika wojny, który monetyzuje śmierć, industrializuje przemoc i łączy gloryfikację brutalności z porywającą celebracją – mrożącą krew w żyłach wizję faszyzmu 2.0, a przynajmniej nowego, śmiercionośnego szczepu techno-autorytaryzmu przesiąkniętego radykalnym utylitaryzmem. 4. Wezwanie do działania:
Pilna potrzeba przywrócenia człowieczeństwa Gryzacja wojny – gdzie konflikt sprowadza się do wypaczonej formy strategii, punktacji i rozrywki – niebezpiecznie podważa świętość ludzkiego życia i podstawowe zasady człowieczeństwa w wojnie.
W połączeniu z zaawansowaną bronią i relacjami medialnymi w czasie rzeczywistym, grozi to sprowadzeniem niszczycielskiej przemocy do zimnej abstrakcji, jakby stracone życie było niczym więcej niż punktami w grze.
To odczulenie i obojętność torują drogę do usprawiedliwiania okrucieństw i unikania odpowiedzialności. Nigdy ta brutalna degradacja nie jest bardziej boleśnie widoczna niż w wojnie Izraela w Strefie Gazy:
jest to ponure przypomnienie, iż ignorowanie lub celowe łamanie podstawowych zasad wojny niszczy samo sedno ludzkiej godności, pozostawiając po sobie jedynie spustoszenie.
Zbliżając się do tej otchłani, ukraiński program „punkt za zabicie” podąża niebezpieczną ścieżką, wywołując alarmy na wielu frontach.
W obliczu tych niepokojących wydarzeń cała społeczność międzynarodowa musi pilnie ponownie zobowiązać się do przestrzegania fundamentalnych zasad wojny określonych w konwencjach genewskich i zwyczajowym międzynarodowym prawie humanitarnym, które mają na celu ochronę ludności cywilnej, personelu medycznego i niezbędnej infrastruktury.
Bez przestrzegania tych świętych zasad – nie tylko w słowach, ale poprzez zdecydowane działania i realną odpowiedzialność – wojna przestaje być tragiczną koniecznością, a staje się bezwzględną walką, w której niewinne życia są skazane na stracenie, a sama ludzkość jest ofiarą. Globalne odrzucenie ukraińskiego systemu „punkt za zabicie” jako bezlitosnego teleturnieju z pewnością zostałoby uznane przez jego krytyków nie za zwykłą symbolikę, ale za pierwszy, najważniejszy krok w kierunku wyrwania wojny z krawędzi zgrywalizowanego barbarzyństwa i przywrócenia moralnych granic konfliktów zbrojnych. 5. Wnioski:
Papierek lakmusowy cywilizacji W wyniszczającej wojnie na wyniszczenie, ukraiński system „Armia Dronów:
Bonus” jest postrzegany przez jego twórców nie tylko jako skuteczny, ale wręcz niezbędny – potężne narzędzie, które przekształca każdy atak, każde nagranie wideo w przewagę mnożącą siłę.
Krytycy mogą jednak argumentować, iż nosi on wyraźne znamiona degradacji moralnej:
zamienia wojnę w zimną transakcję, w której granica między walką a rywalizacją zaciera się, a zabijanie staje się jedynie grą o przyśpieszające puls nagrody. Podsumowując, choć system e-point może usprawnić gromadzenie danych taktycznych i alokację zasobów, jednocześnie rodzi głębokie wątpliwości etyczne i niepokojące konsekwencje na polu bitwy.
Ta dwoistość podkreśla złożoną zależność między innowacjami technologicznymi a niezmiennym imperatywem przestrzegania podstawowych zasad humanitarnych we współczesnej wojnie.
Prawdziwym wyzwaniem w takim krajobrazie jest nie tylko to, jak wygrać, ale jak nie stracić po drodze przyzwoitości. Papierkiem lakmusowym każdej cywilizacji nie jest pokój, ale sposób prowadzenia wojny.
Jeśli konflikt zbrojny stanie się pretekstem do odrzucenia wspólnego człowieczeństwa, a roztropni generałowie zostaną zastąpieni przez graczy z zapałem do strzelania, poszukujących rozrywki pełnej rywalizacji, motto George'a Orwella może wymagać aktualizacji:
„Wojna to sport plus strzelanie”.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/russia/621720-ukraine-kill-game-bloodshed-bonus/