Jak Donald Tusk ośmiela Szymona Hołownię. „Trzaskowski będzie miał czyste rączki”

news.5v.pl 4 часы назад

Donald Tusk uznał, iż Szymon Hołownia nie jest już dla niego zagrożeniem. Ośmiela go więc, by ujadał na Konfederację, a dzięki temu Rafał Trzaskowski nie będzie musiał sobie brudzić rączek i przez cały czas będzie mógł puszczać oko w prawą stronę — mówi Onetowi poseł Trzeciej Drogi, dodając, iż w obliczu rosnącego poparcia dla Mentzena premierowi zależy jednocześnie, by nie wejść w konflikt w „zapleczem” kandydata Konfederacji.

Pierwsza „mijanka” Mentzena z Nawrockim

Od wyborów w 2023 r. rosnąca w siłę Konfederacja była głównie zmartwieniem w szeregach PiS. Choć partia Krzysztofa Boska i Sławomira Mentzena wbrew zapowiedziom nie przewróciła wówczas stolika, to zdołała nadgryźć elektorat byłej partii rządzącej. Na prawo odpłynęli głównie młodzi wyborcy, rozczarowani polityką rolną czy migracyjną, a także zawiedzeni rządami Zjednoczonej Prawicy przedsiębiorcy.

PiS idąc do wyborów prezydenckich prócz wystawienia w nich takiego kandydata, który zdoła przynajmniej wejść do drugiej tury, postawiło sobie jeszcze jeden cel: nie dać nazbyt urosnąć Konfederacji. Bo dalszy odpływ prawicowego wyborcy mogłoby poważnie zagrozić przyszłości partii Jarosława Kaczyńskiego.

Jednak dziś, już w samym środku kampanii wyborczej wzrosty poparcia dla Sławomira Mentzena polityków PiS nie tylko nie martwią, ale przyjmują je z dobrodziejstwem inwentarza. Przypomnijmy, iż kandydat Konfederacji zajmuje w sondażach trzecie miejsce. Oddanie na niego głosu deklaruje ok.15-17 proc. wyborców. Choć w jednym z najnowszych badań (SW Research dla „Wprost”) doszło do mijanki na drugim i trzecim miejscu. Kandydat Konfederacji zanotował w nim 18,9 proc. poparcia, a Nawrocki 16,5 proc.

Trzecia Droga liczy na powtórkę z 2023 r.

W PiS przekonują jednak, iż Mentzen zabiera dziś głosy przede wszystkim Szymonowi Hołowni (w sondażach ok. 7 proc.), a nie Karolowi Nawrockiemu (w sondażach ok. 28 proc.). W ich ocenie wyborcy szukający trzeciej drogi między PO a PiS trafiają dziś w objęcia Konfederacji, a nie koalicji Polski 2050 i PSL, która jest dziś współodpowiedzialna za działania rządu. Dlatego — mówią w PiS — rosnące poparcie dla Mentzena może się okazać pomocne w kampanii ich „obywatelskiego kandydata”. Sztabowcy Nawrockiego liczą bowiem, iż im więcej w pierwszej turze nazbiera Konfederacja, tym więcej przepłynie do ich kandydata w drugiej turze.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W Trzeciej Drodze choćby nie ukrywają, iż jest inaczej. Część (w tym sam kandydat Hołownia) liczy jednak na powtórkę z 2023 r., gdy jeszcze latem Konfederacja także pęczniała w sondażach (dawały jej ok.15 proc.poparcia), a przy urnach wyborczych więcej głosów zdobył sojusz Hołowni z Kosiniakiem-Kamyszem.

Sam Szymon Hołownia podgryzany przez Mentzena przystąpił jednak do ataku na kontrkandydata.

Szymon Hołownia rusza do ataku

Marszałek Sejmu stwierdził, iż Sławomir Mentzen to „szkodnik, pasożyt na tym, co dziś chcemy w Polsce budować”.

– Zmiana, którą oferuje Mentzen, jest ręka w rękę z AfD, czyli z gośćmi, którzy chcą nas wepchnąć w ręce ruskich […] to nie jest dobra zmiana, to jest niebezpieczeństwo dla naszego kraju, a my w tak trudnych czasach nie możemy sobie pozwolić na jakiekolwiek handle, podawanie w wątpliwość naszej niepodległości i suwerenności, a tym się skończy ewentualna prezydentura Sławomira Mentzena – mówił kilka dni temu lider Polski 2050.

Konfederacja domaga się ukarania Szymona Hołowni. W tym celu skierowała do komisji etyki wniosek, w którym zarzuciła marszałkowi Sejmu m.in. nadużywanie swojego stanowiska.

Ten zapowiedział, iż nie wycofa się ze swoich słów, sygnalizując: „ani kroku wstecz w mówieniu prawdy”.

Dziś zmartwienie Hołowni, jutro problem Trzaskowskiego?

To, co jest zmartwieniem Hołowni, a co PiS przyjmuje z zadowoleniem, w dłuższej perspektywie może być sporym zagrożeniem dla kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Przez ostatnie tygodnie obserwowaliśmy, jak znany z liberalno-lewicowych poglądów prezydent Warszawy puszcza oko w prawą stronę. Najlepszym tego przykładem były wypowiedzi o konieczności obcięcia przywilejów dla niepracujących Ukraińców.

Sam Trzaskowski od kategoryzowania go na „lewicowego” bądź „prawicowego” kandydata się odżegnuje, zdając sobie też sprawę, iż do wygrania wyborów potrzeba przekonać do siebie „centrum”. Jednak wśród koalicjantów nie ma przekonania, czy sztab Trzaskowskiego nie powinien dołączyć do frontalnego ataku na Konfederację. Na razie większość optuje za „pokazywaniem prawdziwej twarzy Konfederacji”.

Posłanka KO Dorota Łoboda, która jest w sztabie wyborczym Rafała Trzaskowskiego, mówi Onetowi, iż tę „prawdziwą twarz Konfederacji” zaczną w kampanii pokazywać już 7 marca. Wtedy ruszają z akcją „Kobiety na wybory”. — Część młodych kobiet nie wie, jak radykalne poglądy ma Konfederacja na kwestię dostępu do aborcji i my będziemy o tym przypominały — mówi posłanka KO.

— Oczywiście martwi nas wzrost poparcia dla radykalnych poglądów. Na pewno będziemy mówić prawdę o Konfederacji, będziemy przypominali, co ta partia sądzi na temat aborcji albo bicia dzieci. Natomiast Rafał Trzaskowski musi iść w kampanii swoją drogą, a Szymon Hołownia też musi walczyć sam – przekonuje w rozmowie z Onetem Monika Rosa, posłanka KO. Jak dodaje, przepływy elektoratu w drugiej turze to wielka niepewna, bo spora część wyborców Mentzena może w ogóle nie chcieć iść na wyborczą dogrywkę.

Mentzen poprze Nawrockiego?

Wątpliwe jest także to, iż Sławomir Mentzen chodzący w butach antysystemowca wskaże swoim wyborcom, by w drugiej turze głosowali na Karola Nawrockiego. Po pierwsze byłoby to zaprzeczeniem powtarzanych przez Konfederację słów „PiS, PO jedno zło”. Ale choćby gdyby nie przejmować się tym, iż konfederaci czasem przeczą sami sobie, wsparcie dla kandydata PiS byłoby wbrew politycznej logice. To bowiem przegrana Nawrockiego jest dla Konfederacji szansą, iż partia Jarosława Kaczyńskiego się pokłóci i podzieli, a to da wiatru w żagle ich ugrupowaniu. I szansę na dobry wynik w następnych wyborach parlamentarnych.

— choćby jeżeli część elektoratu Konfederacji zostanie w domu, to nie znaczy, iż już teraz nie powinniśmy pokazywać, jak robi to Hołownia, iż Mentzen jest poważnym zagrożeniem, przyznać w tym sporze rację marszałkowi, choć to nie nasz kandydat. W dwa tygodnie przed drugą turą może być trudno, żeby to nadrobić — uważa jedna z polityczek KO.

Premier Tusk uderza w Mentzena i Brauna

Wydawać by się mogło, iż tę rację marszałkowi Sejmu przyznaje sam lider KO Donald Tusk. Premier był pytany o wzrost poparcia dla Mentzena w czwartek na antenie TVN24. Odpowiedział, iż niepokoi go widoczny na całym świecie „wyraźny trend polityczny w stronę czasami ksenofobii, autorytaryzmu, niechęci do innych oraz wzrost agresji politycznej”.

— Jesteśmy zanurzeni w tej nowej rzeczywistości i czasami z niepokojem patrzymy na jej przejawy. I Konfederacja Mentzena jest tego też ilustracją. Tak jak AFD w Niemczech. I tam nie ma recepty na lepszą przyszłość. Tam jest recepta na bardzo poważną awanturę i niebezpieczeństwo dla Polski. I tam jest agenda bardzo rosyjska — mówił w szef rządu.

Tusk ocenił, iż Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun „dołączyli do międzynarodowego obozu polityków na całym świecie, dla których Rosja jest cenniejszym partnerem niż Ukraina”. Ale stwierdził, iż po to jest w polityce, żeby tacy ludzie jak oni nie wygrywali.

Pomocna dłoń premiera czy chłodna kalkulacja?

Przez niektórych polityków koalicji rządzącej ta krytyka Konfederacji wypowiedziana w chwili zaognionego sporu między Hołownią a Mentzenem została odczytana jako dłoń wyciągnięta przez premiera w stronę marszałka.

— Tusk wypowiedział się o Konfederacji w tonie przypominającym to, co powiedział Hołownia. Oczywiście premier nie będzie go jawnie wspierał w tej kampanii, bo mamy swojego kandydata Rafała Trzaskowskiego, ale przypomina mi to odezwę premiera przed wyborami w 2023 r. — mówi poseł KO.

Polityk ma na myśli to, jak Donald Tusk zachęcał niezdecydowanych do głosowania w wyborach parlamentarnych na Trzecią Drogę. To zdaniem wielu ekspertów przyczyniło się do sukcesu duetu Hołownia — Kosiniak-Kamysz i co za tym idzie osłabienia Konfederacji.

„Tusk nie jest raptusem”

Ale polityk Trzeciej Drogi, który od lat zna Donalda Tuska, wcale nie jest przekonany, iż premier gra teraz na wsparcie Hołowni. — Tusk nie jest raptusem, więc kalkuluje na chłodno, w jaki sposób może obcinać zasięgi Mentzena, nie tracąc przy tym uwagi elektoratu Konfederacji, a przy okazji wykorzystać w tym Hołownię — mówi polityk, prosząc o anonimowość.

—Wykorzystać? — dopytuję.

— Marszałkowi nie przystoją takie ataki ad personam i kłóci się to z jego wizerunkiem. Donald też o tym wie, ale go w tym ośmiela, bo zdaje sobie sprawę, iż nie pomoże to wzmocnić się Hołowni, a przy okazji osłabi Mentzena. Premier jednocześnie próbuje zwrócić uwagę sporej części elektoratu Konfederacji, czyli niezadowolonych przedsiębiorców — mówi należący do rządu polityk Trzeciej Drogi.

I przekonuje, iż gdyby premierowi na tych przedsiębiorcach faktycznie zależało, sięgnąłby po gotowy pakiet rozwiązań deregulacyjnych, które przygotował resort rozwoju kierowany jeszcze przez Krzysztofa Hetmana. — Ale premier woli robić show ze znanym przedsiębiorcą — komentuje poseł, nawiązując do porozumienia Donalda Tuska z szefem InPostu Rafałem Brzoską.

„Przepływali, ale się nie cieszyli”

O oku puszczanym do grupy niezadowolonych przedsiębiorców słyszę także od polityka KO. Nie zgadza się z posłem Trzeciej Drogi, iż premier Tusk cynicznie wykorzystuje Szymona Hołownię do gry z Konfederacją, ale nie ukrywa, iż akcja deregulacja ma zatrzymać odpływ wyborców prowadzących biznesy w objęcia Bosaka i Mentzena.

— Już na początku kampanii mówiło się, iż Rafał Trzaskowski może tracić poparcie przez to, iż rząd nie dowozi obietnic. Więc taki ruch w stronę biznesu miał pokazać, iż wychodzimy z ofertą do tych niezadowolonych, do zawiedzionych — mówi polityk KO. I dodaje: — Wiemy, iż do Konfederacji odpływali wyborcy, ale duża część odpływała i się nie cieszyła. Bo chcieli zmian w obszarze gospodarczym i tym ta partia ich przyciągała, ale duża część nie zgadza się z poglądami konfederatów na prawa człowieka, na aborcję. I tę grupę chcielibyśmy przejąć.

Dorota Łoboda (KO): — Znam takich przedsiębiorców, którzy mówią: dajcie spokój, przecież Konfederacja tylko tak gada, iż zakaże aborcji i będzie prześladować osoby LGBT, a wcale tego nie zrobi. Ja nie uważam, iż to „tylko gadanie”. Dlatego musimy dawać przedsiębiorcom alternatywę, pokazywać jak pomysły Konfederacji na gospodarkę są oderwane od rzeczywistości, ale absolutnie nie będziemy przy okazji deprecjonować tych, którzy na tę partię głosowali.

Читать всю статью