"Politico" donosi o wykorzystywaniu rosyjskich artystów przez Władimira Putina w celu budowania rosyjskiego soft power w Europie. Portal zwraca uwagę na przypadki odtwórców muzyki klasycznej, którzy choć są objęci sankcjami, to w ostatnim czasie ponownie wzbudzili zainteresowanie na starym kontynencie.

Rozpętana w lutym 2022 roku przez Władimira Putina wojna przeciwko Ukrainie spowodowała reakcję świata zachodniego. 

"Mentalna kwarantanna"

Polityka sankcyjna, która miała zatrzymać Kreml, uderzyła nie tylko w majątki oligarchów, ale także znacząco ograniczyła zakres działania rosyjskich muzyków w Europie. Zostali oni objęci sankcjami, a także bojkotowano ich koncerty. 

Największe europejskie instytucje kulturalne zerwały kontrakty z tuzami muzyki klasycznej, co ówczesny minister kultury Litwy Szarunas Birutis określił mianem "mentalnej kwarantanny". Okazuje się, że po trzech latach prowadzonej nieprzerwanie agresji Kremla na Ukrainę, rosyjscy artyści po cichu wracają do Europy. 

"Dzięki czemu Kreml odnosi kolejne zwycięstwo" - napisał portal.

"Politico" posiłkuje się przykładem dyrygenta Walerija Giergijewa, który otwarcie popierał rosyjską okupację Krymu i Donbasu należących do Ukrainy. Po pełnoskalowej inwazji Rosji, nie grał koncertów w Europie. W przyszłym roku ma jednak wystąpić w Barcelonie, gdzie zagra z rosyjską orkiestrą i chórem Teatru Maryjskiego z Petersburga.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Cykl występów został zaplanowany w ramach programu Ibercamera, na którego materiałach promocyjnych zamieszczono unijne logo.

Według Politico, Komisja Europejska podjęła już rozmowy z organizatorami, by upewnić się, że unijne pieniądze nie trafią do Rosjan. Rzecznik imprezy tłumaczył, że wydarzenie jest finansowane wyłącznie ze źródeł prywatnych, a symbol Unii Europejskiej widnieje na materiałach promocyjnych. 

Organizatorzy starali się - bez powodzenia - o unijny grant na organizację imprezy.

"Nie możemy stać na tej samej scenie co Rosjanie"

Dziś nie możemy stać na tej samej scenie, co Rosjanie, niezależnie od kontekstu, bo inni wykorzystają to do mówienia o przyjaźni między Ukraińcami i Rosjanami - zaznaczył, cytowany przez portal, ukraiński dyrygent Jewhen Ławrenczuk, który w kwietniu odwołał występ w Jerozolimie, gdy dowiedział się, że miałby występować na jednej scenie z wykonawcami z Rosji.

Kolejną gwiazdą wspierającą Putina, która wraca na sceny europejskich instytucji kulturalnych, jest śpiewaczka operowa Anna Netrebko

Mimo że wyraziła sprzeciw wobec wojny, wielokrotnie chwaliła Putina. Ma też wspólne zdjęcie z przywódcą prorosyjskich separatystów na okupowanych terenach Ukrainy, co tłumaczyła "brakiem wiedzy" o tożsamości mężczyzny.