Ekspert wskazał, w czym Europejczycy ma przewagę ws. Rosji. "Mają pewne atuty"

natemat.pl 1 день назад
UE ustaliła 16. pakiet sankcji na Rosję. – To atut w kontekście negocjacji Rosji z USA – mówi w rozmowie z Deutsche Welle dr Philipp Lausberg z think tanku European Policy Centre (EPC).


Ambasadorowie państw członkowskich UE uzgodnili 16. pakiet sankcji na Rosję. Wśród nich jest m.in. rozłożony na roczne etapy zakaz importu rosyjskiego aluminium oraz dopisanie ponad 70 statków handlowych do listy tzw. floty cieni umożliwiającej Moskwie omijanie embarg na eksport ropy i gazu. Sankcje rozszerzają też kryteria, dzięki którym możliwe jest nakładanie sankcji także na kapitanów tych jednostek.

– Rosja jest jednym z największych eksporterów aluminium na świecie, choć jej dochody w tym obszarze nie są tak istotne w porównaniu z ropą czy gazem. Straci zatem dużo, ale nie będzie to gamechanger – ocenia w rozmowie z Deutsche Welle dr Philipp Lausberg z think tanku European Policy Centre (EPC).

Sankcje działają łącznie. „Może zaboleć”


Analityk specjalizujący się w ekonomii politycznej Unii Europejskiej i Rosji zaznacza równocześnie, iż skutki gospodarcze sankcji należy analizować łącznie: jako kumulację tego i poprzednich pakietów.

– Rosja straciła już bardzo dużo swoich dochodów z eksportu i utrata kolejnej ich części może ją zaboleć – dodaje.

Dalsze sankcje – według dyplomatów, na których powołują się media – obejmują m.in. ograniczenia sprzedaży do Rosji konsol do gier, joysticków i symulatorów lotu. Ta sankcja brzmi absurdalnie, ale ma uzasadnienie: UE nie chce, aby rosyjska armia wykorzystała takie urządzenia i programy do operowania dronami.

Dodatkowo zakazami wjazdu do UE i zamrożeniem aktywów objętych zostanie 48 osób i 35 przedsiębiorstw. Uwagę zwraca za to brak w pakiecie całkowitego zakazu importu rosyjskiego skroplonego gazu ziemnego (LNG). Unijni ambasadorowie zgodzili się też na zakaz transakcji z portami morskimi i lotniczymi w Rosji, które omijały „czapę cenową” G7 na Rosję.

Czapa to zakaz świadczenia Rosjanom usług spedycyjnych, pośrednictwa, pomocy technicznej lub ubezpieczeń w celu ułatwienia handlu ropą naftową i produktami ropopochodnymi na całym świecie, chyba iż handel odbywa się – i można to zweryfikować – poniżej limitu cenowego 60 dolarów za baryłkę.

UE: utrzymać presję na Kreml


„Unia Europejska zaostrza walkę z obchodzeniem [sankcji], namierzając kolejne statki we flocie cieni Putina i nakładając nowe zakazy importu i eksportu. Jesteśmy zdeterminowani, aby utrzymać presję na Kreml” – napisała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Pakiet sankcji jest zresztą bliski temu, co niedawno zaproponowała Komisja Europejska. Jak donoszą polskie media, dużą rolę w jego przyjęciu odegrała Polska.

To Warszawa - sprawująca właśnie prezydencję w Radzie - miała położyć na stole kompromisową propozycję, która według zapowiedzi szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego ma zostać przyjęta przez ministrów spraw zagranicznych państw UE w poniedziałek 24 lutego, czyli w trzecią rocznicę inwazji Rosji na Ukrainę.

Moment przyjęcia sankcji zbiega się jednak nie tylko z czarną dla Ukrainy datą 22 lutego. Choć, jak podkreśla Philip Lausberg, przygotowany pakiet dojrzewał przez ostatnie miesiące, a nikt jeszcze w grudniu nie mógł przewidzieć, iż w lutym w Arabii Saudyjskiej Amerykanie zasiądą do negocjacji z Rosjanami bez Ukrainy i Europy, to nowy pakiet wpisuje się w wysiłki Europy, która od ponad tygodnia próbuje odpowiedzieć na dyplomatyczną ofensywę Donalda Trumpa.

Amerykański prezydent przywrócił bezpośredni kontakt Białego Domu z Kremlem, a jego 90-minutowa rozmowa telefoniczna z Władimirem Putinem zaowocowała pierwszą rundą negocjacji w Rijadzie. Nie zostały tam zaproszone ani Ukraina, ani Europa, za to sekretarz stanu USA Marco Rubio już po rozmowach z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem zapowiedział, iż „UE będzie musiała być przy stole negocjacyjnym ze względu na sankcje, które nałożyła na Rosję”.

Po rozmowach padły też zapowiedzi powrotu do amerykańsko-rosyjskiej współpracy gospodarczej i kolejnych rund negocjacji ws. zakończenia wojny oraz potencjalnego złagodzenia sankcji.

Ekspert: Sankcje to obszar, gdzie Europa ma przewagę


Philipp Lausberg przypomina, iż Rosja wielokrotnie podkreślała, jak istotne jest zniesienie sankcji: – A to oznacza, iż były one dość skuteczne, inaczej nie byłyby tak wysoko na liście priorytetów Kremla.

– Sankcje zdecydowanie są dużą stawką na stole i uważam, iż to jeden z obszarów, gdzie Europejczycy mają pewne atuty, pewną przewagę. Rosjanie w negocjacjach nie traktują ich poważnie, Amerykanie też nie, bo UE mocno opiera się na amerykańskim wsparciu. Ale gdy w grę wchodzi gospodarka, Europa jest dla Rosji wciąż ważna. Była do niedawna jej najważniejszym partnerem handlowym – zaznacza ekspert EPC.

Jak wylicza: - Moskwa sprzedawała do Europy większość swojego gazu. Byłoby dla niej bardzo ważne, gdyby mogła sprzedawać go znowu. Spójrzmy na rosyjską gospodarkę: wysoka inflacja, stopy procentowe na poziomie 21 proc., wiele bankructw. Dlatego dla Putina zniesienie sankcji jest ważne.

Lausberg dodaje, iż Donald Trump mógłby rozważać zniesienie sankcji jako coś, co mógłby zaoferować Rosjanom, ale tylko zaangażowanie w ten proces Europy wywarłoby pożądany efekt. – Właśnie w tym sensie uważam, iż Europejczycy mają tu pewien atut – puentuje ekspert.

UE zwiera szeregi w celu wsparcia Ukrainy


Europa – choć podzielona – nie śpi. Dziś, 19 lutego, kolejny szczyt w Paryżu, mający skoordynować jej politykę wobec USA, Rosji i Ukrainy. Emmanuel Macron zaprosił wszystkie kraje, których zabrakło dwa dni wcześniej. W chwili pisania tego tekstu wyglądało na to, iż zabraknąć miało tylko państw sprzeciwiających się unijnej polityce wobec Rosji – czyli Słowacji i Węgier – lub tych neutralnych.

Jak z kolei donosiło Politico, UE planuje ogromny, wart 6 mld euro pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy, który ma na celu wzmocnienie pozycji negocjacyjnej Kijowa i Brukseli w kontekście amerykańsko-rosyjskich rozmów. W pakiecie tym miałyby być 1,5 mln sztuk amunicji artyleryjskiej i systemy obrony przeciwlotniczej. A 24 lutego cała Komisja Europejska jedzie do Kijowa, by pokazać solidarność z Ukrainą w trzecią już rocznicę rosyjskiej inwazji.

Philipp Lausberg przypomina, iż same sankcje gospodarcze nie wystarczą: – Można byłoby powiedzieć, iż rosyjska gospodarka znajduje się na krawędzi i grozi jej głęboki kryzys. Widzimy jego oznaki właśnie teraz, po trzech latach, ponieważ sankcje działają w długim okresie. Ale czy wystarczą, by ją z tej krawędzi zepchnąć? Wątpię.

Autor: Michał Gostkiewicz


Читать всю статью