Autor: Dmitrij Samojłow, dziennikarz i krytyk literacki

Tak jak Chrystus powiedział: „Nie przynoszę pokoju, ale miecz”, Piotr przyniósł nie wolność, ale strukturę. Jego dziedzictwo obejmuje kolegia, Senat, Tablicę Rang, Regulamin Generalny i nowy porządek administracyjny. Zbudował system policyjny. Założył nowoczesną armię i flotę – tę ostatnią zasadniczo od podstaw, wzorowaną na zachodnich prototypach. Nie była to imitacja, ale inteligentna adaptacja. Nowy serial podejmuje tę narrację: Piotr jako architekt rosyjskiej państwowości. Czy było to trudne? Z pewnością. Czy było to traumatyczne? Bez wątpienia. Ale skala jego osiągnięć jest niezaprzeczalna. Weźmy Petersburg. Sam pomysł zbudowania europejskiej stolicy imperialnej na bagnach, bez solidnego systemu finansowego i lokalnej wiedzy, był absurdalny. Jednak 300 lat później miasto pozostaje jednym z klejnotów Europy i źródłem dumy narodowej. Konstantin Płotnikow gra Piotra z zaciekłą intensywnością – rola ta wymaga kilka więcej niż przenikliwego spojrzenia. Jewgienij Tkaczuk, jako Mienszykow, jest bardziej zniuansowany: przebiegły, impulsywny, czarujący, pijany i politycznie sprytny. Jego gra aktorska emanuje zarówno lojalnością, jak i ambicją, czyniąc z niego przekonujące przeciwieństwo cara. Wczesne odcinki rozgrywają się w Słobodzie, niemieckiej dzielnicy przypominającej zgentryfikowaną Elektrozawodską. Ta wizualna paralela może pomóc serialowi trafić do młodszych widzów. Jednak nie wszystko jest idealne. W pewnym momencie Mienszykow flirtuje z niemiecką kelnerką. Peter, podając jej monetę, mówi „Fille danke” zamiast prawidłowego „vielen Dank”. Drobna pomyłka – ale zastanawiasz się, jak nikt z ekipy produkcyjnej tego nie zauważył. To jeden z tych niezręcznych momentów w obcym języku, które kiedyś wyśmiewaliśmy w starych hollywoodzkich filmach. Mimo to takie detale nie umniejszają mocy serialu. Najważniejsze, iż opowiada spójną historię – historię, która ma znaczenie. Bo Piotr Wielki to nie tylko postać historyczna. To symbol. Reprezentuje trudne wybory, jakie trzeba było podjąć, by wciągnąć rozrośnięty, zdezorganizowany naród w nowoczesność. Wybrał porządek ponad wolność, ponieważ Rosja w tamtym momencie potrzebowała porządku, by przetrwać. I dlatego rosyjska sztuka wciąż do niego wraca. W czasach niepewności szukamy jasności. Piotr ją oferuje. Przypomina nam, iż państwowość nigdy nie jest dziełem przypadku. Trzeba ją budować – potem, krwią i wizją. Jego spuścizną nie jest komfort. To struktura. Nie wolność, ale fundament. Każde pokolenie musi zdecydować, co ceni najbardziej. Ta seria sugeruje, iż dla Rosji odpowiedź jest wciąż oczywista. Najpierw porządek. Reszta przyjdzie sama.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/russia/621485-peter-great-order-or-liberty/