Chcecie znaleźć pijanego posła? Patrzcie w tylne ławy. Zaskakująca teoria Petru

natemat.pl 19 часы назад
Zaskakującą teorię na temat picia alkoholu przez posłów w Sejmie przedstawił Ryszard Petru. Jego zdaniem podczas wieczornych głosowań, ci bardziej podchmieleni mogą zajmować tylne ławy, by "nie rzucać się w oczy".


– Akurat nie byłem w tym momencie w parlamencie, kiedy go wyprowadzano, ale nie zdarza się zbyt często, aby nawalony poseł pojawiał się na sali – stwierdził w Polsat News poseł Ryszard Petru zapytany o zdarzenie, do którego doszło w Sejmie w czwartek wieczorem.

Przypomnijmy: podczas wieczornych obrad marszałek Szymon Hołownia wyprosił z obrad Sejmu Ryszarda Wilka, posła Konfederacji. Ten chwiejnym krokiem z pomocą szefa klubu Konfederacji opuścił salę plenarną. W tle słychać było krzyki: "Jak tam zdrowie, panie Wilk?"; "Ledwo idzie"; "Nokaut"; "Skandal".

Petru dodał, iż pierwszy raz miał do czynienia z taką sytuacją. Gdy prowadzący program Marcin Fijołek orzekł, iż mu nie wierzy, poseł wyjaśnił, iż posłowie pod wpływem alkoholu starają się raczej nie rzucać w oczy.

– Być może ci bardziej podchmieleni, gdy są wieczorne głosowania, siadają z tyłu. Taka taktyka. I wtedy, kiedy ktoś widzi, iż jest zła sytuacja, to go wyprowadza. Poseł Wilk chyba za nisko zszedł i był za bardzo widoczny – powiedział Ryszard Petru.

– Ważne jest, iż temat stał się publiczny i to jest taki moment, kiedy powinniśmy tego typu rzeczy napiętnować. Ryszard Wilk bierze odpowiedzialność za to i wyborcy też muszą pamiętać o tym – dodał poseł Polski 2050.

– Zasada jest taka, iż w pracy nie wolno pić i źle się zachowywać – mówił Petru.

To nie pierwszy wybryk posła Wilka


W maju 2024 roku "Gazeta Wyborcza" opisywała, jak Ryszard Wilk, ówczesny kandydat w wyborach do Parlamentu Europejskiego, w stanie upojenia alkoholowego "został znaleziony na jezdni w Kamionce Małej".

Nie był w stanie iść o własnych siłach. Kiedy policjanci zorientowali się, iż mają do czynienia z posłem, zadzwonili do jego brata, by ten zabrał go do domu.

"Czekając na transport, poseł wpadł w szał, zaczął wymachiwać rękami i wyzywać policjantów: 'robicie ze mnie pajaca, skurw…, kur…, narażacie się na śmieszność, będziecie rozliczeni, siad!' – krzyczał i próbował uciec z radiowozu" – relacjonowała dalej "Wyborcza".

W listopadzie ub.r. znów poseł Konfederacji zachowywał się agresywnie na terenie Miasteczka Galicyjskiego. Świadkowie mówili wówczas, iż Wilk miał być pod wpływem alkoholu, grozić nożem sobie i innym.

Читать всю статью