- 5 lutego prokurator generalny Adam Bodnar skierował do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Mariuszowi Błaszczakowi
- Prokuratura chce mu postawić zarzuty przekroczenia uprawnień. „Sprawa dotyczy decyzji byłego szefa MON o odtajnieniu w czasie kampanii wyborczej strategicznego planu użycia Sił Zbrojnych »Warta«” — przekazano wówczas
- Były minister obrony narodowej, a w tej chwili poseł oraz szef klubu PiS, stwierdził, iż sam nie zrzeknie się immunitetu, a w czasie opublikowania przez niego dokumentów nie były one już objęte tajemnicą i miały charakter historyczny
- Wiceszef MON Cezary Tomczyk przedstawił w piątek informacje na temat ujawnienia przez Błaszczaka fragmentów planu
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Na początku lutego do marszałka Sejmu wpłynął wniosek o pociągnięcie Mariusza Błaszczaka do odpowiedzialności karnej. Śledczy uważają, iż jako ówczesny szef MON mógł przekroczyć swoje uprawnienia, zdejmując klauzulę tajności z dokumentów planu operacyjnego „Warta”. Fragmenty tych dokumentów zostały przez niego opublikowane na oficjalnym profilu partii Prawa i Sprawiedliwości na platformie X.
Tomczyk o Błaszczaku: zdradził własnych żołnierzy
Cezary Tomczyk, wiceminister obrony narodowej, zapowiedział przedstawienie jawnej informacji na temat ujawnienia przez Błaszczaka fragmentów planu użycia Sił Zbrojnych RP „Warta”. Dodał, iż część niejawna jest badana przez prokuraturę.
— Minister Błaszczak wbrew prawu i interesom Rzeczypospolitej odtajnił, a później ujawnił fragmenty ściśle tajnego planu obrony — mówił Tomczyk. Podkreślił, iż gdyby wyobrazić sobie podstawowe zadanie szpiega w Polsce, to kradzież planów obronnych byłaby jego priorytetem, ale „nikt nie przewidział, iż taką rolę może odegrać minister obrony narodowej”. Według wiceministra zrobił to „w imię partyjnego interesu”.
— Błaszczak — ujawniając wariantowe fragmenty tego planu obrony „Warta”, tak naprawdę zdradził własnych żołnierzy. Zdradził ludzi, którym przewodził jako minister obrony narodowej — mówił dalej, podsumowując, iż „za to należy się akt oskarżenia i wyrok w imieniu najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej”.
Tomczyk stwierdził dalej, iż Błaszczak szukał fragmentu pod tezę, co miało zająć dwa dni. — Dopiero zaangażowanie Agnieszki Glapiak z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w tym pomogło. Przy jej udziale szukano odpowiedniego fragmentu, kserując ściśle tajne plany wojskowe na niecertyfikowanych urządzeniach — mówił dalej.
Tomczyk zauważył, iż Błaszczak, „realizując swój pomysł, wprowadził również w błąd szefa Sztabu Generalnego, dlatego, iż nie poinformował go o swoich pomysłach”.
Mariusz Błaszczak może stracić immunitet
O sprawie zrobiło się głośno na początku lutego. Wówczas prokurator generalny przekazał do Sejmu wniosek o uchylnie immunitetu Błaszczakowi. Prokuratura chce mu postawić zarzuty przekroczenia uprawnień. „Sprawa dotyczy decyzji byłego szefa MON o odtajnieniu w czasie kampanii wyborczej strategicznego planu użycia Sił Zbrojnych »Warta«” — poinformował Adam Bodnar.
Błaszczak stwierdził, iż sam nie zrzeknie się immunitetu, a w czasie opublikowania przez niego dokumentów nie były one już objęte tajemnicą i miały charakter historyczny.
Minister obrony narodowej ma kompetencje do zniesienia lub zmiany klauzuli tajności, ale może to zrobić wyłącznie po uzyskaniu zgody osoby, która tę klauzulę nadała. Decyzja Błaszczaka w tej kwestii była pierwszą taką w Polsce po 1989 r.
„W przypadku dokumentów planowania operacyjnego zgodę na odtajnienie dokumentów powinien wydać szef Sztabu Generalnego, bowiem to Sztab Generalny WP-Zarząd Planowania Użycia Sił Zbrojnych i Szkolenia wykonuje i nadaje klauzulę tajności tej kategorii dokumentów” – zaznaczyła prokuratura i podkreśliła, iż MON „zgody takiej nie uzyskało, a choćby nie poinformowało szefa Sztabu Generalnego o zamiarze odtajnienia dokumentów”.
