Analityk wskazuje na czuły punkt Donalda Trumpa. „Trzeba mu to uświadomić”

news.5v.pl 7 часы назад
  • — Jesteśmy w dziejowym momencie polskiej historii i Europy. Za każdym razem, kiedy Polska wewnątrz spierała się co do swojej polityki zewnętrznej, wygrywali na tym nasi wrogowie — mówi Pisarski
  • — Nie należy dezawuować senatora Rubio i stawiać w trudnym położeniu, bo możemy dostać gorszego sekretarza stanu — przekonuje
  • — Trzeba uświadomić prezydentowi Trumpowi, iż mu się to po prostu biznesowo nie opłaca. I o ile poświęci Europę na rzecz Rosji, to okaże się słabym biznesmenem, a chyba takim nie chce być postrzegany — komentuje analityk
  • Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Trwa polska, rządowo-prezydencka ofensywa w Stanach Zjednoczonych. W piątek minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski spotkał się z sekretarzem stanu Marco Rubio. W sobotę prezydent Andrzej Duda ma spotkać się prezydentem USA Donaldem Trumpem. Kluczowym tematem jest kwestia Ukrainy, ale i bezpieczeństwo Europy.

Prezes Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego Zbigniew Pisarski jest zdania, iż kooperacja ponad podziałami politycznymi jest tutaj kluczowa. — Bezpieczeństwo Polski i polityka zagraniczna powinny być skoordynowane pomiędzy najważniejszymi elitami politycznymi kraju. Za każdym razem, kiedy Polska wewnątrz spierała się co do swojej polityki zewnętrznej, wygrywali na tym nasi wrogowie — zauważa.

Amerykański zły i dobry policjant. Sikorski i Duda wchodzą do gry

— Jesteśmy w dziejowym momencie polskiej historii i Europy. Cieszy, iż polskie elity potrafią to uszanować i łączyć siły. Działanie prezydenta Dudy wspólnie z rządem oraz wezwanie premiera Tuska do takiego współdziałania potwierdza, iż główne elity w kraju potrafią dostrzec zagrożenie dla polskiego bezpieczeństwa i odpowiedzieć zgodnie — mówi Onetowi.

Która z rozmów na wysokim szczeblu może przynieść dla Polski większe korzyści? Ta z sekretarzem stanu czy prezydentem USA? Można odnieść wrażenie, iż politycy amerykańscy działają tu na zasadzie dobrego i złego policjanta, przy czym to ten ostatni, Donald Trump zdaje się rozdawać wszystkie karty.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

— Trzeba rozróżnić te osoby. Pan prezydent Trump jest znany z dość emocjonalnego podejścia do polityki i jego trzeba oceniać przede wszystkim po tym, co robi, a nie to po tym, co mówi. Bardzo często te rzeczy nie są synchroniczne. On często mówi to, co myśli, a taka polityka nie jest bezpiecznym postępowaniem — komentuje Pisarski.

— Natomiast senator Rubio jest politykiem doświadczonym i wyważonym. To jest człowiek, z którym trzeba dużo rozmawiać. Bo on jest w dużej mierze naszym sojusznikiem w myśleniu. On oczywiście wypełnia również rolę, jaką prezydent Trump mu powierzył. Natomiast jego poglądy historycznie są dużo bliższe perspektywie europejskiej. W związku, z czym z jednej strony nie należy go dezawuować i stawiać w trudnym położeniu, bo możemy dostać gorszego sekretarza stanu. Natomiast na pewno trzeba go wyposażać w wiedzę, która pozwoli mu przekonać wewnętrznie prezydenta Trumpa. I zakładam, iż taka właśnie była rola i misja ministra Sikorskiego — dopowiada.

Czuły punkt Trumpa

Jak w ogóle Polska powinna rozmawiać z Donaldem Trumpem, który w ostatnich dniach wchodzi w narrację niebezpiecznie zbliżoną do Kremla?

— Mamy do czynienia albo z politykami, którzy kierują się wartościami w sferze publicznej, a interesy pragmatyczne realizują w ich cieniu. Albo mamy do czynienia z politykami, którzy nie odnoszą się do wartości, a mówią tylko o interesach. Prezydent Trump jest tym drugim przykładem. W związku z czym, żeby go przekonywać, trzeba mówić do niego w sposób pragmatyczny, merkantylny, transakcyjny — zaczyna odpowiedź Pisarski.

Analityk jest zdania, iż „Trumpowi trzeba uświadomić, iż kooperacja z Rosją kosztem współpracy z Europą to jest tak, jakby wybrać 12 razy słabszego gracza niż tego 12 razy silniejszego, którym jest Europa”.

— Rosja to kraj, którego gospodarka jest wielkości gospodarki Włoch. Federacja Rosyjska nie jest wystarczająco atrakcyjnym handlowym partnerem dla Stanów Zjednoczonych, żeby dla niego poświęcić relacje handlowe z Europą. Trzeba uświadomić prezydentowi Trumpowi, iż mu się to po prostu biznesowo nie opłaca. I o ile poświęci Europę na rzecz Rosji, to okaże się słabym biznesmenem, a chyba takim nie chce być postrzegany — mówi.

Europa jeszcze za słaba, by stawiać się Trumpowi

Czy Trumpa trzeba brać pod przysłowiowy włos? Czy jest to polityk, który wymaga od swoich rozmówców (także tych z zagranicy) absolutnego uznania jego racji?

— Europa zaniedbała własne bezpieczeństwo przez lata. Teraz nie jesteśmy przygotowani do tego, żeby w pełni samodzielnie zabezpieczyć Europę od zagrożeń choćby z Rosji. Do czasu, kiedy nie naprawimy poziomu samodzielności w obronie, musimy mieć przyzwoite relacje ze Stanami Zjednoczonymi — odpowiada Pisarski.

Ekspert uważa, iż takie relacje należy budować dwutorowo. — Z jednej strony trzeba być teraz uprzejmym i kulturalnym w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi do czasu, kiedy nie nadgonimy zaległości. Ale przede wszystkim trzeba zacząć te zaległości nadrabiać. Minęły trzy lata wojny, a europejski przemysł obronny przez cały czas raczkuje i ogląda się na subsydia rządowe, których nie ma, a równolegle nie podejmuje ryzyka inwestycyjnego, żeby się rozwijać — puentuje.

Читать всю статью