
W bezpośrednich wyborach na kanclerza 21 proc. wyborców w Niemczech zagłosowałoby na liderkę skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD). Na Friedricha Merza, którego partia Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU/CSU) według wyników exit poll wygrała niedzielne wybory do Bundestagu, oddałoby głos kilka więcej wyborców — 24 proc.
Ale ile wart jest ten wzrost poparcia AfD z 10,3 do około 20 proc.? Dla kandydatki na kanclerza ten wynik zapewnia jej władzę w partii. Dla samej partii oznacza rolę lidera opozycji — na papierze. Współrządzenie wykluczone dla CDU/CSU.
Jednakże AfD i jej liderka są potężniejsze niż kiedykolwiek. Są słoniem w salonie: jeżeli „inni” znów zawiodą, Alice Weidel może wygrać następne niemieckie wybory. AfD i Weidel są zagrożeniem dla społeczeństwa. Ktokolwiek otwarcie zawalczy w następnej koalicji, będzie karmić tego słonia.
Weidel nie potrzebuje konkretów
Siłą AfD jest słabość innych. Recepta Weidel to wyliczanie błędów innych. choćby ci, którzy nigdy by na nią nie zagłosowali, potakują głowami: zerwane mosty, pociągi, które nie przyjeżdżają, migranci i ataki nożowników są na rekordowo wysokim poziomie, „bzdury” o płci i nieuzasadnione prawa. Nie musi mieć żadnych konkretów — w końcu to „inni” źle rządzili.
Weidel ma to, czego potrzeba, aby być politycznym postrachem i liderką. Potrafi uczynić samą siebie niezastąpioną i elastyczną powyżej progu bólu. Przykładem jest sytuacja z 2017 r.: Weidel chciała wyrzucić partyjnego faszystę Hocke z AfD . Teraz chwali go jako „wszechstronnie wykształconego” i przyznaje, iż jej próba wyrzucenia go była błędem.

Liderka AfD Alice Weidel i Bjorn Hocke podczas wieczoru wyborczego, Berlin, Niemcy, 23 lutego 2025 r.
Weidel jest reprezentacyjna, AfD nie
„Perliczka” (to jej przydomek w AfD z powodu jej perłowego naszyjnika) ma bezpośrednie kontakty z arystokracją, potentatami przemysłowymi i niemieckiej finansowej szlachty w Hiszpanii i Szwajcarii. Weidel zawarła też w Waszyngtonie porozumienie z Donaldem Trumpem i Elonem Muskiem.
Może nie jest najlepszą partią, ale jest teraz społecznie akceptowalna. Przedsiębiorcy nie unikają jej już publicznie.
I może robić coś, co jest uważane za podstawę, zwłaszcza w radykalnych kręgach: nie pasować. Jest osobą homoseksualną, ma dwoje dzieci (chłopców) ze szwajcarską żoną o pochodzeniu migranckim (Sri Lanka). Jest wielką patriotką, ale centrum jej życia znajduje się w Szwajcarii.
Do Weidel i spółki odnosi się powiedzenie honorowego lidera AfD Aleksandra Gaulanda. Po wyborach w 2017 r. powiedział „innym”: „Dopadniemy was!”. Teraz czują oddech Alice Weidel na karku. A ona w noc zwycięstwa mówi: „Będziemy przez cały czas was ścigać!”