To pytanie pojawia się coraz częściej w różnego rodzaju analizach.
Obalony prezydent Baszar al-Assad wraz z rodziną i współpracownikami znaleźli bezpieczne schronienie w Rosji.
Rosyjskie bazy wciąż w Syrii
Jednocześnie bojownicy związanych z Turcją ugrupowań najwyraźniej unikają starć z rosyjskim kontyngentem wojskowym wciąż obecnym w tym kraju. Robią to pomimo faktu, iż jeszcze kilka dni temu ich pozycje bombardowane były przez rosyjskie siły powietrzne próbujące choć odrobinę wesprzeć wojska wierne prezydentowi. Przynajmniej do momentu, w którym okazało się, iż wojska te nie zamierzają stawiać większego oporu i oddają pod kontrolę Hajat Tahrir asz-Szam kolejne miasta bez większych bojów.
Region alawitów
Najbliższe tygodnie pokażą czy Rosja zachowa swoją strategicznie istotną obecność na Bliskim Wschodzie i w regionie Morza Śródziemnego. Chodzi przede wszystkim o porty w północno-zachodniej części kraju – Latakię i Tartus, a także bazę lotniczą Humajmim położoną obok tego pierwszego. Z tego punktu widzenia znaczenie może mieć przyszły los Syrii. jeżeli nie zachowa się ona jako państwo unitarne, to niewykluczone, iż tereny te znajdą się pod panowaniem alawitów, którzy bez problemu powinni znaleźć wspólny język z Moskwą.
Status mocarstwa regionalnego
Ma to istotne znaczenie z kilku względów. Po pierwsze, pozwala na kontrolowanie sytuacji również u wejścia do Morza Czarnego, strategicznie dla Rosji ważnego, przede wszystkim z uwagi na konflikt ukraiński. Po drugie, pozwoli na zachowanie instrumentów wpływu na cały region bliskowschodni, zachowanie statusu mocarstwa ponadregionalnego, zdolnego do kształtowania sytuacji na różnych kontynentach. Po trzecie, zapobiegnie nadmiernemu wzrostowi znaczenia Turcji w regionie. Wreszcie baza Humajmim ma istotne znaczenie z punktu widzenia rosyjskich operacji militarnych i handlowych (droga lotnicza, punkt międzylądowań) w Afryce.
Wielobiegunowość
Ewentualna decyzja o zakończeniu obecności w regionie może jednak pozwolić skoncentrować się Moskwie na problemach bliższych jej geograficznie – przede wszystkim Ukrainie i przestrzeni postradzieckiej. Warto zauważyć, iż również USA nie zamierzają w jakiś szczególnie bezpośredni sposób ingerować w rozwój wydarzeń, choć przez cały czas ich bazy wojskowe funkcjonują na roponośnych terenach wschodniej Syrii.
Być może w ten sposób kończy się epoka mocarstw globalnych gotowych do interwencji w dowolnym miejscu na Ziemi, a zaczyna era wielobiegunowego świata, w którym każda z potęg oddziaływać będzie jedynie na swe bezpośrednie otoczenie (Syria jest takim otoczeniem przede wszystkim dla Turcji i w mniejszym stopniu dla Iranu).
Źródło: Bieg myśli