«Я опасаюсь за свою жизнь». Опекун г-на Ежи «испортил» версию Навроцкого

natemat.pl 19 часы назад
W "aferze mieszkaniowej" z Karolem Nawrockim w roli głównej przewinęło się już wiele wątków, ale ten głos może być kluczowy, żeby zrozumieć sytuację pana Jerzego. Głos zabrała jego opiekunka, Anna Kanigowska, która jak relacjonuje, zajmowała się nim od marca 2022 do marca 2023 r. "Czy obawiam się o swoje zdrowie i życie? Tak. Ostatnie dni pokazały mi jak nieobliczalni są ci wszyscy ludzie" – przyznała kobieta, odnosząc się do zachowania polityków i zwolenników PiS.


Anna Kanigowska w swoim poście na Facebooku dokładnie opisała, jak z jej perspektywy wyglądała opieka nad panem Jerzym i "afera mieszkaniowa", która wybuchła podczas kampanii wyborczej w Polsce. Przypomnijmy, chodzi o słynne już mieszkanie Karola Nawrockiego przejęte od schorowanego pana Jerzego w zamian za opiekę.

Jak zaznaczyła pani Anna, porządkowała dokumenty pana Jerzego, w tym dokumentację medyczną, z jego udziałem. Podkreśliła też, iż Miasto Gdańsk i MOPR zapewniały starszemu mężczyźnie wsparcie finansowe i żywnościowe.

"Pan Jerzy nie był menelem, był zadbanym i schorowanym starszym człowiekiem. Jedynymi osobami, które do pana Jerzego przychodziły byłam ja oraz pracownik socjalny przydzielony do pana Jerzego" – czytamy dalej. Kanigowska wyjaśniła, iż przynosiła żywność, gdy środki pana Jerzego były niewystarczające.

Kobieta przekonuje, iż nigdy nie spotkała nikogo od Karola Nawrockiego, nie było także śladu obecności kogokolwiek poza nią czy pracownikiem socjalnym. "Pan Jerzy nigdy nie wspominał Pana Karola Nawrockiego, bardzo często mówił o Pawle Adamowiczu lub Pani Aleksandrze Dulkiewicz. To do UM Gdańska Pan Jerzy zwracał się po dodatkową pomoc i nigdy nie był odprawiany z tzw. kwitkiem" – wskazała.

Dodała, iż o wysłaniu listu do Karola Nawrockiego oraz o tym, iż pan Jerzy nie jest właścicielem mieszkania, poinformowała przełożoną oraz pracownika socjalnego. "Poza tym pracownik socjalny był przeze mnie informowany na bieżąco o sytuacji Pana Jerzego i starał się zrobić wszystko, co mógł, żeby pomóc Panu Jerzemu" – tłumaczyła.

Kanigowska zastanawia się, dlaczego Nawrocki nie "przystopuje" swojego elektoratu w tej sprawie. Jej zdaniem kandydat PiS "momentami wręcz podkręca w wypowiedziach swoich popleczników".

"Nigdy nie zgodziłabym się na udzielenie wywiadu, gdybym nie usłyszała, jak to Karol Nawrocki i jego rodzina opiekowali się panem Jerzym. Czy żałuję? Nie. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby najzwyczajniej w świecie brzydko mówiąc 'olać' niepełnosprawnego człowieka, mieszkającego na poddaszu kamienicy, a później w mediach szczycić się tym jak to super opiekowałem się panem Jerzym" – zastanawia się opiekunka.

W dalszej części posta pada niepokojące zdanie. "Czy obawiam się o swoje zdrowie i życie? Tak. Ostatnie dni pokazały mi jak nieobliczalni są ci wszyscy ludzie. Na szczęście okazało się, iż mam wokół siebie więcej życzliwych mi osób niż hejterów plujących jadem" – stwierdziła.

Kanigowska nie ukrywa, iż nigdy specjalnie nie angażowała się w politykę, ale teraz ma się to zmienić. "Apeluję do moich wszystkich przyjaciół i znajomych, którzy deklarowali, iż nie idą na żadne wybory... Bardzo Was wszystkich proszę, idźcie na wybory, zagłosujcie mądrze, nie pozwólcie, żeby wasze Dzieci i Wnuki wychowywały się w kraju, w którym za prawdę bezkarnie można opluwać drugiego człowieka" – zakończyła Anna Kanigowska.

Читать всю статью