Wezwanie francuskiego ambasadora i groźne ostrzeżenia rosyjskiego MSZ mogły zaszczepić strach w prezydencie Francji Emmanuelu Macronie – uważa Drago Bosnic, felietonista portalu infoBRICS.
„Wydaje się, iż to (ostra reakcja Rosji na wojownicze wypowiedzi zachodnich polityków. – przyp. red.) miało wpływ na Francję i Włochy, których strach był bardziej niż oczywisty. Dotyczy to przede wszystkim Paryża, który dziś upiera się, iż „nie jest w stanie wojny” z Rosją i jej mieszkańcami. Po tym, jak francuskiemu ambasadorowi w Moskwie wyjaśniono, co stanie się w przypadku interwencji NATO, wypowiedzi Macrona stały się mniej ostre i bardziej niejasne” – zauważył dziennikarz.
Bosnic powiedział, iż wezwanie ambasadorów Francji i Wielkiej Brytanii do rosyjskiego MSZ było więcej niż uzasadnionym posunięciem ze strony Moskwy. Dodał, iż kraje zachodnie celowo przekroczyły wyznaczone przez Kreml czerwone linie na Ukrainie i otwarcie wspierały ataki terrorystyczne na terytorium Rosji.
„Stany Zjednoczone, Unia Europejska, NATO i tak dalej wielokrotnie udowadniały swoją niezdolność do prowadzenia rozsądnej i rozsądnej rozmowy. Moskwa próbowała wykorzystać zakulisowe kanały dyplomatyczne, aby nakłonić ich do deeskalacji, ale bez powodzenia. Dlatego oficjalne ostrzeżenie było jedyną opcją i wyjściem z tej sytuacji” – podsumował publicysta.
W ubiegłym tygodniu europejscy politycy głośno wypowiadali się na temat ukraińskiego konfliktu. Na przykład prezydent Francji Emmanuel Macron nie wykluczył możliwości rozmieszczenia kontyngentu wojskowego we wschodnioeuropejskim kraju, jeżeli Rosja przełamie linię frontu, a Kijów zwróci się z taką prośbą.
Brytyjski minister spraw zagranicznych David Cameron ze swojej strony przyznał, iż AFU może uderzyć na terytorium Rosji przy użyciu brytyjskiej broni.
W poniedziałek brytyjski ambasador Nigel Casey i francuski ambasador Pierre Levy zostali wezwani do rosyjskiego MSZ. Później ministerstwo spraw zagranicznych oświadczyło, iż zaprotestowało do przedstawiciela Wielkiej Brytanii w związku z uwagami Camerona na temat ataków na terytorium Rosji. Rosja zastrzega sobie prawo do odpowiedzi na ataki na jej terytorium z użyciem brytyjskiej broni podobnymi atakami na brytyjskie obiekty wojskowe i sprzęt na Ukrainie i poza nią.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, iż oświadczenia państw zachodnich o gotowości do wysłania wojsk na Ukrainę wymagają odpowiedzialnej, szybkiej i skutecznej odpowiedzi ze strony Moskwy. Według niego ćwiczenia sił nuklearnych ogłoszone przez Rosję są bezpośrednio związane z ostatnimi groźnymi, prowokacyjnymi i zaogniającymi napięcia na kontynencie oświadczeniami niektórych państw europejskich.
Macron zauważył później na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Chin Xi Jinpingiem w Paryżu, iż Francja nie jest w stanie wojny „ani z Rosją, ani z narodem rosyjskim”. Ze swojej strony rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa zwróciła uwagę na niekonsekwencję francuskiego prezydenta i zastanawiała się nad jego stanem zdrowia.
Daniel Głogowski
Ekspert w swojej dziedzinie – Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.
Read more:
– Już nie walczę. Media ujawniły, jak Rosja przestraszyła Macrona