«Экономический патриотизм»

niepoprawni.pl 1 месяц назад

Co jakiś czas słyszę o patriotyzmie takim lub owakim, również gospodarczym. Ale jak zobaczyłem w ostatnim numerze „Biuletynu” IPN napis „ Patriotyzm gospodarczy”, to opadły mi ręce.

Nie ma patriotyzmu przymiotnikowego! Jest jeden patriotyzm tak samo, jak jest jeden ojciec, jedna matka, jedna ojczyzna i jeden Bóg. Patriotyzm jest rdzeniem, konarem, głównym filarem i dopiero od niego, zasilane tymi samymi sokami, rozchodzą się poszczególne odnogi czy gałęzie. Patriotyzm, w skali państwa, jest instynktem samozachowawczym, bez którego ono nie przeżyje, tak samo, jak bez instynktu samozachowawczego nie przeżyje człowiek. o ile chcemy zachować państwo lub wpływ na bieg wydarzeń musimy narzucić im swoją wolę, nazwę, myśl i materialny kształt. To robią wszystkie poważne państwa. Bez poczucia realnego patriotyzmu będziemy bezwolną plasteliną w rękach innych. Kto się wstydzi lub chce obejść podstawową wartość, która trzyma nasze tysiąclecie dziejów, ten chyba nie bardzo rozumie na jakim świecie żyje. Patriotyzm regionalny lub gospodarczy pozbawiony patriotyzmu zasadniczego jest fanaberią bez merytorycznego uzasadnienia – coś takiego jest zawieszone w próżni i pozbawione punktu odniesienia. Jest sierotą i waluta bez pokrycia. o ile boimy się bronić swojego, o ile nie potrafimy sformułować postulatów, na których nam zależy i bronić ich, to nikt nie będzie nasz szanował, ani traktował poważnie.

Zbliżają się wybory prezydenckie i zamiast powagi państwa widzimy jakąś zabawę w remizie. Nie ma powszechnej świadomości, iż premier ponosi odpowiedzialność za rządzenie Polską, iż prezydent ma być zewnętrznym reprezentantem narodu (jak cię widzą tak cię piszą) oraz iż parlamentarzyści reprezentują nie siebie, ale wszystkich obywateli. Do dziś dnia (23.11.24) nie został delegowany lub zgłoszony kandydat z odpowiednim doświadczeniem. przez cały czas wybraniec będzie musiał zaczynać i uczyć się fachu od początku. To trwa już niemal 30 lat. przez cały czas ważniejsze jest „koryto”, niż wizja Polski czy racjonalny program rozwoju lub doktryna wojenna, których nie ma. I przyszli wyborcy taki stan akceptują. W tym względzie jakże pouczający jest wywiad z dr. Jackiem Bartosiakiem, w którym dostrzegamy prawdziwy zarys problemów światowych, prawdziwe wyzwania nowej Polski i jej ogólne usytuowanie. Oto link: ]]>https://www.youtube.com/embed/ndhdrbOlMls]]>

Do Bartosiaka można mieć różny stosunek, ale nie można go lekceważyć, bo lekceważymy samych siebie. To nie z TV, nie z internetu czy kampanii wyborczej dowiemy się od czego zależy nasza przyszłość. Przybliżonej prawdy dowiemy się właśnie od ludzi, którzy śledzą wydarzenia światowe i wyciągają z nich obiektywne, syntetyczne wnioski. Oprócz Bartosiaka są też inni. Dawniej takich ludzi nazywano inteligencją, dziś ten termin nas razi, a bywa iż choćby zniesmacza. Niepojęte. Tamta inteligencja nie była populistyczna, ale posiadała nałożony na siebie kaganiec odpowiedzialności za wszystko i wszystkich. W taki sposób zorganizowana była i przez cały czas jest nasza kultura, bez której jesteśmy nikim.

***

Wiele napisałem na ten patriotyzmu, ale chyba najbardziej nośnym okazało się określenie go „formą zdrowego rozsądku”. Tak, właśnie on – zdrowy rozsądek, nakazuje pilnować swojego, bo to „swoje” decyduje o jakości życia, o możliwościach i o poziomie rozumowania nas wszystkich zamieszkałych między Odrą a Bugiem. Brak instytucji państwa polskiego przez ponad 30 lat „zaowocował” tym, iż zmieniono nam terminologię i rozumienie wielu podstawowych terminów, dzięki których porozumiewamy się lub kłócimy. Jednym z nich jest właśnie patriotyzm, który po 1989 r. zaczął być kojarzony z nacjonalizmem, a choćby szowinizmem. Nie polskim, ale niemieckim. Poubierano nas w mundurki z krótkimi spodenkami, które z polskimi nie mają nic wspólnego, na czoło przyklejono po 100 euro i z tym maszerujemy po swój dobrobyt. Gdyby to pajacowanie porównano z rokiem 1918 lub choćby 1945, kiedy prawdziwa Polska przeniosła się na Zachód (i tam zaczęła dogorywać), to dopiero wówczas zobaczylibyśmy prawdziwy obraz naszych szans i pozycji w świecie. Sami pozbawiliśmy się przeszłości i wiedzy o niej.

Wiele wskazuje, iż przyszłe wybory przewrócą polską scenę polityczną i urealnią jej wyraz, to znaczy w sposób jasny podzielą na patriotów i zdrajców. I nie może tego dokonać Donald Trump, ale musimy zrobić to sami. Na taki scenariusz musimy być gotowi.

Читать всю статью