W piątek Michał Kamiński pojawił się na antenie TVN24. W pewnej chwili senator zabrał głos na temat sytuacji, która go spotkała. — Dziś w polityce spotkała mnie rzecz, która mnie nigdy do tej pory nie spotkała. Mój kierowca został poproszony o to, żeby na mnie donosić. Został poproszony przez urzędników Senatu podległych marszałek Kidawie-Błońskiej — ujawnił.
— Mój kierowca odmówił donoszenia na mnie, powiedział, iż nie będzie informował o moich chorobach, moim życiu rodzinnym, dokąd i kiedy jeżdżę, z kim się spotykam. Odmówił urzędnikom udzielania tych prywatnych informacji na mój temat — kontynuował polityk Trzeciej Drogi.
Kamiński dodał, iż jego kierowca został następnie poinformowany, iż „być może nie będzie z nim pracował”. — Gdyby pani Kidawa-Błońska chciała się dowiedzieć czy jestem zdrowy, czy chory, to mogła mnie zapytać. Nigdy tego nie zrobiła, a mogła — zaznaczył senator.
Więcej informacji wkrótce.
