Чарнек пытается свергнуть правительство, но реалистично ли это? «Рекомендую нюхательную соль»

natemat.pl 22 часы назад
Przemysław Czarnek nie kryje, iż marzy o upadku rządu Donalda Tuska i powrocie Jarosława Kaczyńskiego do władzy. Nie minęła choćby doba od momentu, gdy Rada Ministrów uzyskała wotum zaufania w Sejmie, a polityk PiS znowu zaczął przepowiadać jej koniec. Były minister edukacji i nauki w czasach Zjednoczonej Prawicy stwierdził, iż niektórzy członkowie Koalicji 15 października są gotowi przejść na stronę PiS. Co więcej, chętni do wykonania wolty mają być nawet... ministrowie Tuska. Zapytałam więc samych zainteresowanych, ile prawdy jest w słowach Czarnka.


Przemysław Czarnek mówił o przyszłości Koalicji 15 października w czwartek rano w Polsat News. – Wszyscy widzą, iż ten rząd upada – stwierdził poseł PiS, który na giełdzie nazwisk jest typowany na szefa kancelarii prezydenta Karola Nawrockiego. Przemysław Czarnek dodał, iż nie wie, kiedy skończy się rząd Donalda Tuska, ale przewiduje, iż może to nastąpić choćby tej jesieni, a w każdym razie przed 2027 rokiem. To wtedy planowo mają odbyć się następne wybory parlamentarne.

– Ten rząd musi przestać funkcjonować. A w tym rządzie są już osoby, w tej koalicji są osoby, które absolutnie są już skłonne do tego, żeby tworzyć koalicję polskich spraw, bo dokładnie widzą, co się dzieje – powiedział Przemysław Czarnek.

Co na to ministrowie rządu Koalicji 15 października? Zapytaliśmy kilka osób z różnych resortów i partii. Mówiąc delikatnie, doradzają oni politykowi PiS mocniejszy kontakt z rzeczywistością.

Minister Marcin Kulasek (Nowa Lewica), który kieruje resortem nauki i szkolnictwa wyższego, sugeruje, iż poseł Czarnek wykonuje po prostu polityczny performens.

– Szkoda czasu w dyskutowanie nad niepoważnymi scenariuszami. Dobrą komedię lepiej obejrzeć w kinie niż być jej bohaterem na żywo. Przemysław Czarnek powinien wziąć to sobie do serca – ocenia szef MNiSW.

Polityczni zdrajcy w rządzie Tuska? "Panu profesorowi Czarnkowi zalecam sole trzeźwiące"


Wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka (Polska 2050) idzie jeszcze dalej. – Panu profesorowi zalecam sole trzeźwiące. Rozumiem ekscytację związaną z jego nowym stanowiskiem, ale rekomenduję spokój. I może wytężoną pracę nad jakimś "LexCzarnek 3.0", którego w końcu nie zawetuje jego własny prezydent… – wbija szpilę przedstawiciel Trzeciej Drogi.

Posłanka Urszula Pasławska (PSL) kwituje zaś sprawę jednym zdaniem: – Pan minister Czarnek nie wybierał tego rządu i nie będzie go rozwiązywał, o koalicji i rządzie zdecydowali ludzie w wyborach.

Ministra ds. równości Katarzyna Kotula (Nowa Lewica) uważa, iż koledzy Przemysława Czarnka z PiS, bardziej niż odejścia rządu wyczekują innego wydarzenia.

– Wczorajszy dzień i główkowanie posła Sawickiego pokazały dobitnie, iż to tylko marzenia ściętej głowy. Myślę, iż bardziej realne jest, iż wielu posłów PiS przebiera nogami, żeby minister Czarnek odszedł już do kancelarii prezydenta – mówi naTemat ministra Kotula.

Wtóruje jej – choć nieco łagodniej – minister Dariusz Klimczak (PSL), który od grudnia 2023 roku kieruje Ministerstwem Infrastruktury.

– Polskie Stronnictwo Ludowe jest najbardziej lojalnym koalicjantem, wielokrotnie to udowodniliśmy. Koncentrujemy się na ciężkiej pracy, a nie dywagacjach dotyczących nierealnych zmian politycznych, które marzą się politykom PiS-u – mówi nam ludowiec.

Minister ds. Unii Europejskiej Adam Szłapka także nie potwierdza spekulacji Przemysława Czarnka. – Wczoraj Sejm zdecydowanie wyraził wotum zaufania dla rządu. Mamy silny mandat większości parlamentarnej do działania. Żadne frustracje ani marzenia Czarnka tego nie zmienią. To wyraz jego bezsilności – ocenia polityk.

Podobnie sytuację ocenia minister Kulasek. Dla niego wyniki głosowania świadczą o odpowiedzialności za Polskę. – Środowe głosowanie nad wotum zaufania dla rządu jasno pokazało układ sił. Pokazało, iż są w parlamencie politycy, którzy myślą o przyszłości kraju, a nie o interesie partii – dodaje minister Marcin Kulasek.

Koalicja 15 października trzyma się, ale... "Trzeba dobrze wykorzystać ten czas"


Członkowie i członkinie rządu zapytani o słowa Przemysława Czarnka prezentują wspólny front. Zaprzeczają, by Rada Ministrów miała się podać do dymisji, zapewniają, iż doniesienia o przejściu na stronę PiS są wyssane z palca. Dostrzegają jednak, iż reszta kadencji będzie decydująca dla obozu demokratycznego w Polsce. Chodzi przede wszystkim o realizację obietnic wyborczych i poprawę komunikacji: zarówno wewnątrz rządu, jak i ze społeczeństwem.

– Rząd Koalicji 15 października ma przed sobą dwa i pół roku ciężkiej pracy. Trzeba ten czas dobrze wykorzystać. Dla dobra Polek i Polaków – mówi wiceminister Michał Gramatyka.

Potrzebę mobilizacji w obozie władzy podkreśla też minister Marcin Kulasek. – Jedno jest pewne: Polacy zasługują na rząd, który stoi po stronie obywateli. Taki, który nie odwraca się od codziennych problemów. Taki, który zapewnia wzrost gospodarczy i bezpieczeństwo. Wreszcie taki, który umacnia pozycję Polski w Europie i na świecie. I tym się zajmujemy – deklaruje.

Na koniec członkowie rządu K15X wracają pamięcią do nie tak odległej przeszłości, czyli jesieni 2023 roku, gdy Polki i Polacy, którzy rekordowo tłumnie ruszyli do urn wyborczych, dali władzę obozowi demokratycznemu. Choć najwięcej głosów jako partia zdobył PiS, większość sejmową uzyskały Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga (PSL – Polska 2050) i Nowa Lewica.

Było jasne, iż razem obejmą władzę, ale nie brakowało takich, którzy nie chcieli się pogodzić z rzeczywistością. Jedną z tych osób – przypominają ministrowie – był właśnie Przemysław Czarnek.


– Fantazje ministra Czarnka słyszeliśmy od początku wygranych wyborów przez koalicję 15 października. Minister snuł opowieści o tym, jak to politycy PSL już zaraz, już za chwilę odejdą do prawicy i będą tworzyć rząd z PiS – mówi ministra Kotula.

Niespełnione przepowiednie polityka Prawa i Sprawiedliwości doskonale pamięta też minister Kulasek.

– Widać doskonale, iż Przemysław Czarnek nie uczy się na błędach i nie wyciąga wniosków z niemądrych działań swojego obozu politycznego. Przypomnę, iż tuż po wyborach jesienią 2023 roku politycy PiS, w tym Przemysław Czarnek, wmawiali wszystkim, iż mają chętnych do utworzenia "koalicji polskich spraw", tylko iż ci chętni nigdy się nie ujawnili. Skończyło się na dwutygodniowym rządzie Mateusza Morawieckiego. Bez koalicjantów – punktuje.

– Teraz też rząd i "koalicja polskich spraw" nie wyjdą poza obszar wyobrażeń pana Czarnka i jego partyjnych kolegów – podsumowuje szef resortu nauki.

Читать всю статью