Mark Zuckerberg próbuje zdobyć wsparcie Donalda Trumpa w kontekście zbliżającej się decyzji Unii Europejskiej o nałożeniu kary finansowej na Meta. Zgodnie z informacjami The Wall Street Journal, Komisja Europejska planuje nałożyć grzywnę na firmę za naruszenie przepisów ustawy o rynkach cyfrowych (DMA), uznając model reklamowy „zapłać albo wyraź zgodę” stosowany na Facebooku i Instagramie za niezgodny z prawem.
Po zwycięstwie Trumpa w wyborach prezydenckich w listopadzie 2024 roku Zuckerberg kilkukrotnie odwiedził jego posiadłość Mar-a-Lago, przekazał milion dolarów na fundusz inauguracji oraz zbliżył się do kręgu wpływowych liderów technologicznych wspierających nowego prezydenta. W tym samym czasie Meta dokonała wewnętrznych zmian: do zarządu dołączył szef UFC Dana White, znany z bliskich relacji z Trumpem, firma zrezygnowała z zewnętrznych usług fact-checkingowych i zlikwidowała zespół ds. różnorodności.
Meta obawia się, iż decyzja UE może znacząco uderzyć w jej przychody z rynku europejskiego, które odpowiadają za około 25% globalnych przychodów firmy. Komisja Europejska może nałożyć karę w wysokości do 10% rocznego przychodu — co w przypadku Meta oznaczało bym choćby 16 miliardów dolarów. Jedną z konsekwencji byłoby umożliwienie użytkownikom w Europie rezygnacji z personalizowanych reklam bez konieczności opłacania subskrypcji.
Zuckerberg już w styczniu wezwał administrację Trumpa do przeciwstawienia się unijnym regulacjom uderzającym w amerykańskie firmy technologiczne. Według WSJ, szef Meta osobiście udał się do Waszyngtonu w lutym, by rozmawiać z przedstawicielami administracji o możliwości wywarcia presji na Komisję Europejską.
