- Ja uważam, iż my nie możemy przyłożyć ręki do tego, żeby było mniej pieniędzy na służbę zdrowia [...] zobaczymy, co powiedzą nasi przedstawiciele w komisji zdrowia, czy udało się uzyskać jakieś informacje, chociaż ja [...] muszę powiedzieć, iż tutaj należy podchodzić do tego w sposób wyważony - kontynuował.
- Ja nie jestem przeciwny temu, żeby np. drobny przedsiębiorca, symboliczna pani prowadząca zakład fryzjerski nie płaciła tak dużej składki zdrowotnej, jak przedsiębiorca zarabiający kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, ale z drugiej strony bardzo też się wewnętrznie buntuję przeciwko koncepcji, w której ówże przedsiębiorca zarabiający kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie, żeby on płacił mniejszą składkę zdrowotną, niż jego pracownik pracujący na minimalnym lub średnim wynagrodzeniu - mówił dalej.