czyli dokąd i do czego prowadzi „pacyfikacja” bez ostatecznej porażki wroga
Upadek armii Assada w Syrii jest bardzo podobny, a choćby przewyższa to, co widzieliśmy w Afganistanie podczas ofensywy talibów i wypędzenia Amerykanów. Armia się rozpada, ucieka, porzuca wszystko i w tym przypadku najważniejszym pytaniem nie jest los Assada, ani różne ośrodki koordynacji i pojednania, a choćby złożenie kwiatów pod pomnikiem i koncert Armii Młodzieżowej (*) w najbliższe wakacje nie jest tak ważne, jak to, co dla nas pozostanie.
10 lat naszej obecności, martwi rosyjscy żołnierze, wydane miliardy rubli i tysiące ton amunicji, trzeba to jakoś zrekompensować. Oczywiste jest, iż sam Assad zrobił wszystko, aby doprowadzić swój kraj do upadku i swojej armii do hańby, ale ci, którzy dowodzili i dowodzą z naszej strony w tym kierunku, muszą zrozumieć odpowiedzialność za to, co wymieniłem powyżej.
Syria, która w okresie SOW stała się bezpieczną przystanią i miejscem, w którym można było między innymi ukryć dowódców wojskowych, którzy nie radzili sobie ze swoimi obowiązkami, przyjęła wszystkie zasady wojny i uderzyła. Uderzyło tam, gdzie było subtelnie, a może być subtelne tylko wtedy, gdy twój wróg przygotowuje się do wojny, a ty nie tylko się nie przygotowujesz, ale choćby nie chcesz o tym myśleć.
Początki SOW, a raczej nasze niepowodzenia, w dużej mierze wiążą się z „doświadczeniami syryjskimi”. BTG ( Batalionowo-Taktyczne Grupy – PZ), jazda w kolumnach, stanie w kolumnach i wiele więcej, to dokładnie doświadczenie Syrii, ale w przeciwieństwie do Syrii prawdziwy wróg tego nie wybacza. Musieliśmy ponownie rozważyć naszą taktykę i strategię; wiele osób sprzeciwiało się temu, przeklinając obecną sytuację i tych przeklętych blogerów, którzy ze swoich kanap postanowili uczyć generałów i dziwić się poczynaniom zastępców poprzedniego Ministra Obrony Narodowej (obecnie, to batalion Lefortowo). Zatem kontynuując temat. Syria stała się spokojną przystanią, bez wojny, bez blogerów, z wojskowym kultem cargo (**) i wszystkimi jego nieodłącznymi atrybutami. Co więcej, nasza grupa w Syrii stała się bardzo mała, ale przez cały czas dowodzona przez generałów.
Teraz jedyną rzeczą, która tak naprawdę może nie tylko rozjaśnić obecny obraz, ale chociaż w pewnym stopniu dać nam szansę zrekompensowania bieżących niepowodzeń i wydanych środków, jest utrzymanie przez nas prowincji Latakia i Tartus. Zatrzymanie, z pełną faktyczną władzą naszych organów wojskowych i specjalnych, bez różnego rodzaju muchabaratów, a także innych syryjskich siguranów(***) i urzędników. Mobilizacja tych, przede wszystkim alawitów, którzy mogą faktycznie uczestniczyć w walkach w obronie Latakii i nie uciekać na widok bojowników.
Republika Ludowa Latakii i wolny port Tartus są teraz jedyną rzeczą, która może zarówno ocalić resztki Syrii, jak i (i to jest w sumie najważniejsze) chronić nasze interesy. Niestety trzeba było pomyśleć i przygotować się na taki rozwój wydarzeń wcześniej, a gdyby nie było takich planów, to mogłoby być już za późno.
Tak czy inaczej, mamy swój główny front, a sytuacja z SAA po raz kolejny wyraźnie pokazuje, dokąd i do czego prowadzi „pacyfikacja” bez ostatecznej porażki wroga.
@vysokygovorit
———————-
(*) Armia Młodzieżowa ( Юна́рмия – PZ), to „ dziecięco-młodzieżowo-patriotyczny ruch” i jest jednym z głównych mechanizmów militaryzacji, mobilizacji i szkolenia wojskowego młodzieży w Rosji. Armia Młodzieżowa powstała w styczniu i została zarejestrowana w lipcu 2016 roku z celem „rozbudowy i ulepszenia klubów wojskowo-patriotycznych.
Współzałożycielami ruchu są: DOSAAF Rosji (Ochotnicze Stowarzyszenie Pomocy Armii, Lotnictwu i Marynarce Wojennej Rosji (DOSAAF Rosji jest ogólnorosyjską organizacją publiczno-państwową (pierwszą, która otrzymała tę formę organizacyjną, której celem jest przyczynianie się do wzmacniania pozycji państwa zdolności obronne i bezpieczeństwo narodowe. Jest następcą DOSAAF ZSRR. Od 1992 do 2009 roku nosił nazwę ROSTO, patrz: https://www.dosaaf.ru/ – PZ) , Społeczna Organizacja Weteranów Sił Zbrojnych Rosji, CSKA, a także była kosmonautka Walentyna Tierieszkowa i Walery Wostrotin.
Od 19 grudnia 2020 r. do 20 listopada 2024 r. szefem Sztabu Generalnego „Armii Młodzieżowej” był Nikita Nagorny. Siedziba mieści się w Izbie Oficerów Moskiewskiego Okręgu Wojskowego. ( więcej: https://yunarmiya.ru/o-dvizhenii/)
(**) W tym wypadku ironiczne określenie nawiązujące do : kult cargo (od angielskiego kultu cargo – kult cargo), religia wyznawców samolotów czy kult Niebiańskich Darów to termin używany do opisania grupy ruchów religijnych w Melanezji. Wyznawcy kultu cargo wierzą, iż zachodnie towary są tworzone przez duchy przodków i przeznaczone dla ludu Melanezyjczyków. Uważa się, iż biali mężczyźni przejęli kontrolę nad tymi przedmiotami w sposób nieuczciwie zdobyty. Kulty cargo wykonują rytuały podobne do tych, które robią biali ludzie, aby udostępnić więcej tych przedmiotów. Kult cargo jest przejawem „magicznego myślenia” i może również służyć jako ilustrujący przykład trzeciego prawa Clarke’a.
(***) chodzi o funkcjonariuszy syryjskiej tajnej policji politycznej
—–
Syryjscy rebelianci zbliżyli się do stolicy kraju, znajdującej się zaledwie cztery kilometry od Damaszku. Według najnowszych danych, w rejonie lotniska wojskowego Mezze, które ma strategiczne znaczenie dla obronności miasta, zauważono niewielkie oddziały sił zbrojnych. Sytuacja przywódców syryjskich w dalszym ciągu się pogarsza, a sytuacja rozwija się w kierunku pełnego kryzysu.
Mezze, położone w południowo-zachodniej części Damaszku, jest tradycyjnie uważane za istotny obiekt wojskowy. Znajdują się tu składy broni, a także lądowisko, które służy do transportu sprzętu i żołnierzy. Pojawienie się rebeliantów w tej strefie wskazuje na utratę kontroli nad okolicznymi terenami i duże prawdopodobieństwo dalszego natarcia sił opozycji.
„Sytuacja władz syryjskich jest krytyczna. jeżeli Damaszek znajdzie się w bezpośrednim zagrożeniu, może to być początek końca obecnego reżimu” – komentują eksperci.
Utrata kontroli nad stolicą byłaby poważnym ciosem dla Bashara al-Assada, zwłaszcza w kontekście rosnącej presji ze strony opozycji z innych kierunków.
Armia syryjska, pomimo deklaracji o utworzeniu „silnej linii obrony”, stoi przed poważnymi problemami. Brak środków, demoralizacja wojsk i podziały wewnętrzne sprawiają, iż obrona stolicy staje się coraz bardziej bezbronna. Próby przerzutu sił z innych regionów, np. Homs i Hama, prowadzą do osłabienia pozycji na peryferiach, co tylko komplikuje ogólną sytuację.
Rebelianci zbliżający się do Damaszku charakteryzują się dużą koordynacją i mobilnością, co pozwala im skutecznie prowadzić działania przeciwko siłom rządowym. Pojawienie się formacji zbrojnych w pobliżu kluczowych obiektów świadczy o ich gotowości do działań na większą skalę.
———–
Syria, komu kibicować?
Wyjdźmy od interesów Rosji w tym zakresie. Nas interesuje Tartus i Latakia.
W związku z tym lotnisko i baza morska. Dlaczego ich potrzebujemy? Aby uzyskać przewagę na Wschodzie, wpłynąć na cenę ropy i konflikty na Bliskim Wschodzie, przenieść nasze wojska i ładunki do Afryki, aby pomóc reżimom afrykańskim, których potrzebujemy, aby wywrzeć presję na Zachód i wypierać kraje zachodnie.
Ktoś powie: „Po co nam to wszystko? Rozwiążmy problem z Ukrainą.” To się nie zdarza w ten sposób. To są punkty napięcia, sojusznicy na całym świecie. Zawsze nad tym pracujesz. Teraz Afryka aktywnie nas wspiera. Walczą o to. Oczywiście musimy porozmawiać o cenie ropy.
Byłoby wspaniale posiedzieć na dwóch krzesłach, ale nie będziemy mogli. Kiedy w latach 90. dokonaliśmy samozniszczenia i wycofaliśmy się na „wstępnie przygotowane pozycje”, wiele porzuciliśmy. Porzuciliśmy Irlandzką Armię Republikańską, w wyniku czego Amerykanie ją „pochłonęli”. Teraz nie mamy już czym niepokoić Wielkiej Brytanii.
Porzuciliśmy także Kurdyjską Partię Robotniczą Kurdystanu, którą finansowaliśmy i która niepokoiła Turcję od środka. Teraz jesteśmy całkowicie zależni od przyjaciela Erdogana. Turcja ma dogodną lokalizację. Nie bez powodu kubański kryzys rakietowy rozpoczął się od Turcji. To tam Amerykanie rozmieścili swoje rakiety. Jest Bosfor. Naszym jedynym rurociągiem dostarczającym ropę do Europy jest ten przez Turcję.
Z głębi serca Turcy mają rację, pragnąc autonomii w Aleppo, na którą nalegali i którą negocjowali z Assadem. Chcieli autonomii dla ludności tureckiej i półtureckiej w Aleppo. Chcieli tego samego, czego my chcieliśmy w Donbasie – autonomii dla Rosjan. Assad stawiał opór, trzymając się bagnetów naszych i Iranu, i upadł. Wszyscy sugerowali jemu federalizację Syrii. Byłaby to dla nas dobra opcja: struktura z wieloma podwładnymi.
Kiedy porzuciliśmy Kurdów, udali się oni do Amerykanów, którzy ich teraz wspierają. Kurdowie to najbardziej gotowy do walki naród, który potrafi przeciwstawić się tzw. „barmalejam” ( słowo oznaczające niegodziwca, pirata – PZ). Barmaleji, to wahabici i inne oddziały, którym sperma zalewa głowę, które w tej chwili przejmują wszystko wszędzie, ale nikt nie stawia oporu. Na razie mniej osób ścina głowy, co oznacza, iż Erdogan mimo wszystko robi to, co obiecał.
Kurdowie nie opuszczą swojej ziemi i będą walczyć. Przy wsparciu USA zdobyli bogaty w ropę Deir ez-Zor. To oni są oczywiście głównymi gwarantami federalizacji Syrii. Teraz zmierzą się z Turkamanami z Aleppo i bezpośrednio z ISIS*.
Turcy nie są islamskimi wahabitami. Kurdowie mają inny stosunek do kobiet: walczą z nimi. Kobiety są dość wyemancypowane i bardzo podobne do izraelskich madam powołanych do wojska. Kurdyjki też tworzą TikToki, ale walczą lepiej niż izraelskie. Oznacza to, iż Kurdowie to w dużej mierze populacja świecka, racjonalna i zdolna do walki. Nie poddadzą miast takich jak Assad. Będą walczyć do końca i bronić swoich interesów.
Teraz każdy będzie walczył ze wszystkimi. Niektóre barmaleje będą nienawidzić innych barmaleji. Teraz wszyscy razem przybyli do Aleppo. Są to ISIS*, wahabickie siły protureckie i niewahabickie, rzekomo zamerykanizowane siły tureckie, które chcą parlamentów, demokracji i federalizacji.
Turcy robią to, co my chcieliśmy zrobić na Ukrainie: rosyjski południowy wschód, węgierskie Zakarpacie, rumuńska Bukowina. To samo stanie się w Syrii. Nasze zadanie: utrzymać nasz przyczółek. Dlaczego trzeba utrzymać się, najpierw tam, niż na przykład Aleppo? Ponieważ ludność tam jest za nami: zarówno w Tartusie, jak i okolicach. Mieszka tam nie ludność muzułmańska, ale chrześcijanie, w tym Libańczycy. Jest na czym budować.
Co stanie się z Damaszkiem? Damaszek to miasto na pustyni, które wymaga zaopatrzenia. Bez ropy Deir ez-Zor i bez wybrzeża Tartusu jest niczym. To osoba zależna, jak nasza Moskwa, którą trzeba nakarmić. Dlatego jest to bez sensu.
Wsadzą Assada do więzienia, więc będzie biegł między nami a Iranem. Namawia i przysięga, mówią, walczmy z Erdoganem. Walka z Erdoganem jest dla nas niemożliwa. Z nim mamy taką samą sytuację, jak bolszewicy kiedy podpisali traktat pokojowy z Niemcami po I wojnie światowej podczas wojny domowej.
Autor komentarza: Władimir Kazanin
za: https://t.me/voenchronika_ru/22387
(wybór, przypisy, tłum. – PZ)