

„Piłka jest po stronie Moskwy. Ukraina jest gotowa do pokoju. jeżeli Władimir Putin nie przerwie ognia, potwierdzi jedynie, iż jego głównym celem jest dalsza wojna, a także potwierdzi, iż przez cały czas okłamywał prezydenta USA Donalda Trumpa” – napisał w Telegramie.
Kowałenko uznał, iż wyniki spotkania w delegacji Ukrainy i USA w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej są nie rękę Rosji, która próbowała zakłócić rozmowy. Nie ujawnił jednak szczegółów.
Zwrócił także uwagę na próby Rosji, która „prowadzi kampanię propagandową na Zachodzie, iż to Ukraina, a nie oni , nie chce pokoju”.
„Stawianie na konflikt nie zadziałało”
„Nie jest tajemnicą, iż Rosja miała nadzieję, iż położy na stół żądania oddania im Chersonia i Zaporoża, czego Ukraina nigdy by nie zrobiła. Fakt, iż negocjacje trwają, pokazuje, iż stawianie na konflikt nie zadziałało. Oczywiście, Donald Trump jest bardziej zainteresowany konstruktywnym dialogiem niż konfrontacją, który to powinien doprowadzić do określonego rezultatu” – podkreślił.
Kowałenko wyraził oczekiwanie, iż ustalenia między Ukrainą i USA wystawią Rosję na próbę. „Pozostaje tylko pytanie, czy rosyjska dyplomacja, która stawiała na fiasko rozmów, jest gotowa na taki rozwój wypadków. Czy Ławrow ma scenariusz awaryjny na taką ewentualność, skoro porozumienie ukraińsko-amerykańskie pozbawia Rosję inicjatywy w negocjacjach” – podsumował Kowałenko.