We francuskim regionie Owernii dwóch nauczycieli zażądało usunięcia krzyży i posągów Matki Boskiej w dwóch szkołach publicznych, które znajdują się w tym regionie. Uważają, iż chodzi o „ostentacyjne znaki religijne”, które „łamią zasadę świeckości”. „Wolnomyśliciele” twierdzą, iż „obecność dzieci w szkołach publicznych w otoczeniu krzyży i posągów religijnych” jest niedopuszczalna.
Panowie, którzy domagają się zmian w budynkach dwóch szkół to nauczyciel historii Jean-François Hébrard i emerytowany już Gérard Olié. Działają jako „wolnomyśliciele” od 10 lat i zasypują swoimi żądaniami kuratorium, władze lokalne i wymiar sprawiedliwości. – Nigdy nie zdecydowałbym się na umieszczenie dzieci w szkole publicznej (chodzi o szkołę w Vailhourles) w otoczeniu krzyży i posągów religijnych – grzmi Gérard Olié i prowadzi swoją „wojnę” z krzyżami na budynku. Krzyże znajdują się tu na szczycie dachu, na bramie frontowej i bramie tylnej. Do tego dochodzą jeszcze Jezus Chrystus na Krzyżu na kamiennej podstawie i figura Matki Boskiej na terenie szkoły.
Drugi aktywista Jean-François Hébrard twierdzi, iż „obecność takich znaków religijnych narusza art. 28 ustawy z 9 grudnia 1905 r.”. Jego zdaniem „nauczanie we wszystkich szkołach publicznych musi wykluczać jakiekolwiek odniesienia do konfesji i być przeznaczone dla dzieci z rodzin o różnych poglądach”.
Merostwa, w których znajdują się te szkoły nie zamierzają jednak niczego zmieniać, tym bardziej, iż nie przeszkadza to mieszkańcom. Władze lokalne nie rozumieją „nieustępliwości obydwu wolnomyślicieli”. Christian Chanut, mer Vailhourles, zapewnia, iż w ich szkole „nie ma nic szokującego”, ponieważ ta mieści się w dawnym… klasztorze. Została zakupiona w takim stanie, w jakim jest i jest „elementem dziedzictwa kulturowego” regionu, co wyklucza usuwanie krzyży i posągów.
Z kolei Patrick Rivemale, mer miasta Montlaur, w którym mieści się druga z atakowanych szkół, podkreśla, iż ustawa o laickości z 1905 r. nie ma w tym konkretnym przypadku zastosowania. Prawo dotyczy bowiem „umieszczania oznak religijnych na budynkach publicznych po 1905 r., ale nie wcześniejszych”. Akurat ten budynek jest znacznie starszy, niż data wejście w życie ustawy, wcześniejsze rewolucje w tej okolic Owernii krzyży i figur nie zniszczyły.
W sumie sprawa lokalna, która jednak ilustruje sposoby i zapiekłość działania francuskich „bezbożników”, spadkobierców sowieckich i rewolucyjnych tradycji. Jeden z internautów podsumował ich aktywizm dość dosadnie: „twierdzą, iż są wolnomyślicielami”, ale w rzeczywistości są więźniami swojej nienawiści”.
BD
40 lat temu władze również walczyły z religią w szkole. Uczniowie stanęli w obronie zdejmowanych krzyży