1 czerwca 2025 roku, godzina 21:00. Lokale wyborcze właśnie się zamykają, studio TVN rozświetla się triumfalnym blaskiem, a na Twitterze zapanowuje euforia. Właśnie ogłoszono wyniki sondażowe exit poll: 50,3% dla Trzaskowskiego, 49,7% dla Nawrockiego.
„Wygraliśmy!”, „Polska wraca do Europy!”, „Koniec populizmu!” – grzmiały wpisy fanów opozycji, polityków i celebrytów. Niektórzy już pakowali walizki, by udać się do Brukseli w geście powrotu na łono „cywilizacji zachodniej”. Przez chwilę Twitter przypominał strefę kibica – radość, łzy, konfetti. Tylko że… to był mecz bez dogrywki – i jeszcze bez oficjalnego wyniku.
Exit poll jako sakrament wiary
Gdy Karol Nawrocki popijał herbatę w swoim sztabie, z ekranów spływały komentarze o „nowym otwarciu” i „końcu ery PiS-u”. Wielu publicystów rozpoczęło już pisanie felietonów pod tytułem „Jak Trzaskowski odmienił Polskę”.
Exit poll stał się chwilowym Mesjaszem, który miał wybawić liberalną Polskę z opresji. Niektórym pomyliła się sonda z rzeczywistością. Jeszcze inni zdążyli nagrać filmiki z toastami. Jeden z portali wrzucił choćby mema z podpisem: „Goodbye Karol”. O, ironio.
A potem przyszła noc. I wyniki. Prawdziwe.
Godzina 23:30. Sondażowe 50,3% topnieje jak śnieg w kwietniu. Ostateczny wynik ogłoszono kilka godzin później.
Karol Nawrocki – 50,89%
Rafał Trzaskowski – 49,11%
Twitter milknie. Toasty stygną. Memy usuwane w pośpiechu. W studiu TVN-u nieco ciszej. Z triumfu zostaje konfetti w kiblu i gorzki smak porannego kaca po politycznej imprezie.
Morał: nie świętuj, póki PKW nie zatwierdzi
Z tej opowieści można wyciągnąć kilka cennych lekcji:
- Exit poll to nie wyrok, tylko zgadywanka na sterydach.
- Wybory kończą się wtedy, gdy PKW powie, iż się skończyły.
- Tryumf ogłaszany zbyt wcześnie staje się nie tryumfem, a anegdotą.
Anegdotą, którą warto powtarzać przy każdej kolejnej elekcji:
„Pamiętasz jak Trzaskowski wygrał na dwie godziny?”
– „No ba, świętowaliśmy jak po Euro 2012…”
Karol Nawrocki, wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość oraz prezydenta USA Donalda Trumpa, wygrał wybory prezydenckie w Polsce, zdobywając 50,89% głosów.
Wybory te pokazały głęboką polaryzację społeczeństwa i znaczenie cierpliwości w oczekiwaniu na oficjalne wyniki. Przedwczesne ogłaszanie zwycięstwa na podstawie sondaży może prowadzić do dezinformacji i niepotrzebnych napięć społecznych.
Przeczytaj także:
„Sąsiedzi” Jacka Międlara zwycięzcą w Mediolanie! Dokument o ukraińskim ludobójstwie na Polakach ponownie triumfuje na międzynarodowej scenie