Donald Trump, który wystąpił publicznie w środę na Florydzie jeszcze przed ogłoszeniem ostatecznych wyników wyborów prezydenckich w USA, powiedział, iż chce podziękować narodowi za wybranie go na szefa państwa. Oznajmił, iż Bóg nie bez przyczyny ocalił go w lipcu podczas zamachu w Pensylwanii.
Według Associated Press Donald Trump, który dotąd zdobył trzy ważne stany wahające się (swing states) - Pensylwanię, Georgię i Karolinę Północną - jest już bardzo blisko zwycięstwa w wyborach prezydenckich. Agencja dodaje, iż Republikanie, po wygranej ich kandydatów w Wirginii Zachodniej i Ohio, zdobyli w tych wyborach przewagę w Senacie USA.
"Liczba naszych zwycięstw w Senacie jest absolutnie nieprawdopodobna" - oświadczył Trump podczas wystąpienia w Palm Beach Convention Center.
"Wszyscy obywatele, będę walczył dla was, dla waszych rodzin i o waszą przyszłość" - powiedział. Oświadczył, iż uczyni Amerykanów "bardzo szczęśliwymi" i "bardzo dumnymi" z ich państwa.
"Mamy kraj, który potrzebuje pomocy, i to bardzo (...). Naprawimy nasze granice. Naprawimy wszystko w naszym kraju" - zapewnił Trump i dodał, iż nadszedł czas na "zjednoczenie kraju". "Musimy uczynić nasz kraj priorytetem, przynajmniej na jakiś czas" - dodał.
Trump ogłosił, iż jego ruch Make America Great Again (MAGA) doprowadził do jego "bezprecedensowego w historii" USA zwycięstwa i ma nową gwiazdę - Elona Muska.
Właściciel Tesli, SpaceX, xAI i serwisu X, którego firmy czerpią korzyści z kontraktów rządowych, wsparł kampanię wyborczą Trumpa i według oficjalnych deklaracji wpłacił na konto swojego głównego komitetu wyborczego America PAC 75 mln dol. Jednak "New York Times" podał, iż sam Trump mówił swoim zwolennikom, iż wartość wsparcia miliardera sięga 500 mln dol. Poza wsparciem finansowym i używaniem platformy X do kampanii na rzecz byłego prezydenta Musk występował też na wiecach poparcia dla Trumpa i wyznaczał wysokie honoraria oraz nagrody dla osób angażujących się w mobilizowanie republikańskich wyborców.
Trump zgarnia większość
W kampanii wyborczej Trump zapowiedział, iż jeżeli wygra wybory, powierzy miliarderowi resort do spraw "wydajności rządu".
W Palm Beach Convention Center na Florydzie, gdzie towarzyszył mu m.in. Musk, Trump powiedział, iż odniósł w wyborach "bezprecedensowe zwycięstwo". Zapowiedział, iż Republikanie przejmą Senat, a wygląda na to, iż utrzymają kontrolę nad Izbą Reprezentantów.
"Zapieczętujemy granice Ameryki" - zapowiedział Trump i dodał, iż wyrzuceni migranci będą mogli wrócić do USA tylko legalnie.
"Będziemy mieć silną armię, ale nie będzie wojen" - powiedział, dodając, iż gdy był prezydentem (2017-2021), "przez cztery lata nie było wojny".
Trump zapowiedział, iż kwestią zdrowia w jego gabinecie zajmie się Robert F. Kennedy Junior, nie podał jednak żadnych szczegółów.
Republikański kandydat na wiceprezydenta J.D. Vance pojawił się na krótko na scenie i powiedział, iż Trump dokonał bezprecedensowego comebacku, a pod jego rządami gospodarka USA zrobi to samo.
Republikański konserwatywny spiker Izby Reprezentantów USA Mike Johnson - również nie czekając choćby na oficjalne prognozy dotyczące wyniku wyborów - oznajmił: Donald Trump został naszym prezydentem elektem. Zapowiedział, iż Republikanie są gotowi i przygotowani do natychmiastowego działania zgodnie z programem Trumpa "America First".
Musk był jednym z najważniejszych sponsorów kampanii Trumpa, a wraz z nim kandydata Republikanów poparli w dużej mierze szefowie wielkich firm Doliny Krzemowej i sektora kryptowalut. "Financial Times" ocenił, iż Musk zakłada, iż jeżeli Trump wygra, on sam zyska istotny wpływ na administrację USA.
Nadal trwa liczenie głosów w wyborach prezydenckich; tradycyjnie do stanów najwolniej liczących należą te najludniejsze - Kalifornia i Nowy Jork. Zamknięcie lokali wyborczych uruchomiło już jednak precyzyjnie zapisany w prawie harmonogram dalszych formalnych kroków. Do 11 grudnia władze stanów muszą wskazać grupy elektorów, które będą je reprezentować w głosowaniu Kolegium Elektorów, formalnie wybierającym prezydenta. Głosy elektorskie mają odzwierciedlać wynik głosowania w danym stanie.
Elektorzy zbiorą się w stolicach swoich stanów 17 grudnia, by formalnie oddać głos na kandydatów na prezydenta i wiceprezydenta oraz wysłać głosy do przewodniczącej Senatu (rolę tę pełni wiceprezydentka i rywalka wyborcza Trumpa, Kamala Harris) oraz Archiwistki Stanów Zjednoczonych. Głosy wysłane w sześciu egzemplarzach muszą dotrzeć tam do 25 grudnia, a następnie Archiwistka musi wysłać je do Kongresu USA do 3 stycznia - dnia inauguracji nowego parlamentu. Trzy dni później nastąpi ostatni krok formalny - posiedzenie połączonych izb Kongresu, podczas którego oficjalnie podliczone zostaną głosy elektorskie i zatwierdzony ich wynik.
Zakończenie kadencji ustępującego prezydenta, inauguracja i rozpoczęcie kadencji nowego na 20 stycznia.
Źródło: PAP