Только польский космонавт Мирослав Гермашевский умер в возрасте 81 года.

humanmag.pl 2 месяцы назад

W wieku 81 lat zmarł Mirosław Hermaszewski, pierwszy i jedyny polski astronauta. Hermaszewski, urodzony w 1941 r. na Wołyniu, poleciał w kosmos na pokładzie radzieckiego statku kosmicznego Sojuz w czerwcu 1978 r.

O śmierci generała Hermaszewskiego PAP poinformował jego zięć Ryszard Czarnecki, który przekazał, iż zmarł w poniedziałkowe popołudnie w jednym z warszawskich szpitali. PAP nieoficjalnie dowiedziała się, iż generał cierpiał na chorobę nerek, w poniedziałek przeszedł operację, ale wystąpiły powikłania, które doprowadziły do ​​jego śmierci.

Lot, który przyniósł Hermaszewskiemu sławę, rozpoczął się 27 czerwca 1978 roku o godzinie 17:27 czasu polskiego. Z kosmodromu Bajkonur wystartował radziecki statek kosmiczny Sojuz 30 z załogą: Mirosławem Hermaszewskim i dowódcą, sowieckim pułkownikiem Piotrem Klimukiem. „Ziemia przekazuje muzykę. Rodowicz śpiewa +Kolorowe jarmarki+. Anna German śpiewa +Hope+, ulubioną piosenkę geologów, ale przede wszystkim astronautów. (…) Na tle melodii usłyszeliśmy ostatnie komendy odliczania” – wspominał później Hermaszewski w swojej autobiograficznej książce Ciężar nieważkości. Opowieść pilot-kosmonauta („Ciężar nieważkości. Historia pilota-kosmonauty”).

„W czwartej rundzie przelecimy nad Polską. Myśląc o tym, odczuwam dziwne podekscytowanie, chociaż do tego jeszcze daleko. (…) Europa Środkowa spowita jest chmurami, ale część naszego wybrzeża jest odizolowana od szarych wód Bałtyku. Noc zapada nad Polską. Przyklejony do iluminatora chłonę widok na Zatokę Gdańską, rozpoznaję światła Bydgoszczyzny. Wisła na całej swojej długości jest fosforyzująca z resztkami światła dziennego. Południe Polski spowija gęsta zasłona chmur. Przelecieliśmy tuż pod Warszawą i zanurzyliśmy się w kolejną czwartą kosmiczną noc” – napisał Hermaszewski, opisując swoje wrażenia z lotu kosmicznego.

Po dwóch dniach załoga statku kosmicznego Sojuz 30 spotkała się ze stacją orbitalną Salut 6 z kosmonautami Władimirem Kowalenkiem i Aleksandrem Iwanczenkowem już na pokładzie.

Polski astronauta brał udział w eksperymentach naukowych obejmujących różne aspekty zachowania organizmu człowieka w stanie nieważkości. Prowadził obserwacje zorzy polarnej i zajmował się teledetekcją. W jednym z eksperymentów zatytułowanym „Czajka” miał określić sprawność naczyń krwionośnych w nogach oraz zdolność układu krążenia do kompensacji. Podczas eksperymentu, na skutek powstałej różnicy ciśnień, krew przepływała z górnych partii ciała do nóg.

Wspominał później: „Eksperyment był monitorowany w Centrum Kontroli przez naukowców z Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej. Każdy z nich czuł się zobowiązany do sprawdzenia swoich hipotez lub chociaż zadania pytania. Na ich prośbę zwiększam podciśnienie i kilkakrotnie mdleję. Źle się czuję, gdy oni są zachwyceni i szczęśliwi jak dzieci.

Podczas lotu kosmonauci okrążyli Ziemię 126 razy i ustanowili kilka rekordów Polski zatwierdzonych przez Światową Federację Sportów Powietrznych. „Na jednym okrążeniu widziałem zachód słońca na północy, noc i wschód słońca oraz dzień na południu. W 90 minut zobaczyłem cały dzień, zobaczyłem też lato i zimę na południu, wszystkie pory roku. Jak to jest możliwe? Cały rok przeżyłem w 90 minut” – opisał Hermaszewski.

Lądowanie odbyło się 5 lipca na stepach Kazachstanu. Hermaszewski opowiadał później: „Od domu dzieliło nas jeszcze tylko 1500 kilometrów – i wtedy pojawiły się pierwsze nieśmiałe płomienie (…). Poczułam ciężar własnego ciała. Niewidzialna siła zaczęła naciskać na moją klatkę piersiową i czułem się, jakby krtań miała się zapaść. Oddychanie stawało się coraz trudniejsze i wymagające, a mówienie było prawie niemożliwe. Płomienie były już bardzo jasne, rycząc tuż obok mojej twarzy za ognioodporną szybą iluminatora. Jeszcze kilka razy się wzdrygnęłam, bo ten piękny kolor to przecież plazma podgrzana do piętnastu milionów stopni Celsjusza.”

W sumie spędził w kosmosie 7 dni, 22 godziny, 2 minuty i 59 sekund.

Na pokład Sojuza 30 Hermaszewski zabrał ze sobą flagę i godło PRL, fotografie Edwarda Gierka i Leonida Breżniewa, ziemię z obozów Lenina i Warszawy, miniaturowe wydania „Manifestu Komunistycznego”. Hermaszewski poleciał także w kosmos z faksymile pierwszej książki O obrotach sfer niebieskich oraz rysunek Układu Słonecznego autorstwa Mikołaja Kopernika. Jako wyposażenie osobiste przyjął miniaturowe wydanie Panie Tadeuszuktóry po latach podarował papieżowi Janowi Pawłowi II.

Hermaszewski od najmłodszych lat interesował się lotnictwem. Duży wpływ na jego zainteresowania miał starszy brat Władysław, pilot odrzutowca. „Słyszałem o nim w radiu i wyobraziłem sobie hałas jego samolotu na paradach, gazety pisały o +oficjalnym pilocie Władysławie Hermaszewskim+. W podręczniku do języka polskiego dla klas czwartych była też lektura: +Jak mały Władzio został lotnikiem+” – wspominał Hermaszewski.

Urodzony w 1941 r. w Lipnikach na Wołyniu, w wieku dwóch lat Hermaszewski niemal cudem przeżył atak oddziału Ukraińskiej Powstańczej Armii w nocy z 25 na 26 marca 1943 r. Tej nocy zginęło 182 mieszkańców Lipnik, w tym m.in. Dziadek Hermaszewskiego, Sylwester. Następnego ranka przyszłego astronautę odnalazł ojciec, który szukał ocalałych i resztek jego dobytku.

W swojej książce napisał: „W pobliżu żywopłotów na zamarzniętym polu mój ojciec niespodziewanie zauważył charakterystyczny koc w kratkę, na którym leżał nieruchomy jego syn Mirosław, a na śniegu było pełno krwi. Tata był pewien, iż nie żyję, byłem blady, ale kiedy mną potrząsnął, otworzyłem oczy i powiedziałem: +ojciec, si+ – co oznaczało ogień, i +buch+ – czyli tego było dużo i nie trzeba było wyjaśniać się.”

Po wojnie, w 1945 r. Mirosław Hermaszewski wraz z rodziną przeniósł się do Wołowa pod Wrocławiem. Ukończył tam szkołę podstawową i liceum. „Wielu młodych ludzi od samego początku myśli, iż nie będą w stanie wiele osiągnąć. Mówią: Pochodzę z biednej rodziny, co mogę zrobić? Nie wyznaczają sobie żadnych celów w życiu i marnują je. A tak po prostu jest, iż jak ktoś coś w życiu osiągnie – np. zostanie astronautą – to od początku to planował i tak się stało” – wyjaśnił astronauta w jednej z rozmów z PAP.

W 1960 roku Hermaszewski zaczął latać na szybowcach w Aeroklubie Wrocławskim, a później na samolotach na lotnisku w Grudziądzu. W 1961 roku wstąpił do Wojskowej Akademii Lotniczej w Dęblinie. Po ukończeniu studiów z wyróżnieniem został przydzielony do pułku obrony powietrznej w Poznaniu. Ukończył z wyróżnieniem Akademię Sztabu Generalnego w Warszawie. Służył w siłach obrony powietrznej kraju jako dowódca eskadry w Słupsku, zastępca dowódcy pułku w Gdyni i dowódca 11. pułku myśliwskiego we Wrocławiu.

W 1976 roku dołączył do grupy kandydatów na kosmonautów w ramach międzynarodowego programu ZSRR Interkosmos i rozpoczął szkolenie w Mieście Gwiazd pod Moskwą. „Od pierwszego dnia pobytu w Mieście Gwiazd byliśmy także psychicznie przygotowani do działania w warunkach nieważkości, stresu i deficytu czasu. Była to także dobra odskocznia od zajęć klasowych, bo my, piloci, nie mieliśmy miejsca. Na razie musieliśmy zadowolić się ćwiczeniami fizycznymi i torturami na aerotrimach, niemieckich kołach, żyroskopach, trampolinach i innych iście cyrkowych urządzeniach, znienawidzonych przez pilotów” – napisał w swojej książce.

W latach 1981-1983 Hermaszewski był członkiem Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON). Jak wyjaśniał po latach, o swoim członkostwie w WRON dowiedział się z telewizji. Kiedy się poznali, był w Moskwie, gdzie studiował w Akademii Wojskowej Sztabu Generalnego.

W latach 1987-1990 był komendantem Szkoły Pilotów Myśliwskich w Dęblinie, gdzie w 1988 roku otrzymał awans do stopnia generała brygady. Następnie pełnił funkcję zastępcy dowódcy i szefa bezpieczeństwa lotów w Polskich Siłach Powietrznych i Obrony Powietrznej.

W 2001 roku bezskutecznie startował w wyborach do polskiego parlamentu jako kandydat SLD-UP do Senatu. W wyborach samorządowych w 2002 roku był także kandydatem SLD-UP do Sejmiku Województwa Mazowieckiego i zdobył mandat. W wyborach parlamentarnych w 2005 roku kandydował do Sejmu z ramienia SLD, ale nie zdobył mandatu.

W 2018 roku rząd Mateusza Morawieckiego przygotował ustawę, która zbiorowo degradowałaby wszystkich ludzi, którzy w latach 1943-90 zdradzili polską rację stanu, w tym wszystkich byłych członków WRON. Ustawę zatwierdził parlament, ale zawetował ją prezydent Andrzej Duda, podając przykład generała Hermaszewskiego jako osoby, której zgodnie z nową ustawą nie należy pozbawiać stopnia wojskowego.

Ostatni lot Hermaszewski na MiG-29 odbył się w październiku 2005 roku, kiedy ówczesny Minister Obrony Narodowej Jerzy Szmajdziński dowiedział się, iż jedyny polski astronauta nie wykonał jeszcze lotu pożegnalnego.

Do niedawna Hermaszewski był zapraszany na spotkania w całej Polsce, gdzie opowiadał o swoich lotach kosmicznych i promował astronautykę. W kwietniu 2011 roku znalazł się w gronie astronautów odznaczonych medalem „za zasługi w podboju kosmosu” przez prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa z okazji 50. rocznicy lotu Jurija Gagarina. (PAPKA)

ekr/ agt/ aszw/ mir/ kap/

tr. RL

Fundacja PAP umożliwia nieodpłatne przedrukowanie artykułów z portalu Nauka w Polsce pod warunkiem otrzymania raz w miesiącu wiadomości e-mail o fakcie skorzystania z portalu oraz wskazania źródła artykułu. Na stronach internetowych i portalach internetowych należy podawać adres: Źródło: www.scienceinpoland.pl, natomiast w czasopismach – adnotację: Źródło: Nauka w Polsce – www.scienceinpoland.pl. W przypadku serwisów społecznościowych prosimy o podanie jedynie tytułu i tytułu przesyłki naszej agencji wraz z linkiem prowadzącym do tekstu artykułu na naszej stronie internetowej, tak jak ma to miejsce na naszym profilu na Facebooku.

Читать всю статью