Każdy zna się na śnie, bo każdy często śpi – co najmniej raz na dobę. No ale jak można znać się na czymś, co się przesypia? Więc nikt się na śnie nie zna. Sen można poznać tylko na jawie, czyli teoretycznie, a nie z autopsji.
No nie dokładnie. Są tacy, którzy znają techniki, by móc kontrolować sen. Jednak w tym nie chodzi o sen jako stan nieświadomego odpoczynku, ale o te historie, które się nam śnią. Sen ma dwa znaczenia – to, iż śpimy, odpoczywamy, tkwimy w stanie nieświadomości, i to, iż czasem w tym stanie snu mamy sny, czyli leci jakaś fabuła, której nie kontrolujemy, mamy taki prywatny, osobisty seans filmowy, w którym uczestniczymy.
Są aplikacje na Androida, które wyczuwają, w jakim stanie snu jesteśmy i wiedzą, kiedy śnimy. I wtedy nas lekko budzą jakimiś dźwiękami – ale tak, by wejść w taki półsen-półjawę. Wtedy ciągle jeszcze dzieje się ta historia ze snu, ale budzi się nasza świadomość i zaczynamy mieć nad tym kontrolę. No i dalej lecimy sobie jak ptak, ale nie tam, gdzie nas poniesie, ale tam, gdzie chcemy.
Jednakże to nie jest zdrowe – człowiek potrzebuje głębokiego snu, a wtedy żadnych snów nie ma. Głęboki sen mamy co półtorej godziny – wtedy mamy i głęboki sen, i fazę REM, w której śnimy – i takich cykli potrzebujemy w nocy pięć.
Niektórzy uważają, iż zdrowie i dyscyplina zaczynają się od wczesnego budzenia się.
Uważam, iż to nieprawidłowa zasada, szczególnie w wojsku. Człowiek wyewoluował tak, iż genetycznie mamy jakieś 40% ludzi „skowronków”, czyli takich, którzy wstają wcześnie rano, 30% „sów”, czyli takich, którzy wstają późno, a reszta to różne typy pośrednie. Tak jest po to, by gdy plemię śpi, zawsze był ktoś, kto czuwa i pilnuje.
W wojsku czy na morzu są potrzebne warty i wachty. Gdyby dyscyplina polegała na wychowywaniu samych „skowronków”, to każdą wartę nocną wszyscy traktowaliby jako nieprzyjemność i to by zaburzało ich psychikę. Więc dyscyplina powinna polegać też na tym, iż niektórzy śpią do późna. Cała dzisiejsza infrastruktura, to, iż pewne godziny są określone (praca, cisza nocna, szkoła etc.), służy tylko „skowronkom” i to jest złe.
Ssaki wodne, takie jak foki czy wieloryby, nie mogą spać, bo by utonęły. Więc śpią tak, iż zawsze czuwają; najpierw śpi im jedna połowa mózgu, a potem druga. Więc one w ogóle nie muszą mieć dyscypliny wstawania kiedykolwiek. Ludziom by się to przydało – wtedy w ogóle hotele nie byłyby potrzebne, a wojsko mogłoby się bić na okrągło.
Człowiek to ssak stadny i wyewoluował dzięki pełnieniu warty, więc system wachtowy jest dla nas naturalny i ważny. Nie powinno być tak, iż wartownik przyśnie i potem nie wie, czy coś widział, czy też mu się to śniło.
Naturalne wachty są półtoragodzinne, a kulturowe czterogodzinne. Istotne jest to, na jak długo możemy sobie pozwolić na sen głęboki i z jaką częstotliwością. To są średnie i są zależne od liczności stada i ideologii, która je spaja, czyli wiary w to, iż wartownik nie zaśnie.
Wiem, iż w snach operuje się językiem – można z kimś rozmawiać. Wiem, bo mi się to śniło wielokrotnie. Niemniej podobno jest tak, iż nigdy się we śnie nie czyta książek. Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek śnił, iż czytam – a od kiedy się tego dowiedziałem, zwracam na to uwagę. I nic – nie czytam! A Wy?
W kwestii snu mam pewne własne odkrycie naukowe. Otóż okazuje się, iż człowiek ma naturalny cykl dobowy – zaszyty w genach. Naukowcy zrobili wiele badań na ludziach, którym kazali żyć w całkowitych ciemnościach – i okazało się, iż w ogóle nie wiedząc, kiedy jest dzień, a kiedy noc, nadal utrzymywali mniej więcej 24-godzinny cykl. Jakkolwiek gdy to zmierzyli dokładnie, to nie wyszło równo 24 h! Naukowcom wyszło, iż to jest więcej, to jakieś 24 h i 15 minut.
Jednak w książce, w której to przeczytałem, a pisał to najwybitniejszy badacz snu, nie ma informacji o tym, ile trwa doba na Marsie! A tam doba trwa 24 h i 37 minut! A zatem spadliśmy z Marsa i jesteśmy w połowie czasu odzwyczajania się od tamtej doby!
Grzegorz GPS Świderski
]]>https://t.me/KanalBlogeraGPS]]>
]]>https://Twitter.com/gps65]]>