— Wczesnym rankiem estońska marynarka wojenna zatrzymała objęty sankcjami statek bez bandery — powiedział Michal w poście w mediach społecznościowych. — Nasze władze są w tej chwili na pokładzie, sprawdzając jego status prawny i bezpieczeństwo.
Statek zmierzał do portu Ust-Ługa, kluczowego rosyjskiego portu naftowego na Morzu Bałtyckim, według estońskiego nadawcy publicznego ERR.
Moskwa dowodzi ogromną flotą tankowców eksportujących ropę na Morzu Bałtyckim, które wykorzystuje do omijania zachodnich sankcji i, jak twierdzą sojusznicy Kijowa, finansowania wojny przeciwko Ukrainie.
Kristen Michal, premier Estonii, podczas szczytu Rady Europejskiej. Bruksela, 20 marca 2025 r.
Statki-widma często nie mają bander — co stanowi naruszenie międzynarodowego prawa morskiego — i dysponują wątpliwą dokumentacją, a niektóre z nich podejrzewa się o udział w aktach sabotażu na dnie morskim.
— Nie jest tajemnicą, iż w ciągu ostatniego roku w Zatoce Fińskiej pojawiło się wiele statków, które pływają bez odpowiedniej dokumentacji — powiedział Veiko Kommusaar, urzędnik estońskiej policji granicznej, cytowany przez ERR. — I można jasno powiedzieć, iż jest to część floty cieni.
Zachodnie władze zintensyfikowały wysiłki w celu przejęcia nielegalnych tankowców, a choćby rozważały ich zatopienie. Parlament Estonii zatwierdził w środę nową ustawę zezwalającą krajowej marynarce wojennej na użycie „siły militarnej” wobec statków handlowych podejrzanych o stwarzanie „zagrożenia” dla podmorskiej infrastruktury krytycznej.
W grudniu fińskie władze zatrzymały inny tankowiec, podejrzewając, iż sabotował on podmorskie połączenie energetyczne łączące Estonię z Finlandią.
