Wielkim echem w mediach rozeszła się wiadomość o kolejnych już zapowiadanych ekshumacjach na Ukrainie. Takie wiadomości przebijają się średnio co 2-3 miesiące od wielu lat i nigdy nic z tego nie wynika, ale tym razem mamy konkrety – są podane miejscowości, są konkretne daty kiedy „ekshumacje” mają się odbyć – wszystko więc wskazuje na to, iż się odbędą, prawda? Prawda?!

O „ekshumacjach” w byłej kolonii Ugły na Wołyniu poinformowała Karolina Adamiec (Romanowska). Określono to jako „przełom”, bowiem wcześniej Ukraina odmówiła lub nie rozpatrzyła aż 65 (!!) wniosków ws. ekshumacji zgłaszanych przez Instytut Pamięci Narodowej. Teraz, po latach strona ukraińska postanowiła wydać zgodę – w dodatku osobie prywatnej, kontrowersyjnej i niewiarygodnej Przewodniczącej Stowarzyszenia Polsko-Ukraińskie Pojednanie, Karolinie Adamiec która z niewiadomych powodów w mediach posługuje się nazwiskiem „Romanowska”. Następnie to osoba prywatna „zaprosiła” polski IPN do „udziału w pracach” (jako obserwator). Żadnych ekshumacji oczywiście nie będzie, będą jedynie prace poszukiwawcze. Będą to prace poszukiwawcze – prawdopodobnie – „ustawione”.
Już na pierwszy rzut oka wygląda to conajmniej podejrzanie. Ukraińcy wydają zgodę osobie prywatnej, która nie ma kompletnie żadnego autorytetu. Jednocześnie ignorują wszystkie wnioski polskiej instytucji odpowiedniej do prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacji. IPN również złożył wniosek w sprawie prac poszukiwawczych w kolonii Ugły, nie otrzymując żadnej odpowiedzi ze strony ukraińskiej. Przedstawiciele IPNu byli zaskoczeni takim obrotem spraw – jednocześnie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zapewniło, iż koordynuje rozmowy i prace związane z procesem ekshumacji, w tym prace Grupy Roboczej ds. dialogu historycznego kierowanej przez… Pawła Kowala. Nic dziwnego, mamy bowiem okres wyborczy i pokazanie IPNu jako instytucji słabej, która nie była w stanie doprowadzić do ekshumacji jest na rękę obecnej koalicji która będzie mogła w ten sposób uderzyć w Karola Nawrockiego. O ile ta polityczna „wojenka” pomiędzy dwiema głównymi partiami patologicznego systemu politycznego w Polsce normalnie byłaby mi całkowicie obojętna, i powinna być obojętna każdemu człowiekowi – to tutaj należy stać po stronie IPNu, bowiem to IPN jest adekwatną instytucją która powinna prowadzić prace związane z poszukiwaniem szczątków zamordowanych Polaków za granicą, co gwarantuje ustawa o IPN i pomijanie tej instytucji nie powinno mieć w tej sytuacji miejsca, ponieważ tworzy szereg zagrożeń dla przyszłości ekshumacji na Ukrainie.
Zagadka tzw. „ekshumacji” we wsi Ugły bardzo gwałtownie się wyjaśniła. Tak oto dowiedzieliśmy się, iż „strona polska” w tych pracach w Ugłach reprezentowana przez Stowarzyszenie Romanowskiej, nie będzie wcale prowadziła tych prac. „Będą je prowadzić Ukraińcy i to oni będą gospodarzem całego procesu prac poszukiwawczych prowadzonych w tej miejscowości.” – poinformował rzecznik IPN, dr Rafał Leśkiewicz. Ukraińcy oczywiście nie mogą prowadzić ani prac poszukiwawczych, ani ekshumacji, gdyż zachodzi w tym przypadku silne podejrzenie mataczenia, zacierania śladów. Ukraińcy od wielu lat robili co mogli aby wymazać tę haniebną kartę własnej historii, tak robili w Babim Jarze, tzw. „ekshumacje po ukraińsku” – po prostu przemielili wszystko co się dało i sprawy nie ma, czyste ręce. Ekshumacje po ukraińsku to nic innego jak koparka która przejeżdża po prowizorycznych polskich mogiłach i „co nam zrobicie Polacy”. Tzw. „ekshumacje” w Ugłach przeprowadzi firma „Dojla” której właścicielem jest Swiatosław Szeremeta. Szeremeta w 2017 roku został objęty sankcjami i zakazem wjazdu do strefy Schengen, po tym jak w nazistowskim mundurze SS oddawał cześć Waffen-SS i chwalił banderowskie mordy i zbrodnie a Polaków nazywał „okupantami” i „zbrodniarzami”.
„Szeremeta jest właścicielem firmy DOLA, zajmującej się poszukiwaniem szczątków Polaków na Ukrainie, w tym na zlecenie Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa. Według nieoficjalnych informacji, pobierając za to pięciokrotnie wyższe stawki. Według opinii osób znających ten temat, „dorabia się” on na grobach Polaków na Wschodzie. Od wielu wielu lat pobiera pieniądze za faktycznie nieistniejące i niewykonywane ekshumacje. Zawsze wychodzi iż „nic nie znaleziono” lub „znaleziono tyle a tyle zabitych przez Rosjan”.
Naiwna Romanowska na zarzuty o współpracę w procesie mataczenia z banderowcami i oddanie w ich ręce prac poszukiwawczych w Ugłach odpowiada tak: „A jeżeli chodzi o pieniądze – to strona ukraińska pokrywa koszty. Tak, dobrze przeczytaliście: Ukraina bierze na siebie koszt poszukiwań i Pan Szeremeta zdecydował się nie wziąć za swoją pracę ani złotówki!”
Sprawa pieniędzy jest tutaj wątkiem całkowicie pobocznym, ale fakt iż firma ukraińskiego nazisty za darmo przeprowadzi prace oczywiście nie budzi podejrzeń ze strony Romanowskiej która nie widzi w tym nic dziwnego – lub po prostu nie chce widzieć.
Prace w Ugłach mogą okazać się wielką farsą która na kolejne lata pogrzebie nadzieje na przeprowadzenie rzetelnych ekshumacji polskich ofiar ukraińskiego ludobójstwa. Romanowska w imię przeprowadzenia ekshumacji swoich przodków zamordowanych w Ugłach jest w stanie współpracować z potomkami – nie tylko genetycznymi – ale i ideologicznymi spadkobiercami oprawców jej przodków. I nie robi tego po raz pierwszy. I coraz więcej wskazuje, iż nie robi tego przypadkowo, ani z własnej głupoty – wystarczy tylko trochę bardziej poznać jej postać.
Cofnijmy się trochę w czasie. Oto dwa komentarze odnośnie odsłonięcia Pomnika Rzezi Wołyńskiej w Domostawie:
„Pomnik, z którego tak dumni są Polacy, jest dziś oklaskiwany w Moskwie. Niestety, Polacy nigdy nie zrozumieli, iż obrażając uczucia narodowe Ukraińców, kopią grób dla Polski.”
„Z tego pomnika cieszą się głównie Rosjanie (…). Ten pomnik skłóca Polaków z Polakami”
Kto wypowiedział te słowa?
Te pierwsze wypowiedział Bogdan Czerwak, Przewodniczący Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Te drugie wypowiedziała Karolina Adamiec (Romanowska) – Prezes Stowarzyszenia Polsko-Ukraińskie Pojednanie. Choć tak naprawdę gdyby każde z nich wypowiedziało słowa tego drugiego – nikt by się nie zorientował. Ponieważ ukraińska linia propagandowa zostaje zachowana w obydwu przypadkach.
Odsłonięcie Pomnika Rzezi Wołyńskiej w Domostawie bardzo nie spodobało się zarówno ukraińskim nacjonalistom – co jest zrozumiałe – jak i Romanowskiej – co dla mnie też jest zrozumiałe, ale wielu może zastanawiać. Romanowska nie tylko umniejszała randze całego wydarzenia twierdząc iż pojawiło się tam tylko 200 osób (perfidne kłamstwo), twierdziła również iż budowa pomnika była finansowana przez Rosjan. Jako dowód wskazała na przejrzenie wpłat w portalu na którym była organizowana zbiórka publiczna pieniędzy na budowę tegoż pomnika, gdzie w jednej z setek jak nie tysięcy wpłat pojawiła się nazwa użytkownika/osoby wpłacającej napisana cyrylicą. Według logiki Romanowskiej podpisując się chińskimi literami będzie to dowód na finansowanie przez Komunistyczną Partię Chin, ale przecież nie chodzi tutaj o logikę, a o propagandę.
Oprócz regularnych kłamstw dość częstym zjawiskiem tej propagandy dla ubogich intelektualnie uprawianej przez Romanowską, jest granie na prymitywnych emocjach. Wyciąganie karty ofiary i lamenty, zasłanianie się rodziną która została zamordowana na Wołyniu tak jakby to legitymizowało Romanowską do czegokolwiek. Tak w przypadku Pomnika w Domostawie napisała ckliwą historię o babci znajomego, babci która po odsłonięciu tego pomnika znalazła się w bardzo kiepskim stanie. Zakładając iż mityczna babcia istnieje, dlaczego źle poczuła się akurat po odsłonięciu pomnika upamiętniającego ofiary ukraińskiego ludobójstwa? Naprawdę ani razu nie poczuła się źle gdy przez ostatnie lata Ukraińcy wprost pluli w twarz Polaków stawiając pomniki sprawców tego ludobójstwa? Gdy nazywali ulice w miastach na całej Ukrainie na cześć morderców Polaków? Gdy ukraińscy politycy odwoływali się do tradycji banderowskich i wybielali ukraińskie zbrodnie? Po której stronie była adekwatnie ta babcia?
Na portalu PostPravda należącym do pro-ukraińskiej fundacji UA Future, ukazał się wywiad z Romanowską zatytuowany: „Rosjanie chcą mnie zniszczyć”. Oczywiście, iż to Rosjanom najbardziej zależy na zniszczeniu osoby która wykonuje kawał kreciej roboty skłócając Polaków i nastawiając ich przeciwko sobie! / żart
Jednym z najbardziej udanych przedsięwzięć Romanowskiej był film „Sad Dziadka” – marne kino, 5,5 na Filmweb, nie polecam. Na film została udzielona dotacja na kwotę prawie 600 tysięcy złotych z Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej. Swoją drogą – jak skończyła się kontrola CBA w związku z nieprawidłowościami przy przyznawaniu dotacji? Jak CBA zaczyna kontrolę, to CBA zaczyna kontrolę – tak to wygląda. Tak czy inaczej, w filmie tym Karolina udała się na Wołyń, gdzie miała m.in. wybierać z ziemi kości, czym sama się chwaliła – do dziś nie wiadomo co z nimi zrobiła. Przy pracach nad filmem (finansowanym przez PAŃSTWOWY Instytut Sztuki Filmowej – przypominam), jako konsultanta historycznego zatrudniono Pana Romana Kabaczij, ukraińskiego historyka zaangażowanego w ukraiński rewizjonizm, znanego z anty-polskich poglądów, powiązanego z lewicowymi mediami w Polsce.
W grudniu 2024 roku w brytyjskim BBC pojawił się reportaż o ukraińskim ludobójstwie na Polakach, w którym wzięła udział Romanowska. Romanowska zachwycała się wywiadem i faktem, iż tak prestiżowe zagraniczne medium podjęło temat Wołynia. Dla przeciętnej wariatki której zależy na poklasku to rzeczywiście jest powód do dumy. W reportażu tym pojawił się Wołodymir Wjatrowycz, były prezes ukraińskiego IPN-u (UINP) – historyk, rewizjonista który od lat trudni się wybielaniem mrocznej historii Ukrainy, negując ukraińskie ludobójstwo na Polakach i ukrywając czystki etniczne dokonywane przez OUN i UPA, rozgrzeszając te zbrodnicze organizacje. W reportażu tym również szerzył rewizjonizm negujący ukraińskie ludobójstwo na Polakach, nazywając je „wojną polsko-ukraińską”. Padały też stwierdzenia o „antykolonialnej wojnie”. Redaktor BBC natomiast stwierdził, iż dla Ukraińców Polacy byli takimi samymi wrogami jak III Rzesza dla ZSRR. BBC wprowadziło w błąd opinię publiczną podając do wiadomości iż Ukraina zniosła zakaz ekshumacji, a miała to zrobić po silnej presji dyplomatycznej ze strony Polski, która groziła zablokowaniem działań na rzecz integracji Ukrainy z UE, jeżeli taki zakaz nie zostałby zniesiony. To oczywiście stek kłamstw powtarzanych przez nieświadomych idiotów lub chamska, obrzydliwa propaganda – w BBC które słynie z prymitywnej propagandy to może być jedno i drugie.
W rzeczywistości mityczne „pojednanie” które oferuje Romanowska to nic innego jak zapomnienie, puszczenie w niepamięć ukraińskich zbrodni i udawanie, iż nic się nie wydarzyło. Czy Romanowska jest naiwną idiotką z parciem na szkło, czy ktoś nią steruje – nie ma adekwatnie znaczenia. Działalność tej osoby jest szkodliwa i powinna zostać potępiona przez instytucje państwowe.
Na zakończenie słowo od wujka Karoliny, Andrzeja Mosiejczyka:

Zobacz także:
T. Chin: ŻYDOPRAWICA. Dlaczego Islam NIE JEST zagrożeniem dla Europy?
“Nawrocki powinien stanąć przed sądem, a ekshumacje i Romanowska są jak brzytwa w ręku szympansa”. Wywiad z Jackiem Międlarem [WIDEO]