W kontekście przygotowań do ogólnokrajowego Kongresu Eucharystycznego w Indianapolis w dniach 17-21 lipca br. w amerykańskich mediach, zarówno kościelnych, jak i świeckich, pojawiają się głosy o „powrocie Kościoła [w Stanach Zjednoczonych] do katolickiej tradycji i prawowierności”. O „zwrocie” wielu amerykańskich parafii, uczelni i klasztorów w tym kierunku napisał Tim Sullivan w 8-stronicowym artykule na łamach „National Catholic Reporter” (NCR) z 6 maja.
Według niego dużą rolę odgrywają tu nowe pokolenia księży i seminarzystów. „Kapłani, którzy tworzyli lub wyznawali tzw. teologię liberalną, tak widoczną w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, w tej chwili odchodzą ze sceny kościelnej. Świadczy o tym m.in. ankieta przeprowadzona w 2023 r. wśród 3500 kapłanów przez Katolicki Uniwersytet Ameryki” – czytamy w materiale.
Autor przytacza wypowiedź wyświęconego w tym roku młodego księdza ze Środkowego Zachodu (który pragnął zachować anonimowość, aby uniknąć niepokojów w parafii, do której go posłano, a chce w niej stopniowo wprowadzać różne zamiany). Według niego „obecnie w seminariach amerykańskich prawie w ogóle nie ma «liberałów» i dziś tacy ludzie nie czuliby się tam dobrze”.
Jednym z przykładów wspólnoty, która stała się bardziej „ortodoksyjna”, jest parafia św. Marii Goretti w Madisonie – stolicy stanu Wisconsin. Choć miasto to uchodzi za „liberalne”, to w niedzielnych Mszach św. tradycyjnie uczestniczą tam m.in. profesorowie i wykładowcy z pobliskiego uniwersytetu stanowego. Parafia ta w ciągu ostatniego półwiecza przeszła wyraźną przemianę. 50-60 lat temu akcentowano tam walkę z ubóstwem, o sprawiedliwość społeczną i otwarcie na „akceptację LGBT”, a niektóre elementy nauczania katolickiego np. na temat środków antykoncepcyjnych postrzegano jako „zapomniane dogmaty”.
Zmiany rozpoczęły się wraz z przybyciem do Madisonu w 2003 r. nowego biskupa – Roberta C. Morlino (1946-2018), który zapisał się w pamięci diecezjan m.in. jako krytyk śpiewanego wówczas hymnu „Wszyscy [tzn. geje] są zaproszeni”. Jego sukcesor (od 25 kwietnia 2019) Donald J. Hying podobnie podjął walkę z „modernizmem, który niezmiennie wprowadza zamęt w Kościele”. W 2021 r. proboszczem u św. Marii Goretti został ks. Scott Emerson – bliski współpracownik bp. Morlino. Podczas Mszy św. zaczął na nowo używać kadzidła, wróciły niektóre łacińskie pieśni, a w kazaniach nowy proboszcz nawoływał do „ochrony naszych katolickich wartości przed ateistycznymi dziennikarzami, politykami i upadłymi katolikami”. Namawiał też do częstego przystępowania do spowiedzi.
Zmiany te oczywiście nie wszystkim przypadły do gustu. Niektórzy wierni odeszli do innych, bardziej liberalnych parafii. Ale z drugiej strony na Mszy św. w piątki o 6.30 rano pojawia się coraz więcej młodych ludzi.
I to właśnie oni, paradoksalnie, szukają powrotu do kościelnej tradycji. Przykładem może być tu Kolegium Benedyktyńskie w mieście Atchison w stanie Kansas. Sullivan tak opisuje specyfikę tej uczelni: „Na pierwszy rzut oka nie ma tam nic nadzwyczajnego. Na przykład kafeteria wygląda bardziej niż przeciętnie. Ale popatrzmy głębiej. Na wykładach studenci dowiadują się m.in. o nauczaniu katolickim nt. środków antykoncepcyjnych, pornografii i seksu przedmałżeńskiego. Nikogo nie dziwią liczne zapisy na «listę czuwania modlitewnego” choćby na godzinę 3 rano. Studenci, z których wielu pochodzi z konserwatywnych rodzin katolickich, szukają tu pewnej i jasnej nauki kościelnej w odniesieniu do spraw, które w życiu są ważne: tego, co jest w nim dobre, a co złe. Tak uważa np. John Welte, który studiuje ekonomię i filozofię. Powraca nauka św. Tomasza z Akwinu o tym, iż «Boga można znaleźć w prawdzie, dobru i pięknie»” – relacjonuje autor.
Z kolei 22-letnia studentka biologii Madeline Hays przyznała, iż „poważnie traktuje nauczanie Kościoła, począwszy od seksu przedmałżeńskiego, a kończąc na spowiedzi”. Rozważa też możliwość wstąpienia do zakonu. „Kościół nie byłby sobą, gdyby zmieniał zasady, które (wcześniej) ustalił i określił” – podkreśliła studentka.
„Czy Benedictine College jest jakimś symbolicznym oknem otwartym na przyszłość Kościoła, w którym większość katolików żyje z dala od prawowierności, popierając m.in. używanie środków antykoncepcyjnych, a choćby aborcję? Niestety tacy katolicy żyją już coraz częściej poza Kościołem. (…). Zmiany w kierunku konserwatywnego katolicyzmu nie stanowią jeszcze ogólnokrajowego trendu, gdyż większość stanowią parafie «liberalne» lub «będące w połowie drogi». Niemniej jednak nie sposób nie zauważyć powrotu amerykańskiego Kościoła do tradycji i ortodoksji” – pisze Tim Sullivan.
Źródło: KAI
Pach