Przed 30-40 laty piłkarz po 30-tce był uważany za staruszka. Na przykład, Boniek skończył karierę w wieku 32 lat. Teraz mamy całe mnóstwo piłkarzy w wieku 36-38 lat.
Jak to możliwe?
Ano pewnie medycyna czyni cuda. A może pseudomedycyna?
Pytanie jednak jest takie, w jakim stanie będzie organizm piłkarza po zawodowym graniu w piłkę przez 25 lat w porównaniu do tego, co grał o 10 lat mniej?
Na pewno mózg będzie miał dwa razy więcej mikrourazów, bo każda „główka” to krwiak w mózgu. Ale może piłkarzom na emeryturze mądrość nie potrzebna?
Natomiast zużycie innych narządów też pewnie jest znacznie większe, tyle iż maskowane pseudomedycyną.
Zobaczymy (niektórzy z nas), jak Lewandowski razem z Ronaldo będą się czuli za 30 lat.
W każdym razie, ja się cieszę, iż żaden z moich Wnuków nie gra w piłkę zawodowo.
Michał Leszczyński