Станислав Михалкевич: Наши национальные сокровища

magnapolonia.org 3 часы назад

Stanisław Michalkiewicz: Nasze skarby narodowe

Ach, któż nie pamięta sceny, kiedy to po zamordowaniu prezydenta Gdańska, pana Pawła Adamowicza podczas koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, pan Jerzy, zwany poufale “Jurkiem”, Owsiak, demonstracyjnie wycofał swoją osobę z życia publicznego? Przypominało to zachowanie ruskiego cara Iwana Groźnego, który też się wycofał, ale w nadziei, iż przerażony jego wycofaniem lud, ruszy z przebłagalnymi pielgrzymkami, żeby tylko dał się ubłagać.

Podobnie było w przypadku “Jurka” Owsiaka. Natychmiast ruszyły ku niemu przebłagalne pielgrzymki, by nie zostawiał nas sierotami, więc nic dziwnego, iż “Jurek” Owsiak nie mógł pozostać głuchy na apele tylu serc gorejących i powrócił swoją osobą do życia publicznego, żebyśmy nie czuli się osieroceni. Oczywiście był to – jak zawsze w przypadku “Jurka” Owsiaka, pełny spontan i odlot, chociaż wielu ludzi doświadczonych twierdzi, iż nic nie wymaga tak drobiazgowych i starannych przygotowań, jak właśnie stworzenie wrażenia pełnego spontanu i odlotu.

Pojawiły się na tym tle fałszywe pogłoski, jakoby “Jurek” Owsiak i cała ta Wielka Orkiestra, która zresztą do złudzenia przypomina popularną w III Rzeszy akcję “Pomocy Zimowej” (Winterhilfswerke), były dziełem starych kiejkutów, które w ten sposób pragnęły uchwycić nie tylo najważniejsze segmenty gospodarki w naszym nieszczęśliwym kraju, ale również przejąć od “ajatollahów” rząd dusz nad mniej wartościowym narodem tubylczym.

Oczywiście w tych fałszywych pogłoskach, podobnie zresztą, jak w każdych innych, nie ma ani słowa prawdy, bo słowo prawdy jest tylko w pogłoskach prawdziwych, to znaczy – zatwierdzonych przez adekwatne instancje. A jakaż instancja może być adekwatnsza od Departamentu Stanu?

Mówię oczywiście o obecnym etapie, etapie po transformacji ustrojowej, bo na etapie poprzedzającym sławną transformację, najwłaściwszą instancją był moskiewski Kreml. Więc chyba wszyscy pamiętają, jak to pani Sekretarz Stanu USA Magdalena Albright, co to nie była do końca pewna, czy jest czeską, czy serbską Żydówką, poinformowała nasz mniej wartościowy naród tubylczy, iż posiada on dwa skarby narodowe. Pierwszym skarbem narodowym był “drogi Bronisław”, czyli pan prof. Bronisław Geremek, a drugim – pan profesor Władysław Bartoszewski.

Złe języki twierdziły, iż pan Władysław Bartoszewski nie jest żadnym profesorem, iż legitymuje się konspiracyjną maturą, a jego profesorski tytuł pochodzi stąd, iż Niemcy, którzy w ramach pokuty zapraszali go, by im opowiadał o popełnianych przez nich bezeceństwach zwłaszcza w Generalnej Guberni, a kiedy tak słuchali, to się rozrzewniali na wspomnienie dobrych czasów – więc ci Niemcy, u których wszystko musi być akuratnie, zastanawiali się, według jakiej stawki płacić mu za jego opowieści. Rada w radę uradzili, iż według stawki profesorskiej – i tak już zostało.

Jak tam było, tak tam było – ale chyba nie czas po temu, by się zastanawiać nad autentycznością profesorskich tyrułów, kiedy w kraju aż się roi od absolwentów Collegium Tumanum. jeżeli tedy wspominam o tamtych czasach, to tylko dlatego, by przypomnieć, iż obydwa nasze zatwierdzone przez najwyższą instancję skarby narodowe utraciliśmy bezpowrotnie. A jak naród, choćby taki mniej wartościowy, jak nasz, może żyć bez skarbów narodowych?

Naród bez skarbów narodowych żyć nie może, a wiadomo, iż matką wynalazków jest potrzeba, Skoro tedy pojawiło się gwałtowne społeczne zapotrzebowanie na skarby narodowe, to musiał pojawić się stosowny wynalazek.

Okazało sie tedy, iż jedyną osobą predestynowaną do wypełnienia tej dotkliwej pustki jest właśnie “Jurek” Owsiak. Pojawiły się – tym razem oczywiście prawdziwe, to znaczy – zatwierdzone pogłoski – iż jest on “symbolem dobra” – co potwierdziła sama Wdowa Narodowa, to znaczy – pani Magdalena Adamowiczowa, która, jako jedna z niewielu osób w Polsce, może wylegitymować się sądowym certyfikatem niewinności, toteż jej świadectwo, jako Wdowy Narodowej i jako osoby z certyfikatem niewinności, ma zasadniczy ciężar gatunkowy, zwłaszcza gdy chodzi o “symbole dobra”.

Ale nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być jeszcze lepiej. Toteż jakiś jegomość z Małopolski przez telefon komórkowy zaczął miotać pod adresem “Jurka” Owsiaka karalne groźby, iż go “zabije”, czy choćby “zastrzeli”. W tej sytuacji nikt nie może się dziwić, iż “Jurek” Owsiak zaczął obawiać się o życie swojej osoby i zwrócił się do vaginetu obywatela Tuska Donalda o ochronę policyjną, która oczywiście natychmiast otrzymał.

Co więcej – ta sama policja, co to nie mogła zdybać pana Marcina Romanowskiego i przez pomyłkę szukała go w klasztorze Przewielebnych Ojców Dominikanów w Lublinie, a nie w pobliskim klasztorze znienawidzonych Ojców Redemptorystów – chociaż już wtedy było wiadomo, iż pan Romanowski uzyskał azyl polityczny na Węgrzech – tego jegomościa z Małopolski natychmiast namierzyła i teraz tylko pozostaje ustalić, czy to on sam dzwonił z tego telefonu, czy może anonimowy ktoś inny.

“Jak Pan Bóg dopuści, to i z kija wypuści” – powiada przysłowie, toteż nic dziwnego, iż kierujący ojczystymi policjantami obywatel Siemoniak aż pęka z dumy nad sprawnością państwa, które każdego przyskrzyni. To jest zresztą program vaginetu obywatela Tuska Donalda w kwestii migracyjnej: jak przyjdą Hindusi, to się ich wydusi, jak przyjdą Murzyni, to się ich przyskrzyni, jak przyjdą Azjaci, to się ich wytraci – i tak dalej, aż do ostatecznego zwycięstwa.

Ale to jeszcze nic – bo, jak wspomniałem, nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być jeszcze lepiej – zdarzyło się, iż do naszego nieszczęśliwego kraju zapragnął przyjechać sam premier bezcennego Izraela, Beniamin Netanjahu, żeby przespacerować się po chwilowo nieczynnym obozie koncentracyjnycm w Oświęcimiu, który 80 lat temu został wyzwolony – jak to odkrył Wielce Czcigodny Grzegorz Schetyna – przez Ukraińców z Pierwszego Frontu Ukraińskiego.

W czasie wojny w Związku Radzieckim frontów nie brakowało; był na przykład Front Stepowy, utworzony ze Stepowców, był Front Woroneski, utworzony z Worońców – no a Front Ukraiński – oczywiście z Ukraińców. Ale nie w tym rzecz, iż Beniamin Netanjahu chciał się przespacerować, tylko – iż Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, wydał na niego świętokradczy nakaz aresztowania na podstawie fałszywych oskarźeń o jakieś “ludobójstwo” w Strefie Gazy.

W związku z tym pan prezydent Duda, który nie chciał pojawić się na galówce ku czci obywatela Tuska Donalda w Teatrze Wielkim, w obliczu tak poważnej zastawki zwrócił się do tegoż obywatela Tuska z prośbą, by jego vaginet udzielił premierowi bezcennego Izraela takiej samej ochrony, jakiej udzielił “Jurkowi” Owsiakowi. W ten oto sposób nasz nowy skarb narodowy – “Jurek” Owsiak – jednym susem znalazł się na tym samym poziomie, co premier Beniamin Netanjahu. Czegóż chcieć więcej?

Polecamy również: McDonald’s dołącza do firm odrzucających ideologię woke

Читать всю статью