Способен ли электорат ПО по-прежнему видеть реальность такой, какая она есть? Разве он не надевает петлю себе на шею?

niepoprawni.pl 1 неделя назад

Kiedy widzę występ Trzaskowskiego i bijących brawo uczestników spotkania. mimo woli przed oczyma staje mi film, na którym widać przemawiającego Goebbelsa, w czasie kiedy Armia Czerwona zbliżała się już do Berlina, a minister propagandy III Rzeszy wzywał do ostatecznego już wysiłku, by Endsieg – ostateczne zwycięstwo – zgodnie z zapowiedzią führera, nastąpiło. I wcale nie ten jego apel, ale reakcja sali zwraca na siebie uwagę i zdumiewa. Mężczyźni i kobiety entuzjastycznie klaskali i krzyczeli Sieg heil. To zdumiewa do dziś. Tym bardziej, iż pewna opcja polityczna dziś reaguje podobnie, choć powinna wiedzieć, iż oklaskuje kłamstwa przez swoich przywódców choćby nie ukrywane. W dodatku stale przypominane przez opozycję. Lubię oglądać Republikę, Polskę24, ale stałe pokazywanie Tuska, Trzaskowskiego, o płotkach nie wspominając, przeczących temu, co przed chwilą powiedzieli, przyprawia wprost o mdłości. O obietnicach wyborczych nie warto choćby wspominać. Można powiedzieć, iż obniżenie składki zdrowotnej, to jedna ze spełnionych obietnic wyborczych Tuska. Jest w tym ponura ironia. W kampanii 2023 roku politycy Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi obiecywali, iż składka zdrowotna dla przedsiębiorców zostanie przywrócona do stanu sprzed wprowadzenia tzw. Polskiego Ładu, kiedy to rząd Morawieckiego podniósł tę składkę do 9 proc. i zlikwidował możliwość odpisywania jej od dochodu, co oznacza, iż o 9 proc. zostały podniesione podatki dla wszystkich Polaków. Obniżenie tej składki obecnie, to kpina z „wszystkich Polaków”, gdyż robiąca bokami Służba Zdrowia przestanie w ogóle zaspakajać ich potrzeby. Oto co oklaskuje żelazny i bezmyślny elektorat Tuska. Pani Leszczyna też głosowała za obniżeniem składki. To tak, jak wiosną 1945 r. żaden mister III Rzeszy nie odważyłby się sprzeciwić führerowi. Podobnie dziś pani Leszczyna nie odważa się przeciwstawić się Tuskowi, choć wie dobrze, co znaczy dla przeciętnego Polaka obniżenie składki zdrowotnej. Minister finansów także dobrze wie, iż odmowa wypłaty PiSowi należnych partii pieniędzy jest przestępstwem, za które przyjdzie odpowiedzieć. Ale strach przed utratą stołka jest większy. Wymiar sprawiedliwości także kieruje się dyrektywami i preferencjami Tuska, a nie prawem i sprawiedliwością. Radio ZET zamieściło 5 IV 2025 następującą informację: Zmarł ojciec Marcina Romanowskiego, posła PiSu, który uciekł na Węgry przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Jak pisze "Fakt" pogrzeb jest w poniedziałek. Czy w związku z tym Romanowski zaryzykuje przyjazd do Polski? Media, obojętnie jakiej opcji, które dopuszczają się takiego prymitywizmu w obliczu czyjejś śmierci, jak ten wpis same o sobie wydają świadectwo. Nadto twierdzenie, iż Romanowski uciekł na Węgry przed polskim wymiarem sprawiedliwości jest wazeliniarskim wobec Tuska i Bodnara lizaniem łapły i nie ma nic wspólnego z „polskim wymiarem sprawiedliwości”, tak jak nie miały z nim stalinowskie sądy gnębiące polskich patriotów. Jest to natomiast organ zajmujący się niszczeniem opozycji.

Przyznać jednak trzeba, iż Bodnar jakoś nie szuka wzorców w tym Musterstaat, jakim dla wszystkich totalitaryzmu była niewątpliwie III Rzesza. On, jak się okazuje, raczej sięga do ery Bieruta. Ostatnio czytamy: Minister sprawiedliwości, Adam Bodnar odwołał sędziego Przemysława Radzika z funkcji zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych – poinformował wczoraj resort sprawiedliwości. Z kuriozalnym uzasadnieniem. Przyznali, iż wprawdzie nie można go odwołać, ale inaczej zinterpretowali obowiązujące prawo.

Przemysław Radzik skomentował to następująco: Najbardziej ośmieszający ministra jest zarzut, iż utraciłem przymiot niezależności charakteru. Była tam mowa, iż nie daję rękojmi wykonywania zawodu. To jest PRL! Tak jak wyrzucano sędziów w stanie wojennym, to z tym uzasadnieniem, iż nie dają rękojmi należytego wykonywania obowiązków w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Jest tam też argumentacja, iż miałem czelność podjąć czynności wyjaśniające w sprawie zamachu stanu w sądownictwie. I dopuściłem się szeregu innych grzechów, mogli jeszcze napisać, iż odpowiadam za COVID!

Pytanie, czy to decyzja Bodnara, czy otoczenia Bodnara, odpowiedział, iż to bardziej kwestia wpływu upolitycznionych środowisk sędziowskich na ministra sprawiedliwości. Był stały nacisk, środowisko sędziowskie oczekiwało mojej dymisji.

A zatem tak, jak w PRLu sędziowie i prokuratorzy wówczas wprost przygotowywani, by być maczugą w ręku „socjalistycznej sprawiedliwości”, tak i teraz nie brak takich, którzy gotowi są stosować takie prawo, jak je Tusk i Bodnar rozumieją. Nie oni tylko ponoszą za to winę, ale wszyscy, którzy swym wyborem ich do tego upoważnili.

Читать всю статью