Przekroczenie uprawnień?
Decyzje prezesa Izby Karnej Sądu Najwyższego Zbigniewa Kapińskiego budzą coraz większy sprzeciw wśród „starych” sędziów. Dwaj doświadczeni sędziowie SN, Tomasz Artymiuk i Jarosław Matras, zawiadomili rzecznika dyscyplinarnego Sądu Najwyższego o tych decyzjach. Ich zdaniem prezes mógł popełnić nie tylko przewinienie dyscyplinarne, ale także przestępstwo przekroczenia uprawnień, za które grozi do 3 lat więzienia.
Zbigniew Kapiński jest karnistą, który przed przybyciem do SN pracował w warszawskim sądzie apelacyjnym, był wizytatorem w sprawach karnych oraz prowadził wykłady w krakowskiej szkole sędziów i prokuratorów. Wielu sędziów zarzuca mu brak wystarczającego doświadczenia w SN, gdzie pełnił funkcję prezesa izby przez niespełna rok, a jego dorobek orzeczniczy w sądzie apelacyjnym nie był imponujący, ze względu na znaczną liczbę uchyleń.
Kontrowersja goni kontrowersję
Głośno o Zbigniewie Kapińskim stało się w związku ze sprawą skazanych polityków PiS, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Kapiński podjął kontrowersyjną decyzję, zastępując pierwszą prezes SN i ustalając, iż Izba Kontroli Nadzwyczajnej jest adekwatna do rozpatrzenia odwołania Mariusza Kamińskiego od postanowienia marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu. W ten sposób rozstrzygnął rzekomy spór między Izbą Kontroli Nadzwyczajnej a Izbą Pracy, o którego rozpatrzenie wystąpił obrońca Kamińskiego.
W maju Kapiński podjął kolejny dyskusyjny krok. Wydał zarządzenie dotyczące wniosków o wyłączenie sędziego składanych przez prokuraturę, które wskazywały na wadliwe powołanie neosędziów. Po przejęciu władzy w prokuraturze przez Adama Bodnara, takie wnioski zaczęli składać przed SN śledczy. Aby temu zapobiec, Kapiński ustalił w zarządzeniu, iż wnioski prokuratorów mają trafiać do prezesa Izby Karnej, a ten będzie je niezwłocznie przekazywał pierwszej prezes SN. Neosędzia Małgorzata Manowska miała z kolei rozważyć możliwość korzystania z kompetencji wyznaczenia sędziego w innej Izbie Sądu Najwyższego do rozpoznania wniosku.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, zdaniem doświadczonych sędziów zarządzenie narusza przepisy regulaminu Sądu Najwyższego oraz ustalenia prawnicze o randze ustawowej. Ponadto, pierwsza prezes nie może wskazywać konkretnego sędziego, który będzie rozstrzygał kluczową kwestię, czy dany spór będzie rozpatrywany przez nowo mianowanego sędziego.