Сотрудники Славомира Ментцена не хотят говорить о панике. «Это самый большой гротеск этой кампании»

news.5v.pl 1 день назад
  • Wiesz, jaka jest największa groteska tej kampanii? Że ten elektorat z TikToka, który Sławek przyciągnął na pięć minut, zastanawia się między Mentzenem a Zandbergiem. Politykami zupełnie z różnych bajek — komentuje jeden z prawicowych polityków
  • — To jest zmasowany atak. Rządząca opcja, media, ale też PiS, który boi się złamania duopolu. Wszyscy się na nas rzucili — słyszę od polityka Konfederacji
  • W Konfederacji jest przekonanie, iż choćby spadek Mentzena do 15 procent jest sukcesem całego środowiska. — Kto przed tą kampanią dawał nam szansę na tak dobry wynik i realne zagrożenie dla Nawrockiego? — pyta jeden z konfederatów
  • W partii nie chcą choćby myśleć o scenariuszu, w którym na finiszu kampanii wyśmiewany przez nich Hołownia dobiega trzeci na metę i wyprzedza o włos Mentzena. Z pewnością byłby to wiatr w żagle dla „frontu gaśnicowego”
  • Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu

Dla ludzi, którzy interesują się polityką, to trochę odgrzewany kotlet. Ale dla zdecydowanej części „niedzielnych wyborców” to było prawdziwe odkrycie Ameryki. Oto Sławomir Mentzen, który w sieci, na wiecach i na piwnych spotkaniach kreuje się na wyluzowanego gościa, trochę w stylu ironicznego Krzysztofa Stanowskiego, jest w rzeczywistości ultrakonserwatywnym politykiem. Dobitnie pokazał to wywiad ze wspomnianym chwilę wcześniej Stanowskim w kanale Zero i moment, gdy kandydat Konfederacji rozprawia o aborcji i ciąży z gwałtu.

Ale takie wypowiedzi to zupełnie nic nowego. Kilka lat temu Mentzen oficjalnie podpisał się pod tzw. Konfederacją Gietrzwałdzką, gdzie wprost mówi się o całkowitym zakazie aborcji. Jest tam także i taki fragment. „(…)niniejszym zgodnie wyrażamy szczerą wolę poddania naszego życia prywatnego i publicznego panowaniu Chrystusa Króla Polski oraz opiece Jego Najświętszej Matki, Królowej Korony Polskiej. Przy czym Ich władzę nad sobą pojmujemy całkowicie realnie, bynajmniej nie tylko symbolicznie”.

Między Mentzenem a Zandbergiem

Zastanawia mnie, jaka byłaby reakcja młodych Tiktokowców, gdyby Mentzen przeczytał ten fragment w swoich wystąpieniach w mediach społecznościowych. Mentzen i jego sztabowcy sprytnie jednak unikali tematów światopoglądowych w tej kampanii. Do czasu wywiadu ze Stanowskim.

— Wiesz, jaka jest największa groteska tej kampanii? Że ten elektorat z TikToka, który Sławek przyciągnął na pięć minut, zastanawia się między Mentzenem a Zandbergiem. Politykami zupełnie z różnych bajek. Ale to tak wygląda. Że jest elektorat ludzi młodych, którzy nie interesują się polityką, nie analizują partyjnych programów. Po prostu głosują na „skrajnistów”, takich trochę antysystemowców. I wielu z nich wywiad u Stanowskiego otworzył oczy, kim naprawdę jest ten gość z TikToka. Zobaczyli, kim naprawdę jest Sławek i iż to się wszystko nie spina z jego przekazem — mówi mi jeden z polityków na prawicy.

Coś w tym jest, bo mniej więcej od tego momentu zaczął się marsz w dół Mentzena i Konfederacji w sondażach.

Ale w samej partii Mentzena słyszę, iż mogą być i inne przyczyny gorszych wyników w ostatnim czasie. Konfederaci naprawdę są przekonani, iż „system” (do niego zaliczają też opozycyjny PiS) realnie przestraszył się wizji, w której Mentzen wchodzi do drugiej tury. — To jest zmasowany atak. Rządząca opcja, media, ale też PiS, który boi się złamania duopolu. Wszyscy się na nas rzucili — słyszę od polityka Konfederacji, który już kilka tygodni temu w rozmowie ze mną mówił, iż spodziewa się takiej nawałnicy w stronę Konfederacji i przez to spadku w sondażach.

— To jest niesamowite, iż oni tak odwracają kota ogonem. Środowisko Konfederacji jest strasznie agresywne w Internecie, ale nie chce słyszeć ani słowa krytyki, gdy puszcza się im cytaty ich liderów. Bo twierdzi, iż to nagonka — mówi jeden z polityków, któremu zdecydowanie bliżej do opcji Szymona Hołowni.

Gra idzie o to, by wyborca miał takie skojarzenia

Niektórzy w Konfederacji nieśmiało przebąkują, iż Mentzen być może płaci też za brak udziału w piątkowych debatach. Ale takie zdanie jest w zdecydowanej mniejszości. Partia gra przekazem, iż Mentzen zamiast „ustawionych debat na ostatnią chwilę” zdecydowanie bardziej woli spotykać się ze swoimi wyborcami.

Z kolei od przeciwników kandydata Konfederacji (ze skrzydła braunistów) słyszę, iż taki przekaz to ściema sztabowców, którzy doskonale zdają sobie sprawę, jak słabo Mentzen wypada w debatach.

— Do tej jednej, czy dwóch pójdzie, bo nie będzie miał wyjścia. Nauczy się kilku formułek i to jakoś przejdzie. Na miesiąc przed finałem w interesie Sławka jest, by dalej trzepał swoje Tiktoki, a nie chodził na wywiady, czy debaty. Bo tam pokazuje prawdziwego siebie, który jest zgoła inny od tego, który sprytnie został wykreowany przez marketingowców — ironizują przeciwnicy Mentzena.

Jeden z posłów Konfederacji ripostuje: — Mentzen nie poszedł do tych piątkowych debat, bo tam nie było za wiele do ugrania. Dziś na debacie w Republice się pojawi. Nastroje u nas są dobre. Nie patrzymy z niepokojem na sondaże. Nie ma żadnej paniki w sztabie. Koło paniki to my choćby nie staliśmy.

Trudno nie odnieść wrażenia, iż taka narracja to bardziej zaklinanie rzeczywistości i mobilizacja własnych szeregów. W partii zdają sobie sprawę, jak istotny jest to moment kampanii.

Gdy pytam, czy w kolejnych debatach Mentzen przez cały czas będzie szczególnie mocno atakował Trzaskowskiego i polityczny duopol w Polsce, czy też pojawią się jakieś nowe wątki w jego narracji, od sztabowców Mentzena słyszę: — Nie możemy niczego zdradzić.

Czuć jednak, iż debaty to nie do końca jest własne boisko kandydata Konfederacji. Sztabowcy chcą więc, by do opinii publicznej przebiła się taka oto narracja: Mentzen w przeciwieństwie do wielu innych kandydatów nie skupia się na debatach, wywiadach, a jeździ po Polsce i jest blisko ludzi.

Mentzen słabnie, „front gaśnicowy” przebiera nogami

Jeden z polityków Konfederacji tłumaczy mi, iż w ich kampanii gra idzie o to, by Trzaskowski kojarzył się ludziom z elitami (w domyśle złymi), Nawrocki z gościem na pasku Jarosława Kaczyńskiego, a Mentzen właśnie jako człowiek, którego interesują realne problemy Polaków, a nie polityczna naparzanka.

W Konfederacji jest przekonanie, iż choćby spadek Mentzena do 15 procent jest sukcesem całego środowiska. — Kto przed tą kampanią dawał nam szansę na tak dobry wynik i realne zagrożenie dla Nawrockiego? — mówi jeden z polityków Konfederacji. Jest przekonany, iż aktywność w tej kampanii Mentzena, który objeżdża dosłownie całą Polskę, przyniesie owoce w przyszłych wyborach parlamentarnych. — Już nie jesteśmy tylko partią, która jest silna tylko w internecie. Nasz kandydat wykonał naprawdę gigantyczną pracę w terenie — ocenia.

W partii słychać jednak obawę, czy znów na ostatniej prostej (jak w wyborach parlamentarnych) Konfederacja nie dostanie mocnej zadyszki i wynik jej kandydata spadnie do granicy 10 i mniej procent. W Konfederacji nie chcą choćby myśleć o scenariuszu, w którym na finiszu kampanii wyśmiewany przez nich Hołownia dobiega trzeci na metę i wyprzedza o włos Mentzena.

Przy takiej mijance można spodziewać się, iż uaktywni się mocno środowisko braunistów, które już teraz wspólnie z korwinistami buduje zaplecze do parlamentarnej koalicji. Nieoficjalnie słyszę, iż nowa partia (roboczo nazywana „frontem gaśnicowym”) może zostać oficjalnie ogłoszona po pierwszej turze wyborów prezydenckich. Nasi rozmówcy ze środowiska braunistów i korwinistów grają narracją, iż to oni, a nie Mentzen są w Polsce prawicą i iż prędzej czy później Mentzen i cała Konfederacja zapłacą za swój skręt w stronę centrum.

Читать всю статью