Wróblewski: budowa europejskich zdolności militarnych ma służyć europejskim elitom, a nie bezpieczeństwu Europy
pch/budowa-europejskich-zdolnosci-militarnych-ma-sluzyc-elitom-a-nie-bezpieczenstwu

(Ursula von der Leyen, fot. Stephanie Lecocq / Reuters / Forum)
Unijny program ReArm Europe ogłoszony przez Ursulę von der Leyen nie ma na celu budowy potencjału obronnego Unii Europejskiej. Chodzi raczej o ratowanie unijnych elit po kompromitacji Zielonego Ładu – ocenia Tomasz Wróblewski, szef Warsaw Enterprise Institute.
W programie Tomasza Wróblewskiego opublikowanym na kanale „Wolność w Remoncie” postawiono tezę, iż remilitaryzacja Europy ogłoszona przez Ursulę von der Leyen, wcale nie ma służyć budowie bezpieczeństwa w regionie. Program „ponownego uzbrojenia Europy” nazywany „ReArm Europe” miałby de facto służyć unijnym elitom, aby ratować ten projekt „i jego amorficzną demokrację elitarnego etatyzmu”.
– ReArm jest czymś nowym na unijnym firmamencie naprawy świata. Po pierwsze uznaje militaryzm jako istotny element pokojowej architektury Europy, a po drugie napędzany jest strachem przed marginalizacją elit Unii, które lekceważone są przed Trumpa i rosnący ruch anty-establishmentowy w całej Europie. To projekt zrodzony z paniki, iż trumpowska rewolucja rozleje się po Europie. I to właśnie ta nerwowość sprawia, iż ReArm choćby jak na unijny projekt, pełen jest sprzeczności i logicznych dziur – wskazuje Tomasz Wróblewski.
Prezes Warsaw Enterprise Institute zwraca uwagę na poważne niedoskonałości ogólnego planu zwiększania zdolności militarnych Unii Europejskiej. Wskazuje, iż w tej chwili Bruksela mówi o stworzeniu wspólnej europejskiej armii, ale wciąż nie ma pomysłu skąd brać kandydatów do wojska, którzy będą chcieli służyć w armii. Dodaje, iż UE ma plany stworzenia własnych systemów obronnych, ale przecież nie mamy choćby adekwatnego zaplecza przemysłowego, aby taki krok uczynić.
„Ale tak jak w Zielonym Ładzie, ważniejsza od klimatu była sprawczość Komisji Europejskiej, tak w ReArm nie o broń chodzi tylko o sam proces zbrojenia. Tworzenie regulacji, nowych unijnych instytucji, o ruch. Nie chodzi o czołgi i rakiety, chodzi o władzę” – wskazuje Tomasz Wróblewski na kanale „Wolność w Remoncie”.
Następnie szef WEI dodaje, iż program ReArm Europe jest istotny dla Komisji Europejskiej. „Wypełnia lukę po skompromitowanym Zielonym Ładzie. Urzędnicy zrozumieli, iż łatwiej jest nas przestraszyć doniesieniami o koncentracji rosyjskich wojsk, niż katastrofą klimatyczną za 100 lat. Łatwiej jest wytłumaczyć, do czego potrzebujemy broni niż tego całego arsenału bezużytecznej technologii net zero” – tłumaczy ekspert.
Wróblewski zauważa, iż ci sami euroentuzjaści, którzy do niedawna walczyli w obronie Zielonego Ładu podkreślając potrzebę wyrzeczeń klimatycznych w imię obrony planety, dziś mówią o budowie potencjału obronnego. Prezes Warsaw Enterprise Institute przypomina, iż przemysł obronny nie jest ekologiczny, a mimo to zwolennicy Zielonego Ładu mu hołdują. „Te same zwroty, ta sama narracja, tylko nowy obiekt unijnego kultu” – dodaje.
Źródło: dorzeczy.pl, YouTube WMa