Сколько осталось до конца войны?

polska-zbrojna.pl 5 часы назад

„Oczekujemy pełnego i trwałego zawieszenia broni od jutra […]. W czwartek będę czekał na Putina w Stambule” – napisał w niedzielę wieczorem na Telegramie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Wcześniej rosyjski przywódca oznajmił, iż może spotkać się z Zełenskim, by rozmawiać o zakończeniu wojny. Wydaje się jednak, iż droga do rozpoczęcia rozmów pokojowych jest przez cały czas daleka.

Dyplomatyczna batalia o zakończenie wojny w Ukrainie weszła w nową fazę. W weekend media obiegła seria propozycji rozpoczęcia rozmów z obydwu stron. Jako pierwsi ofertę na stół położyli przywódcy czterech europejskich państw, którzy w sobotę wybrali się do Kijowa. Donald Tusk, Emmanuel Macron, Keir Starmer i Friedrich Merz zaproponowali 30-dniowe zawieszenie broni jako wstęp do dalszych negocjacji. Zagrozili przy tym Rosji, iż jeżeli odrzuci ofertę, zostanie obłożona „zmasowanymi i skoordynowanymi sankcjami”. Ogłosili to po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i wspólnej telefonicznej rozmowie z prezydentem USA Donaldem Trumpem.

Do sprawy niemal od razu odniósł się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. – Już przyzwyczailiśmy się do sankcji. Próba zastraszenia nas to strata czasu – ocenił. Niebawem jednak zmienił ton. W rozmowie z CNN przyznał, iż sytuacja jest dynamiczna, a Rosja musi przemyśleć wszystkie jej aspekty. W nocy z soboty na niedzielę własną propozycję zaprezentował Władimir Putin. Zaoferował on Ukrainie wznowienie rozmów, które były prowadzone wiosną 2022 roku, krótko po rozpoczęciu przez Rosję pełnoskalowej agresji. Do przerwania negocjacji doszło po tym, jak Ukraińcy odkryli masowe groby w Buczy. – Oferujemy stronie ukraińskiej możliwość powrotu do rozmów już w czwartek. Decyzja zależy od władz w Kijowie i ich zachodnich opiekunów – podkreślał Putin.

REKLAMA

Zełenski odpowiedział krótko: „W czwartek będę czekał na Putina w Stambule. Osobiście”. W oświadczeniu zamieszczonym na Telegramie raz jeszcze powtórzył, iż wcześniej oczekuje pełnego zawieszenia broni. Miałoby ono wejść w życie dziś. „Nie ma sensu przedłużać zabijania” – podkreślał. Do deklaracji Putina z wyraźną rezerwą podchodzą przywódcy Zachodu. „Nie może być negocjacji, gdy przemawia broń. Nie może być dialogu, jeśli w tym czasie cywile są bombardowani. Zawieszenie broni jest potrzebne teraz, aby rozmowy mogły się rozpocząć” – zaznaczył prezydent Francji Macron. W podobnym tonie wypowiedzieli się szef polskiego rządu Donald Tusk i amerykański wysłannik ds. Ukrainy gen. Keith Kellogg. Z kolei kanclerz Niemiec Friedrich Merz zaznaczył, iż zaprezentowana przez Rosję gotowość do rozmów to „dobry pierwszy krok, który jednak w żadnym wypadku nie jest wystarczający”.

I choć prezydent USA Donald Trump krótko po słowach Putina napisał na portalu Truth Social, iż to „potencjalnie wspaniały dzień dla Rosji i Ukrainy”, perspektywa spotkania w Stambule przez cały czas wydaje się odległa. Rosja nie jest gotowa na 30-dniowe zawieszenie broni, o czym w wywiadzie dla ABC mówił Dmitrij Pieskow. Przekonywał on, iż aby Kreml poszedł na takie rozwiązanie, Zachód musiałby wstrzymać dostawy broni na Ukrainę. Dla Kijowa problematyczna może się okazać także pozornie „bezwarunkowa” oferta rozmów pokojowych, którą złożył Putin. W tej sprawie głos zabrał bowiem kremlowski doradca ds. polityki zagranicznej Jurij Uszakow, oświadczając, iż negocjacje powinny uwzględniać aktualną sytuację na froncie. Powtórzył przy tym za Putinem, iż punktem wyjścia do nich powinny stać się wcześniejsze rozmowy ze Stambułu. Tymczasem w 2022 roku Rosja zażądała od Ukrainy m.in. oddania czterech całych obwodów: donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego oraz całkowitego zniesienia sankcji nałożonych na Federację po napaści na sąsiada.

Łukasz Zalesiński
Читать всю статью