Trwa proces 65-letniego rolnika z Dolnego Śląska zatrzymanego podczas protestów w Warszawie w marcu tego roku. Mężczyzna został zatrzymany pod zarzutem udziału w zbiegowisku oraz naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów poprzez rzekome rzucenie jajkami w ich nogi.
Protest miał miejsce 6 marca 2024 r. w Warszawie. Celem demonstracji było wyrażenie sprzeciwu wobec polityki klimatycznej Unii Europejskiej, która prowadzi do upadku rolnictwa i ogromnego wzrostu cen. W manifestacji wzięli udział rolnicy z całej Polski.
Podczas protestu doszło do licznych ataków policji na uczestników zgromadzenia. Funkcjonariusze stosowali wobec manifestantów środki przymusu bezpośredniego (takie jak gaz łzawiący i pałki teleskopowe). Natomiast, zgodnie z art. 34 przepisów ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej, „środków przymusu bezpośredniego można użyć po uprzednim bezskutecznym wezwaniu osoby do zachowania się zgodnego z prawem oraz po uprzedzeniu jej o zamiarze użycia tych środków”. Wielu z zaatakowanych demonstrantów, w chwili interwencji policji zachowywało się całkowicie biernie. Zaatakowany gazem został m.in. również stojący z rolnikami poseł Konfederacji Sławomir Mentzen. W związku z odnotowanymi nadużyciami ze strony policji – zarówno aktami nieuzasadnionej przemocy wobec manifestujących, jak i przypadkami bezpośredniej agresji i niebezpiecznych zachowań funkcjonariuszy – Instytut Ordo Iuris złożył zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
W dniu protestu, w godzinach wieczornych, do prawników Ordo Iuris odezwała się rolnicza „Solidarność” z prośbą o udzielenie pomocy prawnej zatrzymanym uczestnikom zgromadzenia. Trwało wówczas intensywne ustalanie, ilu manifestantów było zatrzymanych oraz gdzie zostali osadzeni. Prawnicy Instytutu Ordo Iuris odebrali tymczasowe upoważnienia do obrony dla zatrzymanych rolników i od razu udali się na komendy, w których mieli się znajdować osadzeni.
Wśród zatrzymanych był 65-latek z Dolnego Śląska. Został umieszczony na komendzie policji przy ul. Żytniej, gdzie też udali się prawnicy Ordo Iuris, poinformowani o tym przez Solidarność. Na miejscu dowiedzieli się, iż został on przewieziony na pilne badania lekarskie, a wszelkie czynności z jego udziałem mają się odbyć następnego dnia. Rodzina rolnika sygnalizowała, iż ma on poważne problemy kardiologiczne. Mężczyzna relacjonował, iż podczas zatrzymania policjanci byli wobec niego i innych zatrzymanych bardzo wulgarni i odnosili się z pogardą.
Na drugi dzień, od wczesnych godzin porannych, prawnicy Ordo Iuris kontaktowali się z policją w celu ustalenia, czy starszy mężczyzna wrócił z badań, kiedy i czy będą przeprowadzone z nim czynności procesowe oraz kiedy wyjdzie na wolność. Obrońca rolnika został wezwany na komendę po południu. Dopiero wówczas też miał możliwość odbycia krótkiej rozmowy z zatrzymanym mężczyzną.
Został mu przedstawiony zarzut udziału w zbiegowisku oraz naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów. Miał on bowiem trafić ich w nogi jajkami. Jego zachowanie zakwalifikowano jako wybryk o charakterze chuligańskim, gdyż swoim zachowaniem miał okazać rażące lekceważenie dla porządku prawnego. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu.
Zatrzymanemu rolnikowi przed wypuszczeniem pobierano odciski palców. Pomimo długich starań techników i wielokrotnego przykładania rąk do czytnika, urządzenie służące do odczytu linii papilarnych nie było w stanie ich pobrać. Ostatecznie odciski odebrano metodą tradycyjną, przez odciśnięcie na kartce palców zamoczonych w tuszu. Laboranci uczestniczący w czynnościach stwierdzili, iż ręce rolnika są tak spracowane, iż linie papilarne są z tego powodu zatarte. Po czynnościach prawnicy Ordo Iuris pomogli starszemu mężczyźnie w dotarciu do domu.
Obecnie, na skutek skierowania przez prokuraturę aktu oskarżenia, trwa postępowanie karne przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia w Warszawie. W dniu 19 listopada 2024 r. wyjaśnienia w sprawie złożył oskarżony rolnik. Ponownie nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. W swoich wyjaśnieniach wskazał, iż od lat prowadzi niewielkie gospodarstwo rolne położone we wsi na Dolnym Śląsku. Opowiedział o obecnej sytuacji rolnictwa, w tym opisał na własnym przykładzie, jak nakładane na rolników unijne regulacje wpływają na podupadanie polskiego rolnictwa. Zła sytuacja, brak opłacalności pracy na roli, zwiększające się koszty produkcji, doprowadziły go do decyzji o stawieniu się na manifestacji rolników.
W trakcie brutalnej pacyfikacji warszawskiego zgromadzenia mężczyzna zobaczył, iż policja chce dodatkowo wprowadzić armatkę wodną. W obawie, iż sprzęt zostanie użyty wobec protestujących rolników, wyszedł przed pojazd trzymając w uniesionej w górę ręce polską flagę. W ten sposób chciał zagrodzić własnym ciałem przejazd armatce. Później policja odgrodziła miejsce w celu przejazdu pojazdu. Gdy armatka wodna została ustawiona w kierunku demonstrujących rolników, rolnik w akcie sprzeciwu rzucił w nią jajkiem, celnie trafiając w armatkę. Wykonał tylko ten jeden rzut, jajkiem nie trafił w policjantów ani nie miał takiego zamiaru. W tłumie znajdowały się również inne osoby, które rzucały jajkami, być może któreś z nich trafiło w nogi funkcjonariuszy.
Postawa rolnika wobec tego co działo się na proteście, wynikała z jego osobistego wieloletniego zaangażowania społecznego w sprawy rolnicze. Przez 15 lat mężczyzna stał na czele dolnośląskich struktur rolniczej Solidarności, walcząc o dobro polskiej wsi. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat wielokrotnie uczestniczył w rolniczych manifestacjach, nigdy jednak nie został w związku ze swoją aktywnością zatrzymany czy skazany za złamanie prawa. Wiedział, jak niebezpieczne dla protestujących rolników może być zastosowanie wobec nich armatki wodnej, dlatego w poczuciu odpowiedzialności, chciał powstrzymać użycie jej wobec demonstrantów.
Rolnik wskazał też, iż widział w mediach doniesienia o samobójstwie młodego, 25-letniego rolnika, który został zatrzymany podczas marcowego protestu. Na emitowanych nagraniach z przebiegu brutalnego zatrzymania mężczyzny rozpoznał osobę, która razem z nim była wieziona na komendę po zatrzymaniu.
Kolejna rozprawa w sprawie oskarżonego 65-letniego rolnika przewidziana jest na 15 stycznia 2024 r., godz. 14.00.
Prawnicy Instytutu Ordo Iuris bronili także innego demonstranta, któremu po zatrzymaniu i osadzeniu go na izbie zatrzymań, postawiono zarzut, iż „brał czynny udział w zbiegowisku w ten sposób, iż przemieszczał się wraz z tłumem wiedząc, iż jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie”. Miało to polegać jedynie na przemieszczaniu się wraz z tłumem w trakcie zgromadzenia. Po interwencji prawników Ordo Iuris, również został on wypuszczony następnego dnia po zatrzymaniu, a prokuratura ostatecznie umorzyła postępowanie w jego sprawie z uwagi na brak znamion czynu zabronionego, nie decydując się na postawienie mu zarzutów.
Źródło: Ordo Iuris
TG