Серые кардиналы.

wiernipolsce1.wordpress.com 7 месяцы назад
Szarzy kardynałowie.

Rzecz o oligarchii, a o oligarchii we współczesnej Rosji w szczególności

Pisałem już na temat oligarchicznego typu władzy na świecie w ogóle, a w Rosji w szczególności. W świadomości współczesnych Rosjan „oligarcha” i „bogacz” („miliarder”) są synonimami. W latach 90. miliarderzy zaczęli pojawiać się w Rosji jak grzyby po deszczu i to choćby nie liczeni w rublach, ale w dolarach. Oni chwalili się swoim bogactwem. Demonstrowali przy tym swoją bliskość z władzą państwową. Szczególnie nie ukrywali, iż Kreml podejmował wiele decyzji na ich polecenie i w ich interesie. A jeden z ówczesnych miliarderów i oligarchów – Michaił Chodorkowski* – chciał choćby zostać prezydentem Rosji. Nie wystarczyło, iż uznano go za oligarchę, marzył o uzyskaniu statusu „monarchy”.

Wydaje się jednak, iż status rosyjskich oligarchów w bieżącym stuleciu zaczął się stopniowo zmieniać. Kreml zaczął mówić, iż od 2000 roku prowadzi politykę „równego usuwania oligarchów”. Popularne stało się określenie „partnerstwo publiczno-prywatne”. Znaczenie jest takie: tak, państwo i wielki biznes wchodzą w interakcję. Ale ta interakcja ma charakter gospodarczy, ma charakter biznesowy, służy interesom społeczeństwa, nie ma interakcji politycznej.

Z wielu powodów powiązania między wielkim rosyjskim kapitałem a władzą państwową zaczęły się maskować. Mogę to ocenić choćby na podstawie oficjalnych statystyk. Z roku na rok Rosstat wstrzymuje publikację wielu danych związanych z tematyką tzw. „partnerstwa publiczno-prywatnego”.

Przy okazji zaznaczę, iż koncepcja „partnerstwa publiczno-prywatnego” nie jest dla specjalistów niczym nowym. Tyle, iż wcześniej w radzieckich podręcznikach ekonomii politycznej zjawisko to miało wyraźniejszą nazwę: „kapitalizm państwowo-monopolowy” (KPM). A żeby zamaskować zjawisko KPM, które zostało dobrze zbadane w XX w., tj. łączenia państwa z monopolami w interesie tych ostatnich, wymyślono niejasną koncepcję „partnerstwa publiczno-prywatnego”. I na wszelki wypadek zniszczono w bibliotekach stare radzieckie podręczniki ekonomii politycznej kapitalizmu.

Po 24 lutego 2022 r. znaczna część zagranicznych aktywów rosyjskich miliarderów została zamrożona przez Zachód. Waszyngton, Londyn, Bruksela tłumaczyły to posunięcie faktem, iż rosyjscy bogacze mieli bliskie powiązania z Kremlem i dlatego ponoszą swoją część odpowiedzialności za fakt, iż Rosja rozpoczęła specjalną operację wojskową na Ukrainie.

W następstwie tego rosyjscy miliarderzy zaczęli publicznie deklarować, iż nie mają bliskości z Kremlem. Że są po prostu bogatymi i kreatywnymi facetami, którzy zarobili miliardy ciężką pracą. Niektórzy choćby wyjaśniali, iż nazywanie ich oligarchami jest niewłaściwe. I demonstrując swoją erudycję, odwoływali się do Platona i Arystotelesa, którzy wprowadzili do obiegu pojęcia „oligarchia” i „oligarcha”.

Okazuje się, iż już w 2018 roku Departament Skarbu USA sporządził inwentarz rosyjskich miliarderów, który nazwano „Listą rosyjskich oligarchów” (wówczas obejmował on 96 miliarderów). W marcu 2022 roku amerykański prezydent Joe Biden pochwalił się, iż zablokował majątek rosyjskich oligarchów ze wskazanej listy.

W miarę swoich możliwości naszym „niewinnie poszkodowanym” miliarderom pomagali także pod względem moralnym i intelektualnym niektórzy urzędnicy państwowi Dlatego sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow w marcu 2022 roku tak skomentował wspomnianą wypowiedź amerykańskiego prezydenta: „Prezydent Biden jest dumny, iż udało mu się odebrać wszystko tzw. rosyjskim oligarchom, którzy są rzekomo architektami tego, co się dzieje. Oczywiście prezydent USA nie rozumie, iż to nie są oligarchowie. Oligarcha – to biznesmen, który doszedł do władzy, a jedyny oligarcha, który niedawno doszedł do władzy, to – [były] prezydent USA Trump, jakby co. W naszym kraju prawdopodobnie ostatnim oligarchą, który aspirował do władzy, był Chodorkowski”.

Jednak ani publiczne zapewnienia rosyjskich miliarderów, ani wyjaśnienia pana Pieskowa i niektórych „ekspertów” bliskich Kremlowi nie przekonują naszych współobywateli, iż w Rosji nie ma już oligarchów.

Jedna grupa naszych współobywateli podważa tezę, iż w Rosji nie ma oligarchów, poprzez wnikliwe badanie poszczególnych osób zarówno ze struktur rządowych, jak i z listy miliarderów. I rysuje złożone łańcuchy powiązań między tymi dwiema grupami obywateli. Połączenia z tytułu pokrewieństwa, finansowe, handlowe, korupcyjne itp. Takich zdjęć i diagramów jest niezliczona ilość w sieciach społecznościowych i Internecie. Można utonąć w tym morzu informacji. Dlatego też podejmuje się próby pewnego skonsolidowania jednostek mających cechy oligarchów w różne grupy (lub klany): „Klan Jelcyna”, „Blok Liberalny”, „Siłownicy”, „Synowie Izraela”, „ Głęboka Struktura Służb Bezpieczeństwa”, „ Klany regionalne” i inne.

To prawda, iż ani władze, ani miliarderzy, ani organy ścigania nie komentują ani nie zauważają tych zdjęć i diagramów.

Druga grupa obywateli podchodzi do kwestii obecności lub braku oligarchii z drugiego końca. Odwołują się do autorytetów myśli (filozoficznych, socjologicznych, politologicznych itp.). Wspominają np. klasyka socjologii politycznej, jednego z twórców teorii elit Roberta Michelsa.

Lata życia tego niemieckiego myśliciela: 1876−1936. Wydaje się, iż żył dawno temu, ale jego przemyślenia na temat oligarchii są przez cały czas aktualne. Już w 1911 roku napisał na ten temat książkę „Socjologia partii politycznej we współczesnej demokracji: studium tendencji oligarchicznych we wspólnym życiu”. Niedawno została przetłumaczona na język rosyjski i pojawiła się w naszych księgarniach. Zdaniem Michelsa oligarchiczny sposób rządzenia społeczeństwem występuje w każdym państwie. Jakkolwiek się ono nazywało: monarchia, arystokracja, republika, demokracja itp.

Na liście literatury tematu „oligarchia” warto uwzględnić także szereg prac W.I. Lenina. Przede wszystkim dzieło „Imperializm jako najwyższe stadium kapitalizmu” (1916).

Przypomnę, iż klasyk formułuje w nim pięć oznak imperializmu, czyli kapitalizmu monopolistycznego. Drugim oznakiem jest połączenie kapitału przemysłowego i bankowego i utworzenie na tej podstawie kapitału finansowego i oligarchii finansowej. „Prawo” kapitalistycznych monopoli nieuchronnie staje się rządem oligarchii finansowej”.

We współczesnej Rosji wyraźnie widać drugą oznakę kapitalizmu monopolistycznego. Dlatego w Rosji lokalną oligarchię można przynajmniej częściowo scharakteryzować jako „finansową”.

Wiele ciekawych rzeczy na temat władzy oligarchicznej możemy się także dowiedzieć z książki współczesnego amerykańskiego politologa Jeffreya A. Wintersa pt. „Oligarchia” (2011). Autor w szczególności uważa, iż oligarchami należy nazywać nie tylko tych, którzy bezpośrednio lub pośrednio kontrolują państwo, ale także tych, którzy wykorzystują państwo do wzbogacania się, a także ochrony swoich interesów i kapitału.

Przy tak szerokiej definicji grupa oligarchów, zdaniem Wintersa, obejmuje wszystkich amerykańskich bogatych ludzi, których firmy, banki i inne struktury biznesowe mają swoich własnych lobbystów na Kapitolu.

Moje teoretyczne wywody na temat oligarchii w ogóle, a oligarchii rosyjskiej w szczególności, chciałbym poprzeć pewnymi ocenami, które niedawno zamieściłem na kanale telegramowym „Równość. Media”.

Eksperci kanału telegramowego próbowali zrozumieć problem i odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób bogaci rosyjscy ludzie (a dokładniej superbogaci, czyli miliarderzy) mają oznaki oligarchów (w dosłownym tego słowa znaczeniu). Co więcej, podobne badanie przeprowadzono w wielu innych krajach (w sumie 60). W każdym kraju badanie przeprowadzono wśród pierwszych stu najbogatszych osób (top 100). Analizę przeprowadzono w oparciu o otwarte źródła.

Autorzy wychodzą z następującej kluczowej definicji oligarchy: osoba superbogata, która wykorzystuje władzę państwową w imię zysku. W badaniu określono zaliczenie lub niezaliczenie osoby superbogatej w grupę oligarchów w oparciu o pięć cech oligarchy:

1. Główne aktywa skoncentrowane są w branżach narażonych na korupcję (budownictwo, górnictwo, nieruchomości, banki, przemysł obronny itp.)

2. Bogactwo powstaje w wyniku prywatyzacji lub kontraktów rządowych (zamówień)

3. Nieformalne kontakty z urzędnikami lub pełnienie stanowiska rządowego

4. Wykorzystywanie offshore, korupcja, kartele, wrogie przejęcia i inne społecznie potępiane mechanizmy w celu ochrony i zwiększania kapitału

5. Wpływ na opinię publiczną poprzez kontrolę mediów i polityków.

Autorzy badania wychodzą z faktu, iż jeżeli bogaty człowiek ma wszystkie pięć lub co najmniej cztery oznaki, to zalicza się go do oligarchów. Ponadto stopień (wskaźnik) statusu oligarchicznego kraju oblicza się jako udział majątku osób zaliczanych do oligarchów w majątku narodowym sektora gospodarstw domowych.

Autorzy badania zauważają, iż przestudiowali historie ponad 1500 superbogatych ludzi z 60 państw w oparciu o pięć wyżej wymienionych cech. Większość dostępnych danych dotyczy lat 2022 lub 2023. Jednak w przypadku wielu państw musieliśmy zadowolić się wcześniejszymi danymi.

A oto wynik wyliczenia wskaźnika oligarchizacji dla sześciu dziesiątek państw w 2023 roku. Rosja zajęła siódme miejsce z 9,4%. Przed nią są Cypr, Monako, Gruzja, Arabia Saudyjska, Tanzania i Czechy. jeżeli jednak na liście znajdą się wyłącznie duże kraje (gdzie majątek narodowy w sektorze gospodarstw domowych przekracza 1 bilion dolarów, czyli 38 krajów), to Rosja jest na drugim miejscu po Arabii Saudyjskiej (indeks = 16,7%). Za Rosją znajduje się Izrael (7,8%). Natomiast USA na liście dużych państw znalazły się dopiero na 28. miejscu (0,5%). Chiny znajdują się na 34. miejscu (0,1%).

Przyjrzyjmy się bliżej Rosji. Spośród 100 najbogatszych ludzi w Rosji oznaki oligarchów znaleziono w następującej liczbie:

Pierwszy oznak (główne aktywa znajdowały się w branżach podatnych na korupcję) – 77

Drugi oznak (bogactwo poprzez prywatyzację i zamówienia rządowe) – 81

Trzeci oznak (nieformalne kontakty z urzędnikami, piastowanie stanowisk rządowych) – 85

Czwarty oznak (wykorzystywanie offshore, skorumpowanych i innych niegodziwych schematów ochrony i podwyższania kapitału) – 96

Piąty oznak (wpływ na społeczeństwo poprzez media i polityków) – 47.

Podsumowując analizę opartą na cechach indywidualnych, autorzy badania doszli do wniosku, iż co najmniej 76 ze 100 najbogatszych ludzi w Rosji to oligarchowie.

W porównaniu z Rosją Chiny wyglądają bardzo skromnie. Tak więc w Cesarstwie Niebiańskim są miliarderzy pod względem wielkości swoich fortun, którzy wyglądają lepiej niż w Rosji, ale oznaki oligarchów wśród chińskich bogaczy są mało widoczne. Takie objawy są wyraźnie obecne tylko u 18 na 100 miliarderów.

Najnowsze badanie porównawcze „Równość” pokazało interesujący podział bogatych (100 największych miliarderów) według sposobów zdobywania majątku. W Federacji Rosyjskiej mamy: prywatyzatorów – 53, spekulantów i handlowców – 22, menedżerów – 12, innowatorów – tylko 7, spadkobierców – 4. W Chinach dominują innowatorzy (59) i menedżerowie (32).

Jest oczywiste, iż chińscy miliarderzy mogą rzeczywiście istnieć całkiem niezależnie od państwa, a jednocześnie przyczyniać się do rozwoju gospodarczego, naukowego i technologicznego kraju. Ale rosyjscy miliarderzy mogą istnieć tylko wtedy, gdy przywiążą się do państwa jak pasożyty i zarządzają państwem we własnym interesie. W Chinach państwo kontroluje miliarderów, w Rosji natomiast miliarderzy kontrolują państwo.

* Wpisany przez Ministerstwo Sprawiedliwości do rejestru osób pełniących funkcje agenta zagranicznego

Autor: Walentin J. Katasonow

https://reosh.ru/valentin-katasonov-serye-kardinaly-kremlya-xlebnye-mesta-rossijskix-oligarxov.html

(tłum. PZ)

Читать всю статью