W sobotę ulicami Warszawy przeszła kolejna edycja Parady Równości. Choć wydarzenie od lat przedstawiane jest jako marsz otwartości i akceptacji, tegoroczna edycja rzuciła na ten obraz głęboki cień.
Obok polityków i działaczy społecznych pojawiła się oficjalna delegacja satanistów, która nie tylko wzięła udział w marszu, ale maszerowała z transparentem: „Szatan nie wyklucza”. Transparent był widoczny, eksponowany bez skrępowania, a sama grupa została wcześniej zarejestrowana jako pełnoprawna delegacja.
Podczas inauguracji marszu głos zabrał prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. Jego słowa zabrzmiały tym bardziej rażąco w świetle obecności satanistów na wydarzeniu, które objął swoim patronatem.
– „Bardzo się cieszę, iż zgromadziliśmy się na paradzie, po raz kolejny pod patronatem Miasta Stołecznego Warszawy. Ja od wielu lat mówię, iż budujemy Warszawę, która jest miastem otwartym i tolerancyjnym, w którym te wartości są nie tylko cenione, ale i promowane. Trzeba promować tolerancję, różnorodność i przede wszystkim szacunek dla wszystkich” – mówił Trzaskowski do zgromadzonych.
Zestawienie tych słów z obecnością ideologicznie skrajnych grup, których fundamentem jest sprzeciw wobec religii, w szczególności chrześcijaństwa, budzi niepokój i konsternację. Nie chodzi już tylko o kontrowersję – chodzi o jawne szydzenie z wiary, z symboli i z wartości, które dla milionów Polaków nie są ideologią, ale duchowym fundamentem życia.
Sami sataniści nie kryją swojej agendy. Na oficjalnej stronie Global Order of Satan, organizacja tak opisuje swoje cele i tożsamość:
„Global Order of Satan to międzynarodowa sieć wspólnot satanistycznych. Promujemy ideały satanizmu i kult jednostki, jednocześnie chroniąc tych, którzy są uciskani przez religijne hegemonie oraz nadmierny wpływ dominujących religii w życiu publicznym. Jako ateiści nie wierzymy ani w bogów, ani w diabły. Nasza ideologia opiera się na odwadze, współczuciu, nauce, jaźni oraz rytuałach introspekcji. Sześć Filarów Globalnego Porządku Szatana stanowi podstawę naszych przekonań i daje – naszym zdaniem – lepsze wskazówki do moralnego i współczującego życia.”
„W przeciwieństwie do innych grup satanistycznych, kładziemy nacisk na: znaczenie wspólnoty we wszystkim, co robimy; strukturę organizacyjną pozbawioną hierarchii; jednoznaczne potępienie poglądów faszystowskich, rasistowskich i eugenicznych; wsparcie dla lokalnych inicjatyw społecznych oraz otwartość na członków ze środowisk LGBTQIA+ i osób neuroatypowych.”
To nie są luźne refleksje kilku marginalnych aktywistów. To świadoma i spójna ideologia, której fundamentem jest bunt wobec religii — zwłaszcza chrześcijańskiej – i postawienie „ja” ponad każdą inną wartość duchową. Ich język może być miękki, ubrany w słowa o współczuciu i nauce, ale treść pozostaje wyraźna: odrzucenie Boga, religii i wszelkiej duchowej tradycji w imię samowoli i kultu indywidualizmu.
Trudno nie zapytać: czy marsz, który zaprasza takie grupy, naprawdę reprezentuje równość i szacunek? Czy Rafał Trzaskowski, obejmując patronatem wydarzenie z aktywnym udziałem satanistów, wziął odpowiedzialność za ich przekaz? I czy politycy Lewicy, którzy szli obok tej grupy, uważają to za wyraz wolności, czy za cios wymierzony w to, co dla chrześcijan święte?
Dla wielu Polaków to nie jest już kwestia różnicy zdań. To jawne wystawienie religii chrześcijańskiej na próbę ośmieszenia. Bo jeżeli szatan „nie wyklucza” – jak głosił transparent – to co, według organizatorów marszu, robi Jezus? Czy to jest ten „szacunek dla wszystkich”, o którym mówił prezydent?
W imię tolerancji przesunięto granice tak daleko, iż dziś na ulicach Warszawy może maszerować każdy – choćby ci, którzy swoim istnieniem manifestują duchową i kulturową negację wartości, które dla większości Polaków są świętością. To nie postęp. To moralne załamanie.